„Jeśli ta presja Polski i Polaków, ale również naszych sojuszników na rząd niemiecki będzie duża, to jest to kwestia czasu kiedy Niemcy uznają, że z punktu widzenia ich wizerunku na świecie lepiej jest sprawę z Polską zamknąć w sposób polubowny” - powiedział w „Porannej Rozmowie” na antenie telewizji wPolsce.pl Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS, wiceprzewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa, a także przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej.
CZYTAJ TAKŻE:
Mularczyk: Złamanie kręgosłupa naszemu krajowi - strata, której nie sposób odbudować
W 78. rocznicę Powstania Warszawskiego redaktor Maciej Wolny pytał swojego gościa o refleksje związane z tamtymi wydarzeniami.
Dzisiaj upamiętniamy, oddajemy hołd. 1 sierpnia to jest dla nas wszystkich ważny dzień. Z drugiej strony pamiętamy o tym, że Niemcy do dzisiaj się nie rozliczyły z II wojny światowej, nie rozliczyły się z tych wszystkich krzywd, które zadały Polsce, Polakom i do dzisiaj nam (naszemu krajowi, naszemu społeczeństwu, spadkobiercom tych wszystkich osób, które zostały pokrzywdzone) nie zapłaciły żadnych odszkodowań. Te kwestie powinny być uregulowane. To jest taka moja podstawowa refleksja
— wskazał poseł Mularczyk.
Pytany o straty związane z II wojną światową - nie tylko te materialne, polityk zwrócił uwagę, że są dwie kategorie strat: pierwsza to właśnie materialne, druga - niematerialne.
Materialne to są te twarde, które możemy oszacować, odtworzyć, w jakiś sposób zbadać – budynki, nieruchomości, mosty, obiekty trwałe. Oczywiście jest cała paleta tak zwanych niematerialnych strat – zniszczonych archiwów, bibliotek, muzeów, kościołów, dzieł sztuki – nie sposób tego odtworzyć, nie sposób tego w ogóle wycenić, bo to ma wartość symboliczną, sentymentalną, państwową. (…)
— wskazał Mularczyk.
Dokonaliśmy waloryzacji kwoty, która wynikała z raportu przygotowanego przez zespół, który powołał śp. prof. Lech Kaczyński. Nam wyszło 380 mld zł, to są gigantyczne kwoty. Musimy też pamiętać, że Warszawa przed wojną była bardzo ważna, była dużym ważnym miastem, była stolicą. Tutaj był cały przemysł, w dużej mierze skupiona gospodarka. (…) To jest sytuacja bez precedensu, gdzie nie tylko przerwano tą materialną substancję warszawską, ale też zniszczono praktycznie w całości tkankę ludzką, populacyjną Warszawy. Ta Warszawa dzisiejsza, ona naprawdę niewiele ma wspólnego z tą Warszawą przedwojenną. To również jest coś co jest ogromną stratą. Można powiedzieć o takim złamaniu kręgosłupa naszemu krajowi, czy takich stratach, których nie sposób odbudować
— powiedział rozmówca Macieja Wolnego.
Jakie są realne szanse na reparacje?
Dziennikarz wPolsce.pl chciał wiedzieć, jakie mamy realne szanse na uzyskanie od Niemiec reparacji, gdy kolejne rządy w Berlinie (ale również niemiecka opozycja, tak jak szef CDU Friedrich Merz, który uznał, że polskie roszczenia pozbawione są podstaw prawnych) podkreślają, że sprawa jest w ich ocenie zamknięta.
Myślę, że są bardzo duże szanse, ponieważ dzisiaj waga Polski bardzo wzrosła w Europie i na świecie. Natomiast waga Niemiec bardzo spadła na świecie. Niemcy utraciły swoją wiarygodność. I dzisiaj w sytuacji gdy toczy się wojna na Ukrainie, gdy ludzie bezpośrednio widzą jakie są straty Ukrainy, jak te mordy wyglądają. Gdy to dzisiaj zestawimy ze stratami polskimi, zaprezentujemy światu nasze straty, nasz szacunek strat, pokażemy jak to wyglądało, jaka była skala tych zbrodni wojennych niemieckich to wówczas Niemcy staną w bardzo trudnej sytuacji jako państwo, które chce przewodzić moralnie, gospodarczo, politycznie w Europie i na świecie
— wskazał Mularczyk.
Jeśli ta presja, Polski i Polaków, ale również naszych sojuszników na rząd niemiecki będzie duża, to jest to kwestia czasu, kiedy Niemcy uznają, że z punktu widzenia ich wizerunku na świecie lepiej jest sprawę z Polską zamknąć w sposób polubowny
— dodał.
„W naszym interesie jest opublicznienie sprawy”
Wolny zapytał swojego rozmówcę, czy reparacje - jak twierdzi np. lider PO Donald Tusk- są wyłącznie tematem kampanijnym.
Przygotowanie, raportu, bilansu strat jest procesem niezwykle złożonym, czasochłonnym i pracochłonnym. W ciągu ostatnich 83 lat nikomu nie udało się tego zrobić. To nie jest prosta praca, wymaga zebrania wielu ekspertów, fachowców z różnych dziedzin i przygotowania
— wskazał Arkadiusz Mularczyk.
To po prostu wymagało czasu. Obszar zagadnień, spraw jest bardzo duży. Tego się udało dokonać i ten raport będzie publikowany. Trzeba powiedzieć jasno – to będzie test dla Platformy, czy Platforma, ale też inne formacje opozycyjne poprą nasze roszczenia czy też będą krytykować nasze działania
— dodał prawnik.
Pytany, czy publikacja raportu będzie początkiem poważnych rozmów z Niemcami, poseł wskazał, że nasze starania o reparacje i dialog z Niemcami w tej kwestii traktuje „jako pewien proces”.
Dużo zależy od opinii Niemców, społeczeństwa niemieckiego, dlatego że to oni muszą pewną presję wywierać na polityków. W naszym interesie jest upublicznienie sprawy, uruchomienie opinii międzynarodowej w USA, Wielkiej Brytanii, Niemczech, we Francji, na całym świecie
— podkreślił.
Tak żeby Niemcy czuły presję. To nie jest sprawa pomiędzy gabinetami politycznymi premiera jednego rządu czy drugiego rządu, to musi być gigantyczna presja wywarta na Niemcy, żeby Niemcy uznały, że chowanie głowy w piasek nie jest w ich interesie politycznym
— podsumował parlamentarzysta PiS.
MW, aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/608884-mularczyk-mysle-ze-sa-bardzo-duze-szanse-na-reparacje