„W mieście jest to nie do zrealizowania” – mówi portalowi wPolityce.pl warszawski radny Filip Frąckowiak odnosząc się do pomysłu Katarzyny Lubnauer, aby czterodniowy tydzień pracy - postulat PO - przetestować w postaci programu pilotażowego w urzędach publicznych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Wydaje się, że jest to niemożliwe, aby urzędy mogły zrealizować potrzeby mieszkańców i potrzeby miasta – infrastrukturalne, usługowe, komunalne, na czele ze szpitalami, z pogrzebami, ze sprawami mieszkaniowymi w ciągu czterech dni. Już dzisiaj wiemy, że są kłopoty z długością czasu działania urzędów. W wielu miejscach jakość obsługi się poprawiła, ale wiemy też, że i mieszkańcy mają większe potrzeby. Sami też długo pracują – do godziny 16.00, 17:00, 18.00 i jest istotna potrzeba, aby te podstawowe usługi miejskie, których jest bardzo wiele, były realizowane w godzinach dłuższych, a także czasem dłuższych dniach
— ocenia Filip Frąckowiak.
Akurat w mieście jest to nie do zrealizowania
— zaznacza.
Jeśli chodzi o prywatnych przedsiębiorców, to jak chcą pracować, to jest ich prywatna sprawa. Jeżeli ich biznes się domyka i przynosi korzyści podczas pracy cztery dni w tygodniu, to oczywiście świetnie, gratuluję. Natomiast, o ile wiem, to głównie przedsiębiorcy są przeciwni takiemu działaniu, dlatego że musieliby zatrudniać więcej ludzi, którzy pracowaliby na innych zmianach, niż ci, którzy przez cztery dni przepracowali. Na dodatek przecież ci przedsiębiorcy też dostarczają jakieś usługi, na przykład rozrywkowe, i kiedy skończy się czterodniowy tydzień pracy większości Polaków, czy warszawiaków, to wtedy musieliby szukać jakiegoś miejsca, w którym ten wolny czas mogliby spędzać. A co, jeśli się okaże, że kina nie działają, bo mają czterodniowy tydzień pracy?
— zastanawia się warszawski radny.
„Program ten prawdopodobnie jest kierowany do jednak wąskiej grupy osób”
Zapytany o casus stolicy, jak ujawniony niegdyś przez polityków Solidarnej Polski fakt nie przestrzegania przez prezydenta Rafała Trzaskowskiego godzin urzędowania przełożył się na pracę urzędu, Filip Frąckowiak odpowiada:
Nie wiem, czy jest jakiś raport rejestr tego, co się udało zrealizować. Natomiast tutaj wchodzimy też w przestrzeń nienormowanego czasu pracy, więc pozostaje mi wierzyć, że pan prezydent, jeśli nie pracuje w ciągu dnia, to pewnie odpracowuje ten czas na przykład w nocy, albo w weekendy. Bardzo w to wierzę.
Natomiast program ten prawdopodobnie jest kierowany do jednak wąskiej grupy osób, które mogłyby pracować za te same pieniądze, ale w krótszym okresie czasowym. Są to prawdopodobnie menadżerowie dużych korporacji i prawdopodobnie Platforma Obywatelska do nich właśnie kieruje tę propozycję
— dodaje.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/606294-skrocony-tydzien-pracy-frackowiak-w-miastach-niemozliwe