Z perspektywy większości uczestników politycznej gry czasu jest jeszcze dużo. Wybory parlamentarne niemal na pewno odbędą się dopiero w 2023 roku, można spokojnie się do nich przygotowywać, walcząc o jak najlepszą pozycję wyjściową. Oczywiście, trwa walka o społeczną interpretację szoku wojennego, putinflacji i setek problemów z tym związanych, ale nie jest to bezpośrednia kampania wyborcza.
Donald Tusk czasu jednak nie ma. Przychylne mu media pudrują rzeczywisty obraz sytuacji, tuszują porażki, ale fakty są oczywiste: kolejne, coraz bardziej szaleńcze szarże, odbijają się od murów, szańców i zwykłych płotów. Tych obozu propolskiego i tych wewnątrz szeroko pojętej opozycji.
Żaden z zasadniczych celów Tuska nie został do tej pory osiągnięty. I nic nie wskazuje, by tak się stało. Nie został naturalnym, oczywistym, jednoznacznym przywódcą całej opozycji. Naciskał bardzo mocno - za mocno. W efekcie stał się celem żartów i memów wśród części opozycyjnego koleżeństwa, niemoc została nazwana.
W pierwszym przemówieniu po powrocie ogłosił, że wystarczy mocniej - bić, atakować, najeżdżać na rządzących, by poparcie dla obozu premiera Jarosława Kaczyńskiego spadło. Przekroczył tu wiele granic uznawanych za oczywiste w cywilizowanej polityce. Posunął się nawet do zachwalania fizycznej agresji. Wzbudził tą brutalnością i cynizmem niesmak i poczucie zażenowania nawet u części opozycyjnego koleżeństwa.
On wie, że czasu nie ma. Albo szybko przełamie fronty albo klęska całej operacji stanie się widoczna także dla mocodawców w Berlinie.
Charakterystyczna jest reakcja Grzegorza Schetyny na doniesienia o zamiarze budowaniu przez niego nowej partii. Nie zaprzeczył.
Dlatego w panice jego sojusznicy sięgają już nawet po śmieszne, drukowane w sposób oczywisty, sondaże. Nie jest przypadkiem, że nie pokazują one wzrostu poparcia dla formacji pana Tuska czy nawet spadku poparcia dla obozu pisowskiego. One pokazują rzekome przełamanie, wyjście PO na prowadzenie.
Desperackie.
Ale wszystko wskazuje, że oni są w desperacji. To ostatnie narzędzia jakimi jeszcze dysponują. Oczywiście z arsenały demokratycznego, o innych tu teraz nie mówimy.
I tak należy czytać te „badania”.
A jak jest naprawdę? Oto zawsze uczciwe, przeprowadzane bez żadnych sztuczek badania pracowni Social Changes dla portalu wPolityce.pl:NASZ SONDAŻ. Wciąż wysokie poparcie dla ZP. PSL poza Sejmem. Ekonomiczne turbulencje na razie nie wpływają na postawy polityczne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/607750-desperacja-on-wie-ze-albo-szybko-przelamie-front-albo