Janusz Lewandowski i Magdalena Adamowicz, pomorscy parlamentarzyści PO w Brukseli, dysponują pod rządami Prawa i Sprawiedliwości majątkami rzędu 6-7,5 mln złotych. Ich roczne dochody wahają się między 0,63 mln a 1 mln złotych. W kraju, który obwiniają o brak sprawiedliwości i deficyt demokracji, nie mogą narzekać na dostatek własny, do którego dostęp otworzył… demokratyczny werdykt obywateli.
Niezależnie od sytuacji w Europie, czy krew leje się na Krymie, czy na Ukrainie, czy granice Polski szturmują ekonomiczni agresorzy, czy rzeczywiści uchodźcy, w Brukseli panuje niezmącony dobrobyt opłacany składkami obywateli. Podejmując przeciwpolskie, sprzeczne z art. 82 Konstytucji RP, rezolucje, pomorscy politycy PO Magdalena Adamowicz i Janusz Lewandowski, nie muszą diety komponować ze szczawiu i mirabelek.
Z najnowszych oświadczeń majątkowych pomorskich delegatów do Brukseli wynika, że nie groźna im wojna, inflacja, nowe ceny energii i chleba - chleba powszedniego za 109 tys. euro rocznie nie ma prawa zabraknąć. Tym bardziej, że każdy dzień pobytu w parlamencie europejskim daje prawo do 332 euro nieopodatkowanej diety. Nadto każdy miesiąc pracy na kontrakcie eksportowym poprawia ekskluzywną sytuację przyszłych politycznych emerytów.
Janusz Lewandowski, b. minister, b. poseł, b. komisarz UE, ale też b. pracownik PLO, w l. 80. podjęty na wygodny pokład zakładu linii amerykańskich przez tow. dyrektora Andrzeja Surowca, b. sekretarza różnych ogniw PZPR, skrupulatnie informuje, że w roku obrachunkowym 2021 za udział w operacjach politycznych Parlamentu Europejskiego pokwitował netto 85 023 euro (391 tys. zł wg kursu 4,6 zł), odebrał też z Brukseli 30 tys. euro emerytury (138 tys. zł), wynajmował garaż za 1800 euro (8 280 zł). Z zasobów ZUS od 2021 roku b. lider KLD ma prawo do miesięcznej emerytury w kwocie 8094 zł.
Nie prowadząc żadnej działalności gospodarczej na wolnym rynku, który miał być jedynym uniwersalnym źródłem własności i rękojmią wolności obywatelskiej, polityk J. Lewandowski udowadnia, że dobrze prowadzona działalność w zetatyzowanych obszarach władztwa publicznego, w tym państwowego, nie musi prowadzić do dojmującej biedy. Godną podziwu płynność finansowa europosła - 377 tys. zł, 36 tys. dolarów, 305 tys. euro oszczędności, czyli znacząco więcej niż z początkiem kadencji 2019 - ubezpiecza majątek trwały europosła, w tym ok. 450 m.kw. mieszkań, w tym brukselska perełka - 103 metry w Brukseli warte 370 tys. euro . Nie powinno być tajemnicą poliszynela, w jaki sposób można taki zakup sfinansować. Bo można… łącząc publiczną niedolę z prywatnym pomyślunkiem…
Budzi też szacunek pomyślność europosłanki Magdaleny Adamowicz. Przybywszy nad Motławę z lichym kuferkiem, bez ziemi i dachu nad głową, dziś jest finansowym liderem wśród liberalnych elit pomorskiej PO, wdowa po prezydencie Gdańska wyróżnia się też sprawnością organizacyjno-finansową. Jej zarobki w Brukseli w 2021 roku to 109 000 euro netto, plus dzienne diety wyjęte spod opodatkowania. W czasie wolnym do obowiązków partyjnych M. Adamowicz pracuje w dwóch uczelniach na stanowisku adiunkta. Z jej bogatej wiedzy korzystają studenci UG - za 41,8 tys. zł oraz studenci AWFiS - za 41,6 tys. zł rocznie. Wkład M. Adamowicz w publiczną edukację młodzieży w ub. roku kosztował ministra Czarnka o 50 tys. zł więcej niż w 2020. Mimo nawału zajęć M. Adamowicz nadal zajmowała się nadzorem nad pracą dwóch zarządów. Za pracę w radach nadzorczych gdańskiego”Transremu” i Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych zarobiła łącznie 65 tys. zł., nieco mniej niż przed rokiem.
Za to dzięki dobrej koniunkturze w ub. roku zwiększyły się przychody z najmu licznych mieszkań, których losy były osią publicznego dramatu jej męża. M. Adamowicz zainkasowała 170 tys. zł czynszu, 40 tys. zł więcej niż w 2020. W kraju kontrolowanym przez rząd nękany przez polityków PO w Brukseli dobry był też rok na giełdzie. Mając w spadkowym portfelu akcje m.in. PZU, PKO, KGHM, Tauronu, parlamentarzystka PO otrzymała 170 tys. zł dywidendy, a ze sprzedaży akcji dodatkowo blisko 100 tys. zł netto.
Będąc osobą hojnie wynagradzaną, jest też M. Adamowicz roztropnie oszczędną, Jej zasoby finansowe rosną systematycznie - ujawnia w oświadczeniu, że ma na koncie 330 tys. zł i 141 tys. euro, a nawet 44 funty, ok. 300 tys. zł warte są jej papiery wartościowe i polisy, a ponad 2 mln zł pakiet akcji giełdowych. Mieszka na 150 metrach kw. w Jelitkowie wartych niezmiennie 0,91 mln złotych, co czyni ich nabycie w tej lokalizacji okolicznością nader atrakcyjną na rynku wtórnym. Pozostałe 320 m.kw. M. Adamowicz wycenia na 2,76 mln złotych. Nie budzi zdziwienia, że europosłanka kontynuuje rodzinną tradycje i w ub. roku dokupiła kolejne mieszkanie o powierzchni 81,6 m.kw., o wartości 866 tys. zł. No i ze względu na sytuację prawną europosłanki z pewną radością trzeba jednak odnotować, że w jej dossier jest także źle kojarząca się korekta oświadczenia majątkowego za rok 2020. Błahostka ta dotyczy przeoczenia tylko 10 tys. zł dochodu z operacji giełdowych, ale w trakcie składania wyjaśnień przed sędzią Julia Kuciel mogła uwierać… Opresyjność państwa polskiego wobec polityków opozycji zgromadzony majątek wiernie dokumentuje. Źle uprawia się politykę o suchym pysku…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/606609-w-brukseli-o-chlebie-i-wodzie