Prof. Leszek Balcerowicz, ekonomista, były wicepremier i były prezes NBP, w rozmowie z portalem Interia.pl nie szczędził krytyki pomysłowi Donalda Tuska, by wprowadzić czterodniowy tydzień pracy.
Czterodniowy tydzień pracy oznaczałby z jednej strony ograniczenie produkcji, a z drugiej podbicie inflacji, czyli spotęgowanie stagflacji w sytuacji, w której Polsce i tak ona grozi. To byłoby dolewanie benzyny do ognia
— mówił. Warto przypomnieć, że rok temu Balcerowicz był jednym z prelegentów podczas wydarzenia Campus Polska Przyszłości, organizowanego przez wiceszefa PO Rafała Trzaskowskiego.
„Brednia jest brednią, nieważne kto ją głosi”
Nieważne kto to proponuje, nie chciałbym tego przypisywać jakiejkolwiek partii czy osobie. Brednia jest brednią, nieważne kto ją głosi. To jest niebywała populistyczna brednia, która oznaczałaby z jednej strony ograniczenie produkcji, a z drugiej podbicie inflacji, czyli spotęgowanie stagflacji w sytuacji, w której Polsce i tak ona grozi. To byłoby dolewanie benzyny do ognia
— dodał.
Balcerowicz krytykował też wprowadzenie tzw. wakacji kredytowych, podkreślając, że ten projekt popiera zarówno władza, jak i niemal cała opozycja. Zaznacza, że wprowadzenie tzw. wakacji kredytowych uderza w oszczędzających Polaków.
W wypadku tzw. wakacji kredytowych nie tylko władza, ale również niemal cała opozycja ubrała się w togi obrońców wszystkich kredytobiorców hipotecznych. Czy zapomnieli, z jakiego powodu podnoszone są stopy kredytowe? Czy zapomnieli o osobach, które w bankach oszczędzają? Tzw. wakacje kredytowe biją w rentowność banków, a to z kolei musi prowadzić banki do tego, by obniżać oprocentowanie depozytów. Mamy do czynienia z bardzo jednostronną „troską” zarówno po stronie opozycji, jak i obecnie w Polsce rządzących
— powiedział.
CZYTAJ TAKŻE:
tkwl/interia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/607087-balcerowicz-punktuje-pomysl-tuska-populistyczna-brednia