Niemcy niewinni, prawda?
Z każdym dniem rośnie lista niemieckich grzechów wobec wolnego świata. Gdy świat wspierał Ukrainę jeszcze przed inwazją a jedynie w obliczu gróźb Moskwy, Berlin rozważał wysłanie 5 tys. hełmów. Potem było tylko gorzej: kanclerz RFN przynajmniej dwukrotnie kłamał na temat możliwości pomocy dla Ukrainy ze strony niemieckiej zbrojeniówki, opóźniając lub sabotując ratunek dla broniącego się kraju. Gazociągu Nord Stream 2 nie rozbiorą, a dla pierwszej nitki tegoż gazociągiu naciskają na Kanadę, by złamała sankcje nakładane na Rosję, aby można było dokonać konserwacji rury. Gerhard Schröder bryluje na salonach i opowiada się za szybkim pokojem kosztem Ukrainy a jego uczeń na kanclerskim stołku nie odpowie nawet półsłówkiem na pytania o dawnego szefa SPD. Minister gospodarki Niemiec Robert Habeck straszy w telewizji swoich obywateli, że drażnienie Rosji skończy się zakręceniem kurka z gazem, szef rządu dalej brnie w postulaty zamykania elektrowni atomowych, a dane pokazują, że import ropy z Rosji właściwie się nie zmniejszył. Absolutnie skandaliczne są ciepłe rozmowy Olafa Scholza z Władimirem Putinem, usprawiedliwiane wolą informowania prezydenta Rosji o tym co „naprawdę” się dzieje na tej wojnie. Z korytarzy brukselskich docierają do nas przecieki o sabotowaniu przez Niemcy (i Francję) nowych pomysłów na sankcje, a Scholz wręcz blokuje dostawy sprzętu dla napadniętego przez Rosję państwa. Tę listę można by wydłużać i wydłużać, ale na teraz dość wspomnieć, że ten nowy nazizm rosyjski zyskuje spore wsparcie od ponazistowskiego państwa niemieckiego. Niemcy nie wypłaciły nam reparacji za II wojnę światową, pouczają pół Europy w zakresie demokracji, a równocześnie dogadują się z ludobójcami z Łubianki.
A Polacy winni, tak?
W tym samym czasie za pieniądze z niemieckich instytucji taki profesor Jan Grabowski spokojnie sobie pisze prace o niby to polskiej odpowiedzialności za Holokaust, a jeszcze niedawno taki RASP-owy „Newsweek” nagłaśnia pełne błędów prace prof. Engelking (i znowu Grabowskiego), z których wynika jakoby nasz naród był winny mordowania Żydów i to w stopniu jeszcze większym niż naziści z III Rzeszy. Elity III RP płazują Polaków za swoją projekcję zbrodni w Jedwabnem (i nie, słabe prace Sumlińskiego nie są tu rzetelną odpowiedzią ), a wobec Niemców tłumaczą, że właściwie to „ojtam, ojtam” - że „szczujemy” na Niemców.
A więc Polacy to mają być winni zbrodni sprzed 80 lat, choć sami byli ofiarami tej samej okupacji, pomagali Żydom i żadna instytucja Podziemia nie przyłożyła ręki do Holokaustu, a Niemcy - kolebka nazizmu - dziś obrzydliwie umizgująca się do ludobójcy z Kremla, to jest wzorcem z Sevres demokracji, tak?
Dzisiejsi polscy obrońcy Niemiec muszą mieć naprawdę niezły chlew w głowach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/606541-wnuki-nazistow-popieraja-neonaziste-putina-niezly-tupet