„Te relacje Berlin-Moskwa były bardzo silne. W konsekwencji odbudowane zostało imperium rosyjskie, zaatakowana została Ukraina, Rosjanie dopuszczają się zbrodni wojennych. To jest polityka błędna, ważne jest to, że aspirują dziś do powrotu do sterów rządu politycy PO-PSL, a oni do 2015 r. właśnie taką politykę prowadzili” - powiedział w „Sygnałach Dnia” na antenie radiowej Jedynki szef MON, wicepremier Mariusz Błaszczak.
CZYTAJ TAKŻE:
Błaszczak: Reparacje wojenne Polsce się należą
Podczas rozmowy padło pytanie o reparacje wojenne od Niemiec. Mariusz Błaszczak, dopytywany, co konkretnie lider niemieckiej opozycyjnej CDU Friedrich Merz powiedział na ten temat prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, odparł, że jeszcze tego nie wie i zapewne dowie się podczas dzisiejszej rozmowy z przewodniczącym swojego ugrupowania.
Nie spodziewam się jednak dobrych informacji ze strony polityków niemieckich, chociaż bardzo mocno to podkreślamy, że reparacje wojenne Polsce się należą
— stwierdził szef MON.
Jak dodał, reparacje nadal nie zostały wypłacone Polsce, choć Niemcy „dopuścili się zbrodni wojennych, olbrzymiej skali zniszczeń”.
Na pytanie, czy rząd przygotuje jeszcze w bieżącej kadencji odpowiednią notę dyplomatyczną, Błaszczak przypomniał:
Zapowiedź pana premiera Kaczyńskiego jest jasna, 1 września rozpoczniemy działania. To jest to, pierwsza część raportu.
To jest proces pokazujący, że nie godzimy się na takie traktowanie, jak miało to miejsce za czasów rządu PO-PSL, kiedy to polska polityka nie miała charakteru podmiotowego. Zresztą prominentni politycy tej koalicji mówili o tym, że Unia Europejska ma być federacją z dominującą rolą Niemiec
— dodał.
Widzimy dziś, jakie są konsekwencje takiej polityki, do czego to prowadzi. Prowadzi to do wzmocnienia Rosji, bo te relacje Berlin-Moskwa były bardzo silne. W konsekwencji odbudowane zostało imperium rosyjskie, zaatakowana została Ukraina, Rosjanie dopuszczają się zbrodni wojennych
— wskazał.
To jest polityka błędna, ważne jest to, że aspirują dziś do powrotu do sterów rządu politycy PO-PSL, a oni do 2015 r. właśnie taką politykę prowadzili
— podkreślił Błaszczak.
„Nic o Ukrainie bez Ukrainy”
Na pytanie o to, czy rozmowa amerykańskiego sekretarza stanu Anthony’ego Blinkena z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem będzie przełomowa (wśród tematów są m.in. wymiana więźniów i odblokowanie przez Rosję portów czarnomorskich), Błaszczak odpowiedział:
Moim zdaniem nic o Ukrainie bez Ukrainy. I ta zasada powinna być zasadą podstawową. Nic o Ukrainie bez Ukrainy
Czy Boris Johnson byłby dobrym szefem NATO?
Myślę, że jest to polityk aktywny jeśli chodzi o reakcję Wielkiej Brytanii na rosyjską inwazję na Ukrainę, to była to właściwa reakcja.
Pytany, czy Polska poparłaby kandydaturę Johnsona na to stanowisko, szef MON stwierdził:
Trudno tu taką deklarację składać, ale niewątpliwie polityka Borisa Johnsona jeśli chodzi o bezpieczeństwo, powinna być oceniana pozytywnie
„Dązymy do tego, aby polskie siły lądowe były najsilniejsze w Europie”
Dążymy do tego, żeby polskie siły lądowe były najsilniejsze w Europie, jeżeli chodzi o Sojusz Północnoatlantycki i to zrobimy - mówił wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak. Dodał, że współpraca z Koreą Południową ma charakter strategiczny.
Mariusz Błaszczak zatwierdził w środę umowy na południowokoreańskie uzbrojenie dla polskiego wojska. Chodzi o lekkie myśliwce FA-50, czołgi K2 i samobieżne armatohaubice K9.
W czwartek szef MON w Programie Pierwszym Polskiego Radia przypomniał, że już w przyszłym roku do Polski trafią amerykańskie czołgi Abrams w trochę starszej wersji, a w wersji najnowszej - za dwa lata.
My dążymy do tego, żeby zmienić całą naszą flotę pancerną. Dążymy do tego, żeby polskie siły lądowe były najsilniejsze w Europie, najsilniejsze jeżeli chodzi oczywiście o Sojusz Północnoatlantycki i to zrobimy. Natomiast współpraca z Koreą ma charakter strategiczny polegający na tym, że pierwsze egzemplarze (koreańskich czołgów K2) trafią już w tym roku na wyposażenie Wojska Polskiego
— powiedział minister.
Podkreślił, że pierwsze egzemplarze czołgów K2 Black Panther będą wyprodukowane w Korei, a kolejne będą już produkowane w Polsce - od 2026 roku lub wcześniej. Pytany, czy powstanie w związku z tym nowa fabryka odparł, że „wszystkie opcje są dopuszczalne”.
To jest zadanie, które stoi przed Polską Grupą Zbrojeniową
— zaznaczył.
Potencjał polskiego przemysłu zbrojeniowego był redukowany przez lata. Dziś polski przemysł zbrojeniowy ma bardzo dużo zamówień. Spójrzmy na Hutę Stalowa Wola - produkuje Kraby (armatohaubice), przygotowuje się do produkcji Borsuków, Langusty, to są wyrzutnie, jeszcze Wieża, zdalnie sterowany system wieżowy, jeszcze Baobab, czyli system min narzutowych. Tych zamówień jest tak dużo, że trzeba ten potencjał odbudowywać. Na to potrzebujemy czasu, a partner koreański daje nam możliwość przyspieszenia tego procesu
— zaznaczył.
„Będziemy w stanie wymienić stary, postsowiecki sprzęt na nowoczesny”
Dodał, że podpisana w środę umowa skraca czas dostaw i powoduje, że „będziemy w stanie wymienić stary, postsowiecki sprzęt na nowoczesny sprzęt. Korea Południowa od 70 lat jest w stanie wojny, a więc przygotowuje taką broń, która jest skuteczną bronią, która odstrasza agresora - w przypadku Korei - z północy”.
Błaszczak podkreślił też bardzo wysoką kompatybilność sprzętu z Korei ze sprzętem amerykańskim.
Spójrzmy na samoloty szkolno-bojowe (FA-50), które zamówiliśmy w Korei Południowej. 80 proc. jest części wspólnych z F-16. Piloci muszą tylko kilka godzin spędzić za sterami drugiego statku, żeby oswoić się z tym statkiem powietrznym. Chodzi o zbieżność tych dwóch samolotów - F16 i FA-50. FA-50 dodatkowo jest samolotem szkolno-bojowym, a więc umożliwi wyszkolenie większej grupy pilotów, którzy potem przesiądą się na F-16, na F-35” - zaznaczył. Dodał, że samoloty te będą służyć do wsparcia sił lądowych, czy przeprowadzania misji air policing. „To są samoloty, które są mniej kosztowne w eksploatacji
— mówił.
Według szefa MON korzyścią z podpisanych umów jest bezpieczeństwo, nowe miejsca pracy w Polsce oraz interoperacyjność.
Dlatego, że sprzęt koreański jest bardzo podobny ze sprzętem amerykańskim, a naszym podstawowym sojusznikiem oczywiście są Stany Zjednoczone
— mówił.
Minister zapowiedział także, że na początku przyszłego tygodnia do Polski trafi sześć myśliwców F-22 Raptor, których zadaniem będzie m.in. patrolowanie i współpraca z polskimi siłami powietrznymi.
Jesteśmy umówieni z naszymi partnerami z NATO, a przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi odnośnie ścisłej współpracy, a więc rotacyjnie wojska amerykańskie, również z sił powietrznych stacjonują w Polsce, a od przełomu, jaki miał miejsce podczas szczytu NATO w Madrycie również dowództwo V Korpusu Armii Stanów Zjednoczonych stacjonuje w Polsce już na stałe
— powiedział.
Dodał, że w najbliższą sobotę odbędzie się uroczystość nadania temu dowództwu imienia Tadeusza Kościuszki.
Co Polska kupi od Korei?
Zamówienie na czołgi K2 podzielono na dwa etapy. W pierwszym Polska ma kupić 180 wozów – dostawy rozpoczną się jeszcze w tym roku, drugi etap to ponad 800 czołgów w standardzie K2PLi uruchomienie w 2026 roku produkcji w Polsce. Czołgi dostarczone w pierwszej fazie też mają zostać doprowadzone do standardu K2PL.
Na etapy podzielono także zakup samobieżnych haubic K9. W pierwszym zakłada się pozyskanie 48 haubic, z czego część trafi do Polski w tym roku jako uzupełnienie luki po sprzęcie przekazanym Ukrainie. Dostawy kolejnych ponad 600 haubic mają się rozpocząć w 2024 roku, od 2026 roku działa mają być produkowane w Polsce. K9 od początku będą wyposażone w polskie systemy łączności, zostaną też wpięte w zintegrowany system zarządzania walką Topaz.
Polska kupi od Korei także 48 lekkich myśliwców FA-50, z których pierwszych 12 ma zostać dostarczonych do Polski w połowie 2023 roku. Samoloty będą skonfigurowane zgodnie z wymaganiami polskich Sił Powietrznych i wyposażone w natowski system identyfikacji swój-obcy (IFF NATO).
CZYTAJ TAKŻE:
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/608384-co-z-reparacjami-od-niemiec-blaszczak-naleza-sie-nam