Felieton Bronisława Wildsteina z ostatniego numeru tygodnika „Sieci” wywołał na Twitterze spore poruszenie. Dziennikarz Tomasz Walczak skrytykował publicystę za jego tekst na temat Niemiec i Unii Europejskiej. Wildsteina bronił m.in. Romuald Szeremietiew.
CZYTAJ WIĘCEJ: Praworządność, czyli utrata niepodległości. Albo możemy zablokować zgubny dryf UE, albo musimy się z nią rozstać
Do coraz dłużej listy prawicowych przygłupów i szkodników, wzywających do opuszczenia UE dołącza tym razem Wildstein. Przypominam, że poza UE jest tylko russkij mir lub cholernie dla nas niebezpieczna szara strefa między demokratycznym Zachodem a wschodnią satrapią
— napisał Walczak.
Na jego obraźliwy wpis odpowiedział Szeremietiew.
No tak: „poza UE jest tylko russkij mir lub cholernie dla nas niebezpieczna szara strefa między demokratycznym Zachodem a wschodnią satrapią”. Poza UE są Szwajcaria, Norwegia i W. Brytania - one to „russkij mir” czy „szara strefa”?
— pytał.
Na Pańskim miejacu nie ośmieszałbym się, przywołując przykłady Norwegii, Szwajcarii czy Wielkiej Brytanii i rozważył jednak los Ukrainy, niepewność Mołdawii czy krajów bałkańskich będących poza strukturami Zachodu
— ciągnął dalej Walczak.
Dobrze, nie będę „ośmieszał się”, chociaż miłość do UE nie powinna oślepiać
— stwierdził Szeremietiew.
Nienawiść do niej bardziej. Tym bardziej, że głoszenie jej jest działaniem wbrew interesom naszego kraju na każdym poziomie - politycznym, ekonomicznym, społecznym i w kwestiach bezpieczeństwa. Nie polecam takiej postawy
— napisał Walczak.
Do dyskusji włączył się również poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski.
Jest coś wysoce niestosownego w atakowaniu ad personam Bronisława Wildsteina. I to wyjątkowo obraźliwymi epitetami. Od bohatera polskiej wolności Bronisława Wildsteina można się tylko uczyć. Warto prowadzić o UE debatę ad rem. A to UE robi dziś wszystko, by dogadać się z Putinem
— napisał polityk.
Inny z użytkowników Twittera napisał:
Po pierwsze, tłit zaczynający się od „tylko dureń” i podobnie dyskwalifikuje piszącego nie tylko jako chama. Po drugie, byłoby dobrze podyskutować na spokojnie o UE, bo bardzo się zmieniła od czasu, kiedy do niej weszliśmy. Jako zwolennik UE jako związku państw, nie federacji oczekiwałbym uczciwej dyskusji, a nie demagogicznych wrzasków o „onucach”.
Co napisał Wildstein?
Do jakiego fragmentu tekstu Wildsteina odnosi się Walczak? Wydaje się, że dziennikarza oburzyły szczególnie te słowa:
Takiej Unii nie możemy zaakceptować. Albo możemy zablokować jej zgubny dryf, albo musimy się z nią rozstać. Musimy więc nastawić się na szukanie aliantów, którzy pomogą nam zrobić wszystko, by powstrzymać jej obecny kurs, podejmując wszystkie możliwe działania, stawiając wszelkie możliwe weta i blokady, a w polityce wewnętrznej – wytłumaczyć społeczeństwu potrzebę wyjścia z UE
— pisze Wildstein.
Cały felieton mogą Państwo przeczytać w ostatnim numerze tygodnika „Sieci”. Polecamy zakup e-wydania!
kk/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/608698-polska-w-ue-ozywiona-dyskusja-wokol-tekstu-wildsteina