KE powinna odblokować Polsce środki na KPO, bo ich przyznanie będzie sukcesywne w miarę realizacji kamieni milowych; jeżeli KE ma zastrzeżenia, to powinna objąć obostrzeniami środki bezpośrednio związane z praworządnością - powiedział w piątek szef Porozumienia Jarosław Gowin.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Były wicepremier został zapytany w TVN24 czy Komisja Europejska powinna wypłacić Polsce środki na Krajowy Plan Odbudowy, odpowiedział że tak.
Moim zdaniem KE powinna odblokować te środki, bo przyznanie będzie następowało sukcesywnie w miarę realizacji poszczególnych kamieni milowych. Jeżeli KE ma zastrzeżenia co do stosowania przez Polskę zasady praworządności, to obostrzeniami powinny być objęte tylko te środki, które bezpośrednio wiążą się z tym kamieniem milowym
— powiedział.
Pytany o ostatnie wypowiedzi szefowej KE Ursuli von der Leyen sugerujące, że Polska jak na razie nie wypełniła ustalonych z premierem Mateuszem Morawieckim kamieni milowych odpowiedział, że przewodnicząca KE „czuje się oszukana przez premiera”.
Tu doszło do jakiegoś nieporozumienia pomiędzy panią przewodniczącą von der Leyen a panem premierem Morawieckim
— powiedział i dodał, że „nie znamy kulisów ich rozmów”.
Gowin podkreślił, że chciałby „jako Polak, jako patriota, także jako polityk opozycji”, aby środki z KPO zostały „jak najszybciej” skierowane do Polski.
Dlatego, że one mają być wykorzystane do końca 2026 roku, a zatem czas biegnie tutaj nieubłaganie
— dodał.
Atak na rząd
Przypomniał przy tym, że pieniędzy na zaliczkę na KPO Polska już nie otrzyma, naliczane są również kary za niewypełnienie wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE.
Nie zmienia to faktu, że w interesie polskiego społeczeństwa, rodzin, przedsiębiorców, samorządów jest to, że te pieniądze powinny trafić do Polski jak najszybciej
— podkreślił.
Gowin stwierdził, że nie może „pogodzić się ze stanowiskiem wyrażanym ostatnio przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który daje do zrozumienia, a właściwie mówi nieomal otwartym tekstem, że Polska zaprzestaje zabiegów o te środki”.
To jest 160 miliardów złotych, na każdego obywatela Polski przypada ponad 4 tysiące zł
— powiedział. Dodał, że środki te są Polsce bardzo potrzebne, zwłaszcza w warunkach „głębokiego kryzysu gospodarczego i energetycznego, który zagląda nam już w oczy”.
Pytany, kim dziś jest dla niego Jarosław Kaczyński Gowin odpowiedział, że „kimś, kto przestał wyrażać polską rację stanu” i dlatego dziś on i jego partia są w opozycji. Dodał, że w interesie Polski jest odsunięcie PiS-u od władzy.
Trzecia kadencja (rządów PiS - PAP) może naprawdę skończyć się wyjściem Polski z Unii Europejskiej
— ocenił.
KE zaakceptowała KPO, a środków jak nie było, tak nie ma
Komisja Europejska na początku czerwca zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy. KE zaznaczyła m.in., że polski KPO „zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji” i że „Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy”.
15 lipca weszła w życie zainicjowana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, zgodnie, z którą przestała istnieć Izba Dyscyplinarna, a w jej miejsce powstaje Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Prezydent podkreślał, że jego celem jest naprawienie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju oraz „danie rządowi narzędzia” do zakończenia sporu z Komisją Europejską i odblokowania Krajowego Planu Odbudowy. Zmian w SN oczekiwała KE w związku z decyzją Trybunału Sprawiedliwości UE z lipca ub. roku. Komisja m.in. od zmian w tym zakresie uzależniała akceptację KPO i wypłatę Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy.
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen powiedziała „DGP”, że aby otrzymać środki z Krajowego Planu Odbudowy, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych. Przyznała, że nowe prawo jest ważnym krokiem, jednak „nowa ustawa (nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym - PAP) nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej”. Von der Leyen podkreśliła, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia Trybunału Sprawiedliwości UE, co jeszcze nie nastąpiło.
W szczególności nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa. Jesteśmy w kontakcie z władzami polskimi w tych kwestiach i zależy nam na znalezieniu rozwiązania
— dodała.
Ciąg dalszy nagonki na MEiN
Jarosław Gowin wsparł również lidera PO Donalda Tuska w jego ataku na podręcznik do HiT.
Zajmowałem się bioetyką, stałem na czele zespołu bioetycznego, który przygotował projekt ustawy. To było jeszcze w latach 2007-2011. Metoda in vitro jest metodą kontrowersyjną moralnie pod wieloma względami, ale chcę powiedzieć, że tego rodzaju sformułowania nigdy nie powinny paść, a na podstawie moich doświadczeń mogę powiedzieć, że dzieci poczęte metodą in vitro są dziećmi szczególnie upragnionymi, często szczególnie kochanymi
— mówił w TVN24.
Wiele wskazuje na to, że nie będzie to ostatnia taka wypowiedź Jarosława Gowina. Nie mając atrakcyjnych rozwiązań programowych w tym zapewne upatruje metodę na podtrzymanie swojej obecności w dyskursie publicznym.
aw/PAP/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/610259-metoda-na-bycie-zapraszanym-do-tvn24-gowin-uderza-w-rzad