„Wie Pani co znaleźliśmy w szafach pancernych MSZ, gdy je otworzyliśmy na początku lat 90.? Papier toaletowy, herbata, mydło, jakiś ręcznik, czyli towary deficytowe, a oprócz tego skromne wycinki z zachodnich gazet. To było główne źródło informacji dla PRL-owskich dyplomatów” - powiedział w wywiadzie dla magazynu „Plus Minus” Witold Waszczykowski, były szef MSZ, europoseł PiS.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ WYWIAD. Waszczykowski: Reakcja KE potwierdza wrogie nastawienie wobec polskiego rządu i chęć jego obalenia
CZYTAJ TAKŻE:Jedność Zachodu – najgorsze przed nami. Potwierdzić jedność w oparciu o twardsze argumenty i poważniejsze decyzje
Czas wielkich przemian
Zapytany o to, jak wyglądał MSZ w 1992 r., gdy zaczynał pracę w dyplomacji, szczegółowo opisał historię zmian, jakie zaszły w tym ministerstwie.
To był czas wielkich przemian i wielkiej wymiany. Po 1989 r. przyszło dużo nowych ludzi, ale tez część z nich się nie sprawdziła i musiała odejść. Wiele osób było spoza branży spraw międzynarodowych. Na ambasadorów robiliśmy zaciąg wśród artystów, dziennikarzy, poetów, ludzi kultury. Chodziło o to, żeby pokazać nowe twarze i nową twarz Polski.
Ale sporo starych pracowników pozostało, poza tym ciekawe były powroty z placówek. Ludzie, którzy wyjechali pod koniec lat 80., a wrócili już po przełomie, nie byli w stanie odnaleźć się w nowej rzeczywistości. W czasach komunistycznych MSZ zarządzała partia. Punktualnie o 16.15 otwierały się wrota MSZ i wszyscy wypadali jak stado bawołów. Po wyborach w 1989 r. polityka zagraniczna nagle zaczęła odgrywać istotną rolę
— dodał.
Proces przystąpienia do NATO
Wie Pani co znaleźliśmy w szafach pancernych MSZ, gdy je otworzyliśmy na początku lat 90.? Papier toaletowy, herbata, mydło, jakiś ręcznik, czyli towary deficytowe, a oprócz tego skromne wycinki z zachodnich gazet. To było główne źródło informacji dla PRL-owskich dyplomatów. Wszystko się zmieniło i ci, którzy nie byli w stanie zaadaptować się do nowej rzeczywistości odchodzili
— przypomniał Waszczykowski.
Odniósł się też do wyborów w 1993 r. wygranych przez SLD i PSL, opowiadając jak wpłynęło to na proces przystąpienia Polski do NATO.
Gdy w 1993 r. wybory wygrały SLD i PSL, fala byłych pracowników dyplomacji na powrót wlała się do MSZ. Wiązał się z tym pewien problem - większość z nich była sceptycznie nastawiona do NATO. Latami tkwili w paradygmacie, że sojusz jest wrogiem. Po 1989 r. nie mogli już mówić, ale pojawiła się koncepcja, że NATO jest przeżytkiem.Skoro ZsRR upadł, NATO też nie ma racji bytu i dlatego trzeba budować nowy, inkluzywny system bezpieczeństwa oparty na KBWE, dziś OBWE.
— powiedział były szef MSZ.
Guru tej koncepcji był Adam Rotfeld. Należy pamiętać, że dyplomacja PRL działała pod dyktando Moskwy i miała wytyczone zadania. Była aktywna w procesie helsińskim , procesie dente, który doprowadził do powstania KBWE - system ten miał zastąpić rywalizację zimnowojenną. Powrócili wtedy tacy ludzie jak Andrzej Towpik lub Jerzy Nowak.
— dodał polityk.
Na pytanie co ma im do zarzucenia, odpowiedział:
Tylko to, że z wielką rezerwą i bojaźnią podchodzili do koncepcji Polski w NATO. A byli wspierani przez grupę wojskowych , którzy pracowali w kontrwywiadzie. Wszyscy byli wyszkoleni w ZSRR, często wspominali, że spędzili lata w tym kraju, mieli tam przyjaciół. „I teraz mamy zerwać z nimi kontakty?” - mówili z żalem.
Kolejne przeszkody
Rozmówca redaktor Elizy Olczyk przypomniał, że nie tylko duża część MSZ była przeciwna przystąpieniu Polski do NATO.
Spotykaliśmy się też z niechęcią na świecie. To, że sojusz północnoatlantycki jest przeżytkiem, nie było wymysłem naszych postkomunistów. W Niemczech, we Francji też można było usłyszeć takie głosy. Nawet w Stanach Zjednoczonych była koncepcja liberalna, mówiąca, że nie wolno dopuścić do izolowania Rosji, bo doprowadzi to do stworzenia kolejnego antyzachodniego bloku
— podkreślił.
Uważano, że gdy Polska wstąpi do NATO, Rosja może się obrazić i stworzy jakiś nowy układ antyzachodni. Dlatego tworzono dla nas takie atrapy jak Północnoatlantycką Radę Współpracy albo Partnerstwo dla Pokoju.
— dodał Waszczykowski.
Rola SLD
W rozmowie padło również pytanie, o rolę polityków SLD w procesie akcesji do NATO.
Amerykanie byli generalnie wściekli na SLD-owców za wstrzymywanie procesów, które miały nas przybliżać do NATO. Wtedy m.in. lansowana była koncepcja, żeby powołać ogólnoeuropejską agencję kontroli zbrojeń, w której zasiadaliby również Rosjanie. Tak, jakby chciano, żeby Rosjanie kontrolowali NATO. To wszystko było pokłosiem myślenia, że sojusz jest przeżytkiem i że Rosja musi być częścią bezpieczeństwa europejskiego
— wskazał dyplomata.
jm/Plus Minus
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/610320-droga-polski-do-natoamerykanie-byli-wsciekli-na-sld-owcow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.