Lider PO Donald Tusk zaapelował we wtorek do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, aby przyjechał do Mikołowa. Powinien przyjechać, przecież nie będziecie go bili, nie będą krzyczeć, bo mają problem do rozwiązania; ja tego problemu nie rozwiążę, bo nie mam władzy - podkreślił.
CZYTAJ TAKŻE: Gorące obrady Sejmu ws. Centralnego Portu Komunikacyjnego. Kuriozalne wystąpienie Wcisło! „Stop PCK! Stop CPK! I innym nazwom”
Przewodniczący PO spotkał się we wtorek z mieszkańcami Mokrego – dzielnicy Mikołowa (Śląskie), przez którą ma przejść kolej szybkich prędkości, łącząca docelowo czeską Ostrawę z Katowicami, a dalej z CPK. Przeciwko planowanemu przebiegowi linii od wielu miesięcy protestują mieszkańcy, którzy mają być wywłaszczeni ze swoich domów.
Tusk na konferencji prasowej w Mikołowie zapytany dlaczego jego zdaniem prezes PiS Jarosław Kaczyński zaprzestał objazdów po kraju podkreślił, że to nie jest pytanie do niego.
Nie wiem dlaczego prezes Kaczyński nie jeździ. Trochę żałuję, bo z dużym zainteresowaniem każde jego wystąpienie obserwowałem i z dużą nadzieją na zmiany po każdym jego spotkaniu
— mówił.
Przyznał zarazem, że „spotkania z ludźmi w Polsce to nie jest łatwy chleb”.
Wyobraża pan sobie Jarosława Kaczyńskiego tutaj, pod Mikołowem, w rozmowie o CPK?
— zwrócił się do dziennikarza.
Uważam jednak, że powinien przyjechać, przecież nie będziecie go bili. Byłaby większa korzyść, gdyby on tu przyjechał. Panie Kaczyński, wszyscy chętnie przyjdą, nie będą krzyczeć, bo mają problem do rozwiązania. Ja tego problemu nie rozwiążę, bo nie mam władzy
— dodał Tusk.
Niech pan przyjedzie tutaj, adres pan zna, Mikołów, Śląsk
— zaapelował szef PO.
Zaznaczył, że może wtedy budowa CPK zostanie skutecznie zablokowana, choć przyznał, że jest to mało realne, bo „to jest oczko w głowie Jarosława Kaczyńskiego”.
Tusk zapowiada, że KO nie poprze ustawy wywłaszczeniowej ws. CPK. Horała odpowiada!
Nie można pozwolić sobie na inwestycję, która jest budowana na krzywdzie ludzkiej. Można i trzeba zawsze z ludźmi rozmawiać, uwzględniać ich interesy wtedy, kiedy są inwestycje, które wymagają wywłaszczeń
— powiedział Tusk, przypominając, że wkrótce w Sejmie ma dojść do tzw. wysłuchania publicznego w tej sprawie – będzie to szansa na przedstawienie wszystkich argumentów przez protestujące środowiska.
Jeżeli mimo protestów ustawa wywłaszczeniowa zostanie uchwalona w Sejmie, Koalicja Obywatelska zamierza doprowadzić do jej odrzucenia w Senacie.
Na pewno w Senacie ją odrzucimy – macie tutaj moje słowo; w Senacie na pewno odrzucimy tę ustawę wywłaszczeniową. Jeśli ona wróci do Sejmu, jednak się uprą i przegłosują, będziemy starali się przekonać prezydenta Dudę (do zawetowania – PAP)
— mówił lider PO mieszkańcom Mikołowa-Mokrego.
Zapowiedział, że w przypadku uchwalenia ustawy, KO będzie szukać innych sposobów prawnych, mogących skutecznie zablokować wywłaszczenia na przewidzianych w niej zasadach. Sam projekt budowy CPK Tusk określił jako „pomnik arogancji i ignorancji” i zapowiedział, że jeżeli opozycja wygra wybory, zamierza przeprowadzić audyt dotyczący sensowności tej inwestycji.
Do wtorkowej wypowiedzi Tuska odniósł się na Twitterze wiceminister funduszy i polityki regionalnej oraz infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego Marcin Horała.
Poznać, że Donald Tusk kłamie, po tym, że otwiera usta. W Mikołowie pochylał się nad rzekomą „krzywdą” osób, które będą wywłaszczane. Jednocześnie opozycja prowadzi w Sejmie obstrukcję ustawy, która takim osobom gwarantuje odszkodowanie 120-140 proc. wartości rynkowej nieruchomości
— napisał pełnomocnik.
Donald Tusk odnosi się do afery w lubuskim WORD
Tusk został we wtorek w Mikołowie zapytany, jakie kroki podjął jako przewodniczący PO w sprawie przypadku molestowania i mobbingu w środowisku gorzowskich działaczy PO.
Teza jest, delikatnie mówiąc, nieadekwatna do rzeczywistości
— odpowiedział lider Platformy.
Człowiek, który został oskarżony przez pracownicę o molestowanie został zawieszony w partii, sprawa jest badana przez prokuraturę, czekam sam z utęsknieniem na szybkie rozstrzygnięcie tej kwestii. Tak długo jak ona nie będzie wyjaśniona, on będzie zawieszony w prawach członka PO
— podkreślił Tusk
Na łamach „Gazety Lubuskiej” od kilku tygodni pojawiały się artykuły nt. sytuacji w gorzowskim Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego (WORD).
Brak reakcji ze strony PO
Gazeta napisała, że do posłanki PO Krystyny Sibińskiej zgłosiła się kobieta, która również należy do PO i „poinformowała ją, że w czasie pracy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gorzowie otrzymywała niemoralne propozycje ze strony dyrektora”. Według gazety mężczyzna zarzuty odrzuca.
Kobieta spisała jednak swoje stanowisko, podpisała się z imienia i nazwiska, i przekazała dokument posłance. Po kilku miesiącach oczekiwania i braku spodziewanej reakcji, pani Magda zdecydowała się opowiedzieć o sprawie mediom
— napisała gazeta.
Pod koniec czerwca oświadczenie w tej sprawie wydała marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak, w którym zapewniła, że „nie zamiata sprawy pod dywan” i „potępia wszelkie działania dyskryminacyjne i przemocowe, w szczególności ze względu na płeć”.
Sprawę oskarżenia o mobbing i składanie niemoralnych propozycji w WORD w Gorzowie Wielkopolskim traktuję bardzo poważnie. Jednak nie wydaje się wyroków przed sprawdzeniem oskarżeń przez powołane do tego instytucje. Każdy taki przypadek wymaga wyjaśnienia, a ocena, czy nastąpiło nękanie pracownika, musi opierać się na obiektywnych kryteriach, z poszanowaniem możliwości odniesienia się do zarzutów każdej ze stron. Jest to kwestia etyki i poszanowania praw człowieka, niezależnie od płci
— napisała marszałek.
Poinformowała, że w WORD wszczęte zostały czynności sprawdzające, czy przestrzegane są tam procedury antymobbingowe oraz zlecone szkolenia.
Marszałek z PO odpiera zarzuty
22 lipca na stronie Urzędu Marszałkowskiego poinformowano, że Polak zgłosiła sprawę do prokuratury, zawiadomiła Państwową Inspekcję Pracy i zarządziła kontrolę procedur antymobbingowych w Urzędzie Marszałkowskim oraz w podległych mu jednostkach.
O winie rozstrzyga sąd na podstawie dowodów a nie media! Tymczasem do dziś (22 lipca) Prokuratura nie odpowiedziała na nasze zawiadomienie
— podkreślono.
Redaktor naczelny „Gazety Lubuskiej” Janusz Życzkowski skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu „utrudniania i tłumienia krytyki prasowej” oraz przekroczenia uprawnień, którego - w jego opinii - miała się dopuścić marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak. Marszałek odpiera zarzuty: apelowaliśmy o stosowanie prawa prasowego i nie wprowadzanie opinii publicznej w błąd.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/609017-tusk-gra-sprawa-cpkhorala-poznac-ze-klamie-po-tym-ze