Portal Onet opisał awanturę do jakiej doszło podczas niedzielnego spotkania byłej premier Beaty Szydło z mieszkańcami gminy Miedźna (woj. śląskie). „Niektóre media robią bohaterów z prorosyjskich prowokatorów próbujących zakłócać moje spotkania” - napisała na Twitterze europoseł PiS.
Z antypandemicznej aktywistki do „dziennikarki”
Na Onecie z antypandemicznej aktywistki, która niedawno oskarżała Polskę o „zaostrzanie konfliktu” z Rosją, zrobiono dziennikarkę, popełniając przy tym błąd w jej nazwisku.
Ja mam pytanie odnośnie tego, co pani teraz powiedziała. Czy to nie jest tak, że partia rządząca tak jakby zaostrza konflikt z Rosją?
— zapytała podczas spotkania z Szydło Marta Gniłka-Jastrzębska.
Kobieta jednak nie usłyszała żadnej odpowiedzi, a prowadzący konferencję przekazał mikrofon kolejnej osobie. Gdy następnie Beata Szydło zaczęła mówić o zróżnicowanych źródłach energii, podkreślając, że nowoczesne zielone technologie trzeba wspierać, ale one same w sobie nie zapewnią Polsce całkowitego bezpieczeństwa i suwerenności energetycznej, Gniłka-Jastrzębska wykrzyczała w kierunku polityk:
To jest kpina, co pani opowiada, to są kłamstwa.
Kłamstwa. Co to są za bzdury? Co pani opowiada w ogóle, Polska upada. A my się zadłużamy
— wykrzyczała na koniec i wyszła z sali.
Jak się okazuje, Gniłka-Jastrzębska nie jest żadną dziennikarką. W sieci można znaleźć jej filmiki z antyukraińską retoryką. Onet jednak zrobił z niej niemal bohaterkę.
Do sprawy na Twitterze nawiała sama Beata Szydło.
Niektóre media robią bohaterów z prorosyjskich prowokatorów próbujących zakłócać moje spotkania. Radzę redaktorom się zastanowić, czy niechęć do @pisorgpl nie sprowadza ich na pasek Moskwy
— napisała była premier.
kk/Onet/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/606233-awantura-na-spotkaniu-z-szydlo-i-wersja-onetu