„TSUE tym wyrokiem podtrzymuje żywot Nord Streamu 2 i cała wcześniejsza dyskusja wokół jego zamrożenia przestaje być aktualna. Co więcej, Trybunał przewiduje nawet rozbudowę istniejących połączeń między Nord Streamem 2 a państwami członkowskimi Unii Europejskiej. Wyraził to w wyroku opisując zakres funkcjonowania gazociągu, iż chodzi tu ‘zarówno o już istniejące połączenia wzajemne – to znaczy połączenia sieci Nord Stream 2 z sieciami europejskimi, - jak i połączenia wzajemne, które zostaną zbudowane’” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Genowefa Grabowska, konstytucjonalista.
To oznacza, że TSUE widzi Nord Stream 2 jako „żywy”, rozwojowy gazociąg, który mimo wojny na Ukrainie będzie poprzez Niemcy - dostarczał gaz do Europy Zachodniej. Oznacza to, iż wbrew dyskusji wokół całego przedsięwzięcia, gdy usiłowaliśmy uznać Nord Stream 2 za zagrożenie dla wspólnej polityki energetycznej Unii Europejskiej, TSUE żadnego zagrożenia nie widzi! Natomiast w dyrektywie gazowej ocenia tylko element prawny, umożliwiający Nord Stream 2 dalsze funkcjonowanie jako część sieci europejskiej oraz traktowanie tego gazociągu w taki sam sposób, jak inne europejskie gazociągi!
— zauważa prof. Genowefa Grabowska.
Wskazuje przy tym na zapis w komunikacie TSUE, gdzie czytamy, że „Wreszcie, Trybunał stwierdził, że zarówno wśród istniejących połączeń wzajemnych, jak i wśród połączeń wzajemnych, które zostaną zbudowane […]”. W odniesieniu do niego prof. Genowefa Grabowska zauważa:
To jest przecież zapowiedź ze strony TSUE, że on zaakceptuje rozbudowę Nord Stream 2. Dla mnie jest to zupełnie kuriozalne, iż zakłada, że to jest inwestycja, która będzie nie tylko kontynuowana w tej formie, w jakiej jest, ale że będzie jeszcze zwiększany jej zasięg.
„TSUE uznaje, że jednak ta dyrektywa ma zastosowanie”
Sąd pierwszej instancji odrzucił skargę spółki Nord Stream 2 uznając ją za niedopuszczalną! Stwierdził jednoznacznie, że dyrektywa (z 2019 roku ws. gazu) nie ma zastosowania do Nord Stream 2. Oznaczało to, że nie może on zabiegać o ułatwienia w postaci zwolnień czy odstępstw przewidzianych w tej dyrektywie dla podmiotów unijnych
— tłumaczy prof. Grabowska.
TSUE, jako instancja odwoławcza, nie podzielił toku rozumowania Sądu pierwszej instancji. W wyroku dowodzi, że unijna dyrektywa gazowa powinna mieć zastosowanie do spółki Nord Stream 2. Nie rozstrzyga jednak sprawy ostatecznie, tylko zwraca ją Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. W ocenie TSUE to właśnie do tego sądu należy orzeczenie co do istoty w przedmiocie sporu
— mówi prawnik.
Sąd pierwszej instancji będzie musiał odpowiedzieć na pytanie, czy i jakiego typu udogodnień spółka Nord Stream 2 AG może żądać od państw członkowskich, oraz czy będą to elementy analogicznego traktowania, jak wobec spółek zarządzających innymi gazociągami. I chociaż Nord Stream 2 jest spółką szwajcarską, to podczas rozprawy odwoławczej TSUE uznał, że skoro jej działalność będzie rzutowała na sytuację energetyczną w państwach członkowskich UE, zatem to do nich powinna należeć decyzja określająca miejsce i pozycję spółki na ich terytoriach. Zatem wbrew wyrokowi Sądu pierwszej instancji TSUE przychylił się do możliwości objęcia Nord Stream 2 skutkami dyrektywy gazowej
— podkreśla.
Jest to z pewnością przypadek wyjątkowy, ponieważ z założenia dyrektywy unijne są adresowane do państw członkowskich UE, które przed zastosowaniem muszą je implementować do swoich systemów prawnych
— zaznacza.
Szwajcarska spółka Nord Stream 2 nie była więc adresatem tej dyrektywy, co słusznie orzekł Sąd pierwszej instancji. Jednak TSUE stanął na stanowisku, iż dyrektywa gazowa wywiera bezpośredni wpływ na sytuację prawną spółki Nord Stream 2, chociaż nie jest do niej adresowana. Stwierdził ponadto, że skutki działalności Nord Stream 2 (np. eksploatacja połączeń wzajemnych) powinny być poddane zasadom ujętym w dyrektywie gazowej, a w ślad za tym - należy przyznać temu podmiotowi możliwość dochodzenia swych praw.
— wyjaśnia.
W ocenie prof. Grabowskiej jesteśmy tu świadkami niebezpiecznego rozciągnięcia praw przynależnych podmiotom UE na podmioty spoza Unii, jeśli zamierzają prowadzić na jej obszarze określoną działalność. W ten sposób spółka spoza UE uzyskałaby możliwość ubiegania się o korzystne dla niej zwolnienia, czy odstępstwa zagwarantowane w dyrektywie tylko dla podmiotów unijnych.
TSUE zadbał więc o to, żeby spółka Nord Stream 2 - do której dyrektywa nie jest adresowana - mogła korzystać z takich samych zwolnień i ułatwień, jakie państwa członkowskie przyznają innym unijnym podmiotom na podstawie przedmiotowej dyrektywy
— zauważa.
Wskazuje jednocześnie, że przedmiotowy wyrok to „ewidentne pójście na rękę spółce Nord Stream 2 AG”, które będzie miało bardzo konkretne konsekwencje.
Takie podejście TSUE nie tylko rewolucjonizuje ideę przesyłu gazu, ale jednocześnie osłabia europejską jedność i solidarność. Wszak na Ukrainie trwa wojna, UE nakłada na Rosję kolejne sankcje, państwa członkowskie podkreślają że absolutnie nie chcą importu rosyjskiej ropy, gazu i węgla, a tymczasem TSUE wychodzi naprzeciw żądaniom spółki Nord Stream 2. Mówi tak, możecie złożyć skargę na dyrektywę gazową i ubiegać się o takie zezwolenia i taką pomoc państw członkowskich, jak inne gazociągi, które są budowane i eksploatowane wewnątrz Unii Europejskiej, względnie między państwami z UE, a państwami spoza Unii. To jest więc jedyny taki przypadek, kiedy ta solidarność energetyczna, czy polityka energetyczna UE tym orzeczeniem TSUE będzie osłabiona. W kontekście wojny Rosji z Ukrainą będzie osłabiona podwójnie!
— wyjaśnia prof. Grabowska.
Po napaści Rosji na Ukrainę pewnie wszyscy naiwnie sądziliśmy, że Nord Stream 2 będzie jeśli nie rozebrany, to na długi czas zamrożony, że szybko nie wróci do stanu, który pozwoliłby Rosji na jego eksploatację. Tymczasem można zauważyć, że Trybunał przed zimą spieszy się, żeby uruchomić nie tylko dyskusję wokół Nord Stream 2, ale w moim odczuciu, żeby spowodować, by Nord Stream 2 jak najszybciej zaczął funkcjonować. Z tego orzeczenia można niestety wywieść i taką obawę, chociaż droga do finału jeszcze kręta i długa. Teraz TSUE przekaże sprawę wraz z wydanym wyrokiem do Sądu pierwszej instancji. Do tego Sądu, który już wcześniej stwierdził, że wobec Nord Stream 2 nie można stosować dyrektywy gazowej z 2019 roku, ani wydawać zezwoleń, ani żadnych ulg, ponieważ jest to podmiot spoza Unii Europejskiej
— mówi.
Zatem teraz nie pozostaje nam nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość i poczekać na końcowe rozstrzygnięcie Sądu pierwszej instancji
— podsumowuje prawnik.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/606419-prof-grabowska-tsue-widzi-ns2-jako-rozwojowy-gazociag