”Kupowanie uzbrojenia w takich ilościach to nie jest wejście do sklepu, gdzie możemy wybrać sobie to, co nam pasuje. Tu są terminy, są dostawy. Oczywiście, że optymalny dla polskiej armii byłby zakup kolejnych F-16, jeśli chodzi o samoloty. Ale USA nie dysponują żadnym wolnym F-16, a produkcja F-35 przedłuża się. Jedyne dostępne na rynku to norweskie F-16, ale to praktycznie jest złom” – wskazał w „Salonie Dziennikarskim” Andrzej Rafał Potocki, publicysta tygodnika „Sieci”, odnosząc się do zakupów dokonywanych przez polską armię.
CZYTAJ TAKŻE:
Gośćmi Jacka Karnowskiego byli także: medioznawca, prof. Hanna Karp oraz publicyści Bogumił Łoziński i Piotr Semka.
Przypomnijmy że wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak poinformował, że w przyszłym tygodniu Polska podpisze umowę z Koreą Południową ws. nabycia czołgów K2, armatohaubic K9 oraz trzech eskadr samolotów FA-50; pierwsze armatohaubice i czołgi trafią do Polski jeszcze w tym roku, samoloty - w przyszłym.
W rozmowie z tygodnikiem „Sieci” szef MON wskazał, że będzie to 48 samolotów myśliwskich FA-50 oraz „czarne pantery”, czyli czołgi K2. Już w tym roku trafią do nas pierwsze egzemplarze tej nowoczesnej broni pancernej, w sumie w pierwszej partii ma to być 180 czołgów.
Wyciąganie wniosków z wojny na Ukrainie
Jak podkreślił Andrzej Rafał Potocki, zakupy dokonywane przez polską armię to wyciąganie wniosków z wojny toczącej się na Ukrainie.
Nawet koreańskie samoloty myśliwskie są kompatybilne z F-16. Pilotaż jest bardzo podobny. Na kontrze stawiamy to, co było na europejskim rynku, ale ten sprzęt wymaga innego szkolenia. Także KRAB działa na koreańskim podwoziu – różnicą jest jedno kółko
– przypomniał publicysta tygodnika „Sieci”.
Wyścig z czasem
Zdaniem zastępcy redaktora naczelnego tygodnika „Gość niedzielny” Bogumiła Łozińskiego, zbrojenie polskiej armii to wyścig z czasem.
Były nadzieje na 300 tys. żołnierzy NATO na wschodniej flance. To się nie udało. Z tego, co wiem, jest doktryna, żeby jak najszybciej uzbroić polską armię do tego stopnia, żeby wytrzymała, dopóki nie nadejdą posiłki z Zachodu, żebyśmy byli w stanie przetrwać pierwsze uderzenie
– powiedział red. Łoziński.
Zaległości w uzbrojeniu polskiej armii, w budowaniu jej, są tak duże, że my ją właściwie tworzymy. Ukraina daje nam czas, walczy także o naszą wolność. Im będzie dłużej walczyć, tym my mamy więcej czasu, aby się przygotować
– dodał publicysta.
Polityka odstraszania
Andrzej Rafał Potocki dodał, że „zakup uzbrojenia służy - de facto – polityce odstraszania”.
Czym mamy odstraszać, kiedy na magazynach mamy w sumie 230 czołgów, z czego 130 jest w remoncie? Z potęgi pancernej staliśmy się pancernym pariasem. To, że będziemy coś mieli za rok, za dwa, nie działa odstraszająco. Musimy to mieć teraz, zaraz. Stąd ten pośpiech
– mówił Potocki.
Z kolei medioznawca, prof. Hanna Karp wskazała, że „Polska zbrojąc się, rosnąc w siłę militarną, w dużym stopniu pracuje nad siłą militarną nie tylko dla siebie, ale też dla naszych sąsiadów, nawet dla całej UE”.
Wiemy, w jakim stanie znajduje się armia niemiecka. Czy ktokolwiek mentalnie jest przygotowany w Europie na militarne starcie z Rosją? Przecież retoryka, która dominowała przez całe dekady - także nasza opozycja, dawny szef MON z PO, notabene psychiatra, zapewniał że zbrojenie się jest absurdem, że nic nam nie grozi
– mówiła prof. Karp dodając, że również Polacy „wymagają edukacji”.
Musimy wszyscy zdawać sobie sprawę, że jesteśmy w pierwszym obiegu zainteresowania, jeśli chodzi o rosyjskiego agresora. Z drugiej strony, ze strony Niemiec ciągle służymy, że są problemy z czołgami, że otrzymamy ich kilkadziesiąt. UE musi odrobić swoją lekcję. Jako Polska, my tę lekcję odrabiamy
– oceniła prof. Hanna Karp.
Publicysta Piotr Semka zauważył, że „wrócił świat, w którym liczy się zdolność do walki”.
Przypomniała mi się moja wojna o kształt Muzeum II Wojny Światowej. To muzeum miało być rozważaniem nad wagą pokoju i nad tym, jakby wojna była dziwnym przekleństwem ludzkości, które spada na narody Europy jak zaraza z powietrza. Wtedy już było widać, jak bardzo sama kwestia szacunku dla wojska, dla tradycji obrony, dla determinacji, żeby bronić swojego narodu, nie jest oczywista
– powiedział Piotr Semka.
Szybko to teraz nadrabiamy, ale patrząc na opozycję, wcale nie jest tak, że nastąpił jakiś konsensus. Raptem pół roku temu Szymon Hołownia mówił, że budowanie muru nie ma sensu, bo na każdy mur można zbudować drabinę. To jest poziom mentalności sił, które są w stanie wygrać kolejne wybory. Trzeba to przypominać, jak duża jest różnica mentalna w kwestii spojrzenia na obronność Polski
– mówił w „Salonie Dziennikarskim” Piotr Semka.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/607770-polska-sie-zbroi-potocki-wyciagamy-wnioski-z-wojny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.