„De facto taką propozycją (wspólnego zakupu czołgów – red.) Niemcy pokazują, że nie są zainteresowani, by konflikt na Ukrainie rozwiązać w sposób sprawiedliwy, czyli taki, w który Rosja po prostu poniesie konsekwencje i to widać” – mówi portalowi wPolityce.pl były wiceszef MON, poseł PiS Bartosz Kownacki.
CZYTAJ TAKŻE: Niemiecka minister obrony wysłała list do wicepremiera Błaszczaka. Proponuje „wspólne zamówienie” czołgów Leopard 2
Minister obrony Niemiec Christine Lambrecht wysłała do wicepremiera Mariusza Błaszczaka list, w którym odnosi się do zarzutów strony polskiej ws. przekazania naszemu krajowi czołgów. Lambrecht zwróciła uwagę, że w Bundeswehrze brakuje nowoczesnego sprzętu, jednakże możliwe jest „wspólne zamówienie najnowocześniejszych czołgów Leopard 2 z niemieckiego przemysłu”.
Były wiceszef MON Bartosz Kownacki w rozmowie z portalem wPolityce.pl ocenia, że propozycja niemieckiej polityk jest bulwersująca. Poseł PiS wskazuje na kilka aspektów tej sytuacji.
Po pierwsze cała Europa przez ostatnie 30 lat m.in. pod działaniem bardzo sprawnie działających różnego rodzaju agentów wpływu, rozbrajała się. Nie łożyła na obronność, nie modernizowała swoich armii i to dotyczyło na pewno armii niemieckiej
— mówi.
Pamiętam jeszcze z rozmów z moimi odpowiednikami niemieckimi czy dowódcami, że w pewnym sensie zazdrościli Polsce, że mamy zupełnie inne spojrzenie na kwestie bezpieczeństwa
— dodaje.
Jak zauważa Bartosz Kownacki, „Niemcy muszą sobie odpowiedzieć, kogo uważają za partnera w Europie”.
Polskę, kraje Europy Środkowej, Ukrainę? Czy uważają, że jedynym partnerem dla Niemiec w tej części Europy jest Rosja? Rozumiem, że na zachodzie uważają, że to są Francja i Wielka Brytania, resztę traktują w zupełnie inny sposób. Jeżeli chodzi o Europę Środkową i Wschodnią, to poza Rosją nie ma żadnego podmiotu
— stwierdza.
De facto taką propozycją (wspólnego zakupu czołgów – red.) pokazują, że nie są zainteresowani, by konflikt na Ukrainie rozwiązać w sposób sprawiedliwy, czyli taki, w który Rosja po prostu poniesie konsekwencje i to widać
— dodaje były wiceszef MON.
„Nic się nie zmieniło przez ostatnie 300 lat”
Nasz rozmówca zaznacza, że „może (polskie) wojska pancerne nie były w jakimś opłakanym stanie, ale nadmiaru czołgów nie mieliśmy”.
Przekazaliśmy zmodernizowane czołgi T-72, czyli oddaliśmy sprzęt, który obok Leopardów jest ważnym elementem uzbrojenia. Ukraińcy otrzymali dużo nowsze czołgi niż z lat 60-tych (Leopardy z tego okresu Niemcy zaproponowali nam w zamian za przekazane Ukrainie T-72 – red.)
— mówi Kownacki.
Wiedząc, że przez to w jakimś sensie uszczuplamy potencjał naszej armii, natychmiast zakupiliśmy czołgi ze Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej. Niezależnie od różnych przedsięwzięć biznesowych, które prowadzimy z Ukrainą, potrafiliśmy oddać swój sprzęt i samemu ponieść koszty
— dodaje.
Były wiceminister obrony narodowej podkreśla, że jest widoczne na pierwszy rzut oka, iż „Niemcy nie chcą pomagać Ukrainie także przez dostawę sprzętu połączoną z donacjami”.
Ukraina nie jest w stanie wszystkiego kupić sama. Moim zdaniem, jak już powiedziałem na wstępie, to jest nie motywacja militarna wynikająca z braków Bundeswehry, tylko świadome działanie niemieckich polityków, którzy nie uważają, że Ukrainę należałoby bronić i nie czują się w moralnym obowiązku, aby wesprzeć i szukać rozwiązań, które pomogłyby Ukrainie
— zauważa, dodając, że „nic się nie zmieniło przez ostatnie 300 lat”.
List Lambrecht do Błaszczaka po wizycie szefa CDU w Polsce
Polskę odwiedził lider największej niemieckiej opozycyjnej partii CDU, który rozmawiał m.in. z prezesem PiS. Friedrich Merz w wypowiedzi dla portalu wPolityce.pl stwierdził, że „rekompensata sprzętowa za polskie dostawy czołgów na Ukrainę musi teraz nastąpić szybko”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Lider CDU Friedrich Merz specjalnie dla wPolityce.pl: Rekompensata za polskie dostawy czołgów na Ukrainę musi nastąpić szybko
Bartosz Kownacki pytany, czy w kontekście wizyty Merza w Polsce list minister Lambrecht może być próbą ratowania wizerunku niemieckiego rządu, zwraca uwagę na nieudolną politykę kanclerza Olafa Scholza.
Bez wątpienia kanclerz Scholz (w bardzo trudnych czasach, w których przyszło mu obejmować urząd) nie dorósł do zajmowanego stanowiska. Realizuje tę politykę Niemiec, która była realizowana, tak jak wspomniałem, przez ostatnie kilkaset lat. Nie potrafi jej przeformatować
— mówi były wiceszef MON.
Na to nakładają się wewnętrzne spory partyjne, jak również większa otwartość CDU niż partii lewicowych (ale to też jest jakoś uwarunkowane historycznie) na przeorientowanie polityki i szukanie podmiotowości. Można powiedzieć, że pan kanclerz Scholz godnie wpisuje się w panteon niechlubnych lewicowych kanclerzy niemieckich takich jak Schroeder, którego negatywna rola jest trudna do przecenienia
— dodaje.
Nie jestem tak głębokim znawcą polityki niemieckiej, ale być może też jest tak, że partiom lewicy niemieckiej jest jeszcze bliżej do Rosji aniżeli partiom centrowym czy prawicowym. Aczkolwiek trzeba pamiętać, że niemiecka polityka międzynarodowa jest de facto konsekwentna od kilkuset lat. To nie jest tak, że ona bardzo szybko się zmienia. Ale widać, że ten potencjał dostrzegania zmian jest większy na niemieckiej prawicy
— kończy poseł PiS.
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/608582-tylko-u-nas-kownacki-komentuje-list-lambrecht-do-blaszczaka