Z inflacją jest trochę jak z Donaldem Tuskiem - przybyła do nas z zagranicy i przeszkadza jak tylko potrafi - powiedział w sobotę premier Mateusz Morawiecki na spotkaniu z mieszkańcami Turowa. Wskazywał, że stan finansów publicznych, mimo kryzysu, jest dziś lepszy niż w czasach rządów PO.
Szef rządu na spotkaniu z mieszkańcami Turowa (woj. zachodniopomorskie) mówił o wyzwaniach, z jakimi mierzy się obecnie polskie społeczeństwo. Wskazywał na rosnącą inflację i kryzys gospodarczy wynikający m.in. z wojny w Ukrainie i pandemii COVID-19.
Z inflacją jest trochę tak jak z (Donaldem) Tuskiem - przybyła do nas z zagranicy i przeszkadza tak, jak tylko potrafi
— powiedział premier.
Co by było gdyby?
Zróbmy sobie ćwiczenie z wyobraźni „co by było gdyby”. Co by było gdyby dalej rządziła Platforma Obywatelska? Pieniądze przeciekałyby na wszystkie strony, mafie, przestępcy podatkowi dalej kradliby te pieniądze. Oni przez swoją niefrasobliwość, głupotę, nonszalancję, lekceważyliby te problemy, tak, jak rząd PO-PSL przez 8 lat
— mówił premier.
Dodał, że gdyby nie obecny rząd „nie byłoby naprawy finansów publicznych”, a co za tym idzie nie byłoby programów społecznych i obniżek podatków.
Bez tego wszystkiego, jak dzisiaj radziłyby sobie polskie rodziny? Radziłyby sobie jeszcze dużo trudniej
— stwierdził premier.
Platforma Obywatelska jest dzisiaj wściekła, że mimo tych wielkich czarnych chmur, które się nad nami zgromadziły, my je przepędzamy. Mimo kryzysu międzynarodowego, gospodarczego. Oni już widzą, że my sobie z tym poradzimy i się wściekają, bo wiedza też, że jak my coś obiecamy, to to zrobimy
— dodał szef rządu.
Przyznał jednocześnie, że rząd też popełnia błędy i „czasami niepotrzebnie potyka się o własne nogi”.
Ale tak jest w polityce. Ciężko się czasami dogadać, porozumieć, nawet we własnym obozie. To jest normalne, tak funkcjonują demokracje
— zaznaczył premier.
Stan finansów lepszy niż za PO
Podkreślił, że stan finansów publicznych, mimo kryzysu gospodarczego, jest dzisiaj lepszy niż w czasach Platformy Obywatelskiej.
W 2009, 2010, 2011 roku, deficyt budżetowy rekordowo sięgał około 8 proc. do całego PKB
— wskazał szef rządu.
Obecnie - jak mówił - stan finansów publicznych „pozwalała łagodzić ból inflacji”.
Premier zadeklarował, że wsparcie w ramach różnych świadczeń społecznych będzie kontynuowane.
Utrzymujemy i ku wściekłości naszych oponentów politycznych, dalej będziemy utrzymywać, nie tylko trzynastą, ale i czternastą emeryturę. I wkrótce dojdzie do wypłat. W sierpniu i we wrześniu planujemy wypłaty w tym roku czternastej emerytury
— przypomniał premier Morawiecki.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/606908-premier-z-inflacja-jest-troche-jak-z-donaldem-tuskiem