Winston Churchil (który dożył w dobrym zdrowiu 91 lat) mawiał, że receptą na długowieczność jest: codzienna szklaneczka whisky, dobre cygaro i nieuprawianie sportu.
Patrząc na niektórych prominentnych działaczy Związku Nauczycielstwa Polskiego odnoszę wrażenie, że powyższe zalecenia wzięli sobie do serca, a do ich spełnienia brakuje im tylko dobrych hawańskich cygar, o które na pewno spadkobiercom polskiej lewicy, wywodzącej się z kręgów związanych z komunistycznym totalitaryzmem nie będzie trudno (wszak Kuba to nadal bastion „najlepszego w dziejach świata ustroju”).
Dobro polskiej oświaty
Ponieważ wielokrotnie publicznie wskazywałem, że w swoich działaniach władze ZNP nie kierują się troską o dobro polskiej oświaty oraz troską o dobro nauczycieli, a jedynie „kręcą lody” i mieszają w kotle polskiej polityki, tzw. afera whiskowa zupełnie mnie nie dziwi i nie zaskakuje. Mam jednak nadzieję, że otworzy ona oczy nauczycielom i pracownikom administracyjnym oświaty – członkom ZNP i zachęci ich, jako ludzi stanowiących polską elitę intelektualną do podjęcia decyzji o opuszczeniu szeregów organizacji niemającej nic wspólnego z działalnością obywatelską.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/609339-zwiazkowcy-czy-whiskowcy