Warto zadać pytanie, czy faktycznie wszystkie standardy zostały wypełnione, bo doniesienia medialne są bardzo niepokojące - powiedział we wtorek rzecznik rządu Piotr Müller pytany o kwestię doniesień medialnych ws. gorzowskiego WORD.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Na łamach „Gazety Lubuskiej” od kilku tygodni pojawiają się artykuły nt. sytuacji w gorzowskim Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego (WORD). Chodzi m.in. o domniemane molestowanie seksualne, a o sprawie mieli być zawiadamiani m.in. lokalni politycy PO. O te doniesienia podczas wtorkowej konferencji prasowej został zapytany rzecznik rządu.
Faktycznie te doniesienia medialne są bardzo, bardzo niepokojące. Jeśli faktycznie była tak, że przedstawiciele Platformy Obywatelskiej wiedzieli o działaniach, które mają charakter nielegalny, o działaniach które mają charakter pewnego przymusu i nic z tym nie zrobili, to stawia to pod ogromnym znakiem zapytania to, w jaki sposób postępują
— odpowiedział Müller.
Dodał, że „warto sobie zadać pytanie, czy faktycznie wszystkie standardy w tym zakresie zostały wypełnione”.
Warto też zadać być może pytanie koleżankom z PO, czy faktycznie chcą, aby takie standardy obowiązywały w takich sytuacjach. Czy mają dzisiaj odwagę zapytać swoich kolegów z PO, czy faktycznie się w taki, a nie inny sposób zachowywali i czy faktycznie milczeli w sytuacji, gdy dochodziły do nich niepokojące informacje
— wskazywał rzecznik rządu.
„Kobieta spisała jednak swoje stanowisko, podpisała się z imienia i nazwiska”
W ocenie Müllera są to pytania, które „należy sobie głośno zadać”.
Odpowiedzi ode mnie państwo nie uzyskacie, bo ją powinni przedstawić przedstawiciele PO, którzy - jak donoszą media - o tych działaniach wiedzieli
— zaznaczył.
Gazeta napisała, że do posłanki PO Krystyny Sibińskiej zgłosiła się kobieta, która również należy do PO i „poinformowała ją, że w czasie pracy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gorzowie otrzymywała niemoralne propozycje ze strony dyrektora”. Według gazety mężczyzna zarzuty odrzuca.
Kobieta spisała jednak swoje stanowisko, podpisała się z imienia i nazwiska, i przekazała dokument posłance. Po kilku miesiącach oczekiwania i braku spodziewanej reakcji, pani Magda zdecydowała się opowiedzieć o sprawie mediom
— napisała gazeta.
Według „Gazety Lubuskiej” posłanka Sibińska, odpowiadając na zarzuty o nienadaniu drogi formalnej sprawie dotyczącej sytuacji w gorzowskim WORD, powiedziała, że „tak wrażliwych informacji nie wysyła się przez kancelarię ogólną, aby dostępu do nich nie miały osoby postronne”. Zapewniła, że poinformowała o sprawie mobbingu i molestowania urząd marszałkowski.
TVP Info opublikowała nagrania z rozmów marszałek województwa lubuskiego Elżbiety Polak (PO) dot. sprawy byłej pracownicy WORD. Marszałek twierdzi na jednym z nich, że zgłaszała sprawę bliskim współpracownikom szefa PO.
Szef klubu KO Borys Budka został zapytany o sprawę domniemanego molestowania seksualnego w województwie lubuskim, w którą zaangażowani są m.in. lokalni politycy PO.
Ja bym oczekiwał, że jeżeli dochodzi do jakiegokolwiek naruszenia prawa, to tym zajmują się odpowiednie organy. Jeżeli w jakiejkolwiek instytucji w Polsce dochodzi do naruszenia prawa pracy, to od tego jest inspekcja pracy i sąd pracy
— powiedział Budka.
Pod koniec czerwca oświadczenie wydała również marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak, w którym zapewniła, że „nie zamiata sprawy pod dywan” i „potępia wszelkie działania dyskryminacyjne i przemocowe, w szczególności ze względu na płeć”. 22 lipca na stronie Urzędu Marszałkowskiego poinformowano, że Polak zgłosiła sprawę do prokuratury, zawiadomiła Państwową Inspekcję Pracy i zarządziła kontrolę procedur antymobbingowych w Urzędzie Marszałkowskim oraz w podległych mu jednostkach.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/608194-rzecznik-rzadu-stawia-wazne-pytanie-po-ws-afery-word