„To okazja do skrytykowania obozu rządzącego w myśl strategii, że krytykuje się PiS za cokolwiek, a akurat prezes NBP w interpretacji PO odpowiada za inflację, bo podejmował nietrafione decyzje. Do tego znaleziono jakiś argument, że jego wybór na kolejna kadencję był niezgodny z konstytucją, o czym mówi pani Leszczyna i niektórzy inni” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Henryk Domański, socjolog z PAN, odnosząc do ataków Donalda Tuska na prezesa NBP Adama Glapińskiego.
CZYTAJ TAKŻE:
Za coś trzeba PiS krytykować, a prezes NBP się do tego nadaje. Wydaje mi się, że tutaj chodzi głównie o nastraszenie części elektoratu, który nie wie jeszcze na kogo głosować, a może nawet części elektoratu pisowskiego, żeby zapowiedzieć, iż jeśli rządy obejmie PO, to nie będzie to przejście z jednej kadencji do drugiej, tylko nastąpią rozliczenia i każdy powinien się z tym liczyć. Sądzę, że doradcy Tuska doradzają mu, że taki system zastraszania może się okazać skuteczny
— podkreśla prof. Henryk Domański.
„PO nie jest w stanie zaproponować programu”
PO prowadzi już kampanię wyborczą, tak jak i inne partie, i to jest jej jakiś nowy element. PO nie jest w stanie zaproponować programu, za co jest krytykowana, zatem czymś nowym z jej strony jest zapowiedź, że „wyprowadzi gościa z NBP-u”
— dodaje.
AS
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/607796-dlaczego-tusk-atakuje-prezesa-nbp-prof-domanski-odpowiada