„Mamy sprytną grę Niemiec. Oni nie torpedują otwarcie pomysłów Polski, ale robią to rękami swoich polityków w Brukseli czy poprzez narrację prowadzoną w Polsce” – powiedział w „Salonie Dziennikarskim” szef portalu tvp.info Samuel Pereira, odnosząc się do sprawy unijnego rozporządzenia dotyczącego gazu i działania Niemiec.
CZYTAJ TAKŻE:
Porozumienie ws. redukcji zużycia gazu
Ministrowie krajów Unii Europejskiej odpowiedzialni za sprawy energii osiągnęli we wtorek porozumienie polityczne w sprawie zmniejszenia zapotrzebowania na gaz. Zakłada ono dobrowolne ograniczenie popytu na ten surowiec o 15 proc. przed zimą i w okresie zimowym. Minister klimatu Anna Moskwa zapewniała przed posiedzeniem ministerialnym, że w propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej gazu nie ma celów redukcji zużycia surowca dla Polski.
To był dla nas cel negocjacyjny
– wskazała. Oceniła, że propozycja jest „neutralna dla Polski”. Jak mówiła, istotne jest, by kraje UE okazały solidarność w tych niezwykle trudnych czasach.
Z kolei premier Mateusz Morawiecki powiedział na antenie Polsat News, że jeśli będzie trzeba, to Polska będzie stawiała formalne weto w sprawie obowiązkowego mechanizmu redukcji zużycia gazu.
Przypomnijmy, że prof. Zdzisław Krasnodębski w rozmowie z portalem wPolityce.pl, powiedział: „Niestety przestałem rozumieć politykę polskiego rządu dokładnie dzisiaj rano, kiedy usłyszałem, że zgodziliśmy się na to, na co jeszcze wczoraj się nie zgadzaliśmy, czyli na redukcję zużycia gazu o 15 proc. - na razie to ma być dobrowolne, ale z możliwością wprowadzenia mechanizmu przymusowego”. Na działania Komisji Europejskiej wobec Polski zwrócił też uwagę prof. Ryszard Legutko. W rozmowie z portalem wPolityce.pl europoseł powiedział, że „szefowa KE przychodzi i mówi w zasadzie tak: ‘Pieniądze dla Polski będą, ale za to musicie umożliwić rozwalenie polskiego systemu wymiaru sprawiedliwości’. W takiej sytuacji trzeba pokazać gest Kozakiewicza”.
Zasada solidarności według Unii Europejskiej
Samuel Pereira, odnosząc się do słów europosłów Legutki i Krasnodębskiego, stwierdził, że „z pewnością dochodzimy do granicy na wielu płaszczyznach, ale ja bym tego w ten sposób nie odbierał”.
Jesteśmy prawie że w stanie wojny z Rosją – przynajmniej w stanie zimnej wojny pomiędzy UE a Rosją, głównie z punktu widzenia energetycznego. Są potrzebne rozwiązania. Z racji, że dotyczyć one będą wszystkich państw Unii Europejskiej, nie wszystkim będą one odpowiadać. Ale one ulegają modyfikacjom
– mówił publicysta dodając, że Polska, mają na uwadze swoje cele, środki z KPO, powinna działać sprytnie i mądrze.
Z kolei mecenas Marek Markiewicz zwrócił uwagę na zasadę solidarności i sposób, w jaki jest ona stosowana przez Unię Europejską.
Najważniejsze jest, żeby zdefiniować sposób. Zasada solidarności – nie przywoływano jej, kiedy budowano Nord Stream 2. nie przywołuje się jej, kiedy polscy strażacy gaszą pożary w Czechach, przy niemieckiej granicy. Przywołuję tutaj zasadę solidarności, która nie działa, kiedy my wspomagamy miliony uchodźców z Ukrainy, nie dostając za to ani grosza – w imię solidarności, której UE nie okazuje, kierując się niemieckimi nakazami
– zaznaczył prawnik dodając, że trzeba mówić o tym, że podstawową zasadą, na której opiera się Unia Europejska, jest zasada solidarności, której ta właśnie UE nadużywa.
Strach Niemców przed obniżeniem standardu życia
Piotr Semka zwrócił uwagę na spotkanie niemieckiego ministra gospodarki Roberta Habecka w Bayreuth w Bawarii. „Die Welt” poinformował, że oburzenie zebranych w czwartkowy wieczór w Bayreuth osób z powodu inflacji, kryzysu energetycznego i wojny na Ukrainie zaskoczyło ministra.
On tłumaczył, jak Rosjanie kłamią ws. awarii turbiny do Nord Stream 1. Wyraźnie mówił, że będzie mniej energii, że będzie chłodniej. Stąd wybór, czy jesteśmy za demokracją czy też nie. On został wygwizdany. Na ty polega problem z Niemcami. Niemieckie gazety grają na apokaliptycznym tonie. Niemcy nie potrafią zaakceptować, że w ich kraju będzie mniej bogato, mniej ciepło
– mówił publicysta.
My często tego nie zauważamy, ale ten wiec Habecka odbywał się w Bawarii. Niemiecka CSU szła drogą podobną do Orbana – dobrze żyć z Putinem. Niemcy nie chcą zgodzić się na osłabienie poziomu ich życia, dlatego naciskają na polityków, którzy próbują wywalczyć jakąś opcję, co doprowadza do szewskiej pasji Portugalię, Hiszpanię i Grecję. Oni pamiętają, że kiedy mieli ciężko, to do nich przyjeżdżali przedstawiciele niemieckiego rządu, którzy lodowatym tonem oznajmiali, że mają robić to, co mówią, albo koniec, zdechniecie pod płotem
- powiedział Piotr Semka.
Zagrożenie dla suwerenności
Prof. Hanna Karp oceniła, że „powinniśmy stawiać sobie pytanie o zagrożenie suwerenności i to z bardzo głębokim namysłem”.
Nie dziej się dobrze. Widać, że traktaty, które znamy, mają funkcjonować, regulować bytowanie UE, są właściwie fikcją. Tak samo solidarność, która ma być wtedy, kiedy potrzebują jej Niemcy, a Polska to nikogo nie interesuje. Nikogo nie interesuje to, co robi 4,5 mln uchodźców w Polsce, nie ma partycypacji w ponoszonych przez nas kosztach
– mówiła prof. Hanna Karp.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/608654-gazowa-solidarnosc-ue-semka-niemcy-sa-problemem