Dominika Wielowieyska, dziennikarka „Gazety Wyborczej”, w swoim tekście przyznała, że przewodniczący PO Donald Tusk jest populistą. Co więcej, jej zdaniem był taki od zawsze.
CZYTAJ TAKŻE:
Tusk właśnie został okrzyknięty populistą. Uspokajam wyborców opozycji - zawsze nim był
— to tytuł wspomnianego artykułu „Gazety Wyborczej”.
Wielowieyska tłumaczy, na czym ma polegać wspomniany populizm szefa PO.
Na czym polega populizm Tuska? Na nierealistycznych, często mglistych obietnicach, mamieniu ludzi pozornie prostymi receptami i na deklaracjach, że wyrzuci z urzędów nominatów PiS-u – to będzie remedium na wiele problemów gospodarczych
— zaznacza. Po czym przedstawia przykłady.
„Wierzycie? Bo ja nie”
Tusk zapowiada: „Gdy skończy się PiS, skończy się drożyzna”. Wierzycie? Bo ja nie. W przypadku zapowiedzi wyrzucenia Adama Glapińskiego z NBP Tusk spersonalizował problem drożyzny, bo wskazał głównego winnego, który jest wdzięcznym obiektem krytyki z wielu powodów. To dość klasyczny zabieg, stosowany też przez drugą stronę. Czy Glapiński zostanie naprawdę wyrzucony? Nie sądzę. Czy jak zostanie wyrzucony, to drożyzna zniknie? Oczywiście nie. Ale nie o to chodzi w tej kampanii
— podkreśla.
Dziennikarka „GW” zauważa, że PO sama złożyła obietnice napędzające inflację.
Żeby było weselej – propozycje Platformy oznaczają napędzanie inflacji, bo taki efekt dałaby podwyżka 20 proc. dla sfery budżetowej, wakacje kredytowe, kontynuacja wszystkich programów socjalnych. Ale wilczym opozycyjnym prawem PO jest zgłaszanie i popieranie najbardziej populistycznych, pozornie atrakcyjnych propozycji dla wyborców
— pisze Wielowieyska.
tkwl/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/606749-wielowieyska-przyznaje-tusk-zawsze-byl-populista