”Oczywiście, że to jest poziom adekwatny do tego, jakiego języka w tej chwili używa totalna opozycja. Jest potężna frustracja – frustracja z powodu bycia poza władzą, a zarazem związana z kompletną katastrofą niemieckiej linii politycznej w Europie, z którą Tusk i opozycja są bardzo związane. Później to się przeradza w agresję” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk i politolog, wykładowca KUL komentując ataki zwolenników PO na uczestników spotkania z Jarosławem Kaczyńskim w Kórniku.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: W Kórniku bojówki Platformy Obywatelskiej zwyzywały i opluły uczestników spotkania z Jarosławem Kaczyńskim. Co to za poziom debaty publicznej? Czy w innych krajach też dochodzi do takich sytuacji?
Prof. Mieczysław Ryba: Oczywiście, że to jest poziom adekwatny do tego, jakiego języka w tej chwili używa totalna opozycja. Jest potężna frustracja – frustracja z powodu bycia poza władzą, a zarazem związana z kompletną katastrofą niemieckiej linii politycznej w Europie, z którą Tusk i opozycja są bardzo związane. Później to się przeradza w agresję. Proszę zwrócić uwagę, jak agresywnego języka używa sam Donald Tusk na wszystkich swoich konwencjach. Oczywiście dla Tuska, czy działaczy to jest czysta, cyniczna gra polityczna. Natomiast dla zwykłego odbiorcy – niekoniecznie. Dostosowują się do pewnej retoryki liderów. Jest to oczywiście bardzo niebezpieczne, bo pamiętajmy, że jesteśmy pośrednio, ale jednak w przestrzeni wojny z Rosją, gdzie potrzebna jest racjonalność, potrzebna jest pewna jedność i ład. Na pewno nie destabilizowanie sytuacji społecznej, nie rewolucjonizowanie jej, bo najgorszą rzeczą, jaka mogłaby nas spotkać, to jakaś sytuacja rewolucyjna w kraju, który jest zaangażowany w wojnę.
Na ile w Pana ocenie to, z czym mamy do czynienia ze strony zwolenników Platformy Obywatelskiej, co zresztą do tej pory nie zostało przez żadnego z polityków tej formacji w jakikolwiek sposób potępione, może stanowić wyznacznik tego, jak by wyglądały rządy PO, gdyby doszła ona do władzy?
Pamiętajmy, że oni patrzą dosyć krótkowzrocznie. Wyobraźmy sobie, że wygrają wybory, to przecież nie zlikwidują kilku, kilkunastu milionów wyborców PiS-u czy prawicy - oni po prostu są, będą wyrażać swoje poglądy, też mają prawo do demonstrowania itd. W związku z czym jest pytanie, jaki plan mają, kiedy już zaczną rządzić i wiadomym jest, że te pomysły, które w tej chwili zgłaszają nijak się mają do rzeczywistości, nie będą realizowane. Wiadomym jest, że ci ludzie [zwolennicy ZP – red.] będą starali się bronić niepodległości, bo dla nich to jest bezwzględne dobro. Im bardziej to wszystko wymyka się z racjonalnego zachowania, tym bardziej prowadzi do takiej sytuacji, jak we Francji, gdzie policja jest niezwykle brutalna. Widzieliśmy, co się działo w Katalonii, w Hiszpanii itd.
Ale my przecież mieliśmy to samo przy protestach górniczych za rządów koalicji PO-PSL. Wówczas również policja brutalnie potraktowała protestujących…
Tak, tylko to dotyczyło jednej grupy, natomiast tu możemy mówić o czymś więcej, o pewnej sytuacji ogólnokrajowej. Moim zdaniem ta radykalizacja, ta brutalizacja jest pochodną braku koncepcji, wizji i nadziei na to, że władzę da się przejąć racjonalnie. I takie są efekty.
Czy nie należy spodziewać się jakiegoś rodzaju prześladowań zwolenników obozu Zjednoczonej Prawicy – bo przecież nie rozmawiamy tylko i wyłącznie o zwolennikach PiS-u – w sytuacji, gdyby Platforma doszła do władzy? Przecież już były deklaracje o „opiłowywaniu katolików” i wiele innych sformułowań w stylu „dorżnąć watahę” o „szarańczy” nie wspominając. Szczerze powiedziawszy nie wygląda to ani ciekawie, ani tym bardziej demokratycznie.
Na pewno nie. Pamiętajmy, że oni się wpisują w pewien kontekst zradykalizowanej lewicy z obozu lewicowo-liberalnego na Zachodzie Europy, gdzie wprowadzono te wszystkie zasady tzw. mowy nienawiści, za co się po prostu karze. Moim zdaniem to są przestępstwa sądowe, ale jednak się tego dokonuje, gdzie wolność słowa jest duszona na uniwersytetach. Wiemy i widzimy, jak się odwołuje wykłady, które są nie po myśli, na przykład dotyczące biologii człowieka. Gdzie wyklucza się z publicznego dyskursu tych, którzy mają konserwatywne poglądy. Co więcej, przypuszczam, że za przyzwoleniem lewicowych elit na Zachodzie może dochodzić do takiego prześladowania przeciwników politycznych.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/607999-nasz-wywiad-ataki-bojowek-po-prof-ryba-frustracja