„11 kwietnia premier Morawiecki złożył do Komisji Europejskiej pismo o 13 mld złotych, czyli ponad 3 mld euro na koszty utrzymania ukraińskich uchodźców w Polsce. Do tego Komisja Europejska w ogóle się nie odniosła twierdząc, że nie ma świeżych pieniędzy. Natomiast niewykorzystanych pieniędzy z perspektywy 2013-2020 jest dosyć dużo” - mówi portalowi wPolityce.pl eurodeputowany Bogdan Rzońca (PiS).
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Komisja Europejska posiada niewykorzystane pieniądze z poprzedniej perspektywy finansowej, które mogłyby być przekazane uchodźcom z Ukrainy, ale nie ma do tego woli politycznej.
11 kwietnia premier Morawiecki złożył do Komisji Europejskiej pismo o 13 mld złotych, czyli ponad 3 mld euro na koszty utrzymania ukraińskich uchodźców w Polsce. Do tego Komisja Europejska w ogóle się nie odniosła twierdząc, że nie ma świeżych pieniędzy. Natomiast niewykorzystanych pieniędzy z perspektywy 2013-2020 jest dosyć dużo. To jest jedna rzecz. I druga rzecz - KE ma pieniądze, które miały być przeznaczone na tzw. pożyczki pod KPO (Polska miała otrzymać 24 mld euro grantów i 34 mld euro pożyczki)
— informuje Bogdan Rzońca wskazując, „że kraje UE bardzo niechętnie korzystają z tych pożyczek, które trzeba będzie spłacić”.
Zresztą granty też trzeba będzie spłacić - o tym w Polsce się w ogóle nie mówi, że tu nie ma żadnych darmowych pieniędzy z UE na KPO. Po 2028 roku trzeba będzie podwyższyć składkę każdego kraju, żeby spłacić te niby grantowe pieniądze
— zauważa.
UE także dysponuje milionami euro, które mogłyby być użyte na pomoc dla Ukrainy, albo na pomoc takim krajom, jak Polska, Rumunia, Węgry, Czechy Słowacja, które goszczą Ukraińców. Po prostu nie ma woli politycznej. Nie ma chęci. Jest tylko dyskusja, która toczyła się przed wakacjami na komisji budżetowej - na każdej komisji byłem, więc to słyszałem - że UE będzie brała kolejną pożyczkę w wysokości 9,4 mld euro i że ta pożyczka najprawdopodobniej także będzie musiała być gwarantowana przez 27 krajów UE
— wyjaśnia eurodeputowany.
Powiedział to pan dyrektor Koopman, szef dyrekcji budżetu. Powiedział nam, że „my oczywiście rozliczymy pieniądze, które będzie trzeba dać Ukrainie, czy na pomoc Ukrainie na odbudowę, ale to będzie najprawdopodobniej kolejna pożyczka, którą Unia Europejska na jesieni będzie proponować 27 krajom UE”, żeby te kraje zagwarantowały tę pożyczkę, a „dobra Unia” da te pieniądze
— doprecyzowuje.
Bogdan Rzońca dodaje, że „przed wakacjami mówiło się o 300 mln euro, które są niewykorzystane z pożyczki na plany odbudowy, natomiast z tych niewykorzystanych pieniędzy z poprzedniej perspektywy oraz z tych, które muszą zostać zwrócone, ponieważ doszło do defraudacji, jest to - a przynajmniej tak się mówi - kilka miliardów euro”.
Natomiast stricte takiego wyliczenia, takiego dokumentu, o który prosiliśmy, nie dostaliśmy. Należy podejrzewać, że to jest kilka milionów euro, które spokojnie można byłoby w każdej chwili przy dobrej woli dać czy tym krajom, które przechowują Ukraińców, czy na samą Ukrainę
— mówi eurodeputowany PiS.
Integracja europejska przez kredyt?
W jego ocenie Komisja Europejska ma plan wiązania kredytami państw członkowskich.
Jest bardzo ciekawa sprawa. Niemalże wszyscy posłowie z każdej frakcji politycznej - nie tylko my z EKR, ale także z EPP, Macron czy inni - wołają na każdym posiedzeniu komisji budżetowej: „Uelastycznijmy budżet UE, żeby nie wydawać pieniędzy na różne bzdury, na które Unia wydaje pieniądze, żebyśmy już dziś mieli pieniądze na drożyznę związaną z żywnością, na drożyznę energetyczną”. Odpowiedź Komisji jest taka: „Nie da się tego zrobić”. To wywołuje ogromną frustrację
— relacjonuje Rzońca wskazując, że „KE nie chce uelastycznić budżetu UE i najprostszą drogą zmierza do wzięcia kolejnej pożyczki, żeby powiedzieć światu, że UE pomaga Ukrainie w ten sposób, że poszczególne kraje będą gwarantować kolejną pożyczkę”. Bogdan Rzońca przyznaje, że z pożyczką na pomoc uchodźcom z Ukrainy może być tak samo, jak z pieniędzmi na Fundusz Odbudowy i mogą one być przez KE bezprawnie blokowane. Jednocześnie zwraca uwagę na jeszcze jedną pułapkę.
Jeśli dzisiaj jest kryzys ekonomiczny i te dochody są mniejsze, to znaczy, że budżet UE będzie dużo mniejszy, bo 1,4 proc. PKB przy dobrej koniunkturze to jest więcej pieniędzy dla UE, a przy kryzysie to jest dużo mniej. Wobec tego będziemy te składki zwiększać po 2028 roku i będziemy spłacać to, co UE w tej chwili rozdaje. Sytuacja jest więc naprawdę poważna. W historii Unii Europejskiej nigdy nie była ona tak zadłużona, jak jest w tej chwili, ale UE dalej brnie w pożyczki, dalej brnie w tego typu rozwiązania, które są najłatwiejsze, bo one wiążą kraje w taki sposób, że później ciężko będzie się im z tego wylizać
— zauważa eurodeputowany podkreślając, że „inflacja zżera z jednej strony pieniądze z KPO, czy jakiekolwiek inne fundusze europejskie, a z drugiej strony kredyt, który został zaciągnięty przez UE jest coraz większy dlatego, że także w strefie euro wzrasta i będzie wzrastało oprocentowanie kredytów”.
Jeśli będzie recesja, to każdy będzie uciekał od unijnych pieniędzy, bo będzie się bał spłacać ogromne pożyczki, których spłaty będą żądały banki
— konstatuje.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/609872-rzoncake-chce-wziac-pozyczke-na-uchodzcow-choc-ma-fundusze