Szef PO Donald Tusk mówi o czterodniowym tygodniu pracy, a przecież każe pracować ludziom w niedzielę w hipermarketach; to jest zero wiarygodności, Tusk robi odwrotnie niż zapowiada - stwierdził we wtorek rzecznik rządu Piotr Müller.
CZYTAJ TAKŻE:
Müller w Polskim Radiu 24 został zapytany o zaostrzenie języka debaty publicznej i ostatnie „dość kontrowersyjne” wypowiedzi szefa PO Donalda Tuska.
Moim zdaniem to jest w pełni świadoma decyzja powtarzania kłamstw. Widzimy to co się dzieje w mediach internetowych, np. ostatnia nieprawdziwa informacja dotycząca rzekomego ograniczania badań dla kobiet, badań profilaktycznych. To się rozlało po internecie pomimo wielokrotnego dementowania tej informacji. Osoby związane z Platformą Obywatelską konsekwentnie powtarzają to, mimo że to nie jest prawda
— odparł Müller.
„To co Donald Tusk mówi, to są po prostu kłamstwa”
Dodał, że niedawno Tusk twierdził, iż PiS chce zakazać rozwodów.
To jest absurd. To co Donald Tusk mówi, to są po prostu kłamstwa i często powielane manipulacje, również przez jego współpracowników
— powiedział rzecznik rządu.
Zaznaczył, że nie jest tym zszokowany.
Natomiast oczywiście musimy starać się te wszystkie rzeczy wyjaśniać, bo inaczej możemy paść ofiarami takiej właśnie dezinformacji. A bierzmy pod uwagę, że Donald Tusk dzisiaj mówi praktycznie o tym wszystkim, w przeciwieństwie do tego co robił. O wieku emerytalnym - sam go podwyższał, o podatkach - podwyższał. Mówi o czterodniowym tygodniu pracy, a przecież każe pracować ludziom w niedzielę w hipermarketach. Popatrzmy więc, jak to wygląda, to jest zero wiarygodności
— ocenił.
W sobotę szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział, że partia do wyborów parlamentarnych przygotuje precyzyjny program pilotażu na czterodniowy tydzień pracy. Tusk zaznaczył, że dynamiczne zmiany rynku pracy, w tym postępująca automatyzacja wymusza dostosowanie się do nowych trendów. Wskazał, że są dwa modele tego rozwiązania – skracanie dnia pracy lub całego tygodnia, choć mówi się raczej o czterodniowym tygodniu pracy.
„Jeśli Donald Tusk mówi: cztery dni pracy, to znaczy, że będzie sześć dni pracy”
Müller dopytywany o tę zapowiedź stwierdził, że „jeżeli Donald Tusk mówi, że będzie czterodniowy tydzień pracy, to to oznacza, że szykujmy się do pracy w sobotę, do sześciodniowego tygodnia pracy, bo Donald Tusk robi odwrotnie, niż zapowiada”.
Szanowni państwo, obawiajmy się tego, bo jeśli Donald Tusk mówi: cztery dni pracy, to znaczy, że będzie sześć dni pracy. Tak samo jak mówił o niższym wieku emerytalnym, a był wyższy wiek emerytalny, czy niższych podatkach, a były wyższe
— mówił Müller.
Dodał, że za wiele lat gdy polska gospodarka będzie silniejsza i inaczej będą wyglądały kwestię automatyzacji i informatyzacji, to „być może będzie taka dyskusja również w Polsce na ten temat”.
Natomiast na ten moment to są raczej dywagacje, które należy odłożyć na bok; natomiast szukać możliwości elastycznego czasu pracy
— zaznaczył wskazując na ustawę dotyczącą pracy zdalnej.
Müller: Przedłużyliśmy tarczę antyinflacyjną do końca października
Przedłużyliśmy tarczę antyinflacyjną do końca października i zapewne przedłużymy ją dalej, bo widzimy, że te działania zabezpieczają przed jeszcze wyższymi cenami - oświadczył we wtorek rzecznik rządu Piotr Müller.
Müller w Polskim Radiu 24 odniósł się do pytania o wysoką inflację.
To jest teraz największy przedmiot naszej troski, bo faktycznie ceny są wyższe i one niestety w dużej mierze zależą od tych zawirowań międzynarodowych - na to nie mamy takiego wpływu, jaki byśmy sobie zapewne życzyli. Natomiast to, co my możemy robić na poziomie krajowym, to robimy
— odparł.
W tym kontekście wskazał na obniżkę podatku dochodowego do 12 proc., wprowadzenie tarczy antyinflacyjnej przewidującej m.in. obniżkę VAT na żywność do zera procent czy na paliwo z 23 do 8 proc.
To wszystko powoduje, że ten szczyt inflacyjny jest mniejszy, niż gdyby tych działań nie było. Cena benzyny by wynosiła teraz ponad 9 zł, gdyby nie obniżka podatków
— wskazał.
Przedłużyliśmy tarczę antyinflacyjną do końca października i zapewne przedłużymy ją dalej, bo widzimy, że te działania antyinflacyjne są w tej mierze skuteczne, że zabezpieczają przed jeszcze wyższymi cenami
— oświadczył Müller.
Sejm w lipcu poparł większość poprawek Senatu do ustawy dotyczącej wakacji kredytowych i zwiększenia o 1,4 mld zł środków na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Do ustawy wprowadzono m.in. zapisy wydłużające działanie tarcz antyinflacyjnych z 31 lipca do 31 października br. W ramach tych tarcz stosowana jest niższa stawka VAT na paliwa (8 proc. zamiast 23 proc.), stawka VAT na prąd i ciepło wynosi 5 proc., a stawka VAT na gaz wynosi 0 proc. Do 0 proc. jest obniżony VAT na podstawowe produkty żywnościowe, nawozy i wybrane środki produkcji rolniczej. Przedłużono także obowiązywanie obniżki akcyzy na prąd, zwolnienia z akcyzy energii elektrycznej dla gospodarstw domowych, obniżki stawek akcyzy na niektóre paliwa silnikowe oraz czasowe wyłączenie z opodatkowania podatkiem handlowym sprzedaży paliw. Niższa akcyza obowiązuje także na lekki olej opałowy.
Teraz ustawa czeka na podpis prezydenta.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/606254-muller-tusk-robi-odwrotnie-niz-zapowiada