”Wojna pokazuje i wyciąga na światło dzienne pewnego rodzaju bardzo mafijne układy w Unii Europejskiej, mające na celu promocję jednych, a dezawuowanie drugich i te podwójne standardy są normą w wielu obszarach” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl eurodeputowany Bogdan Rzońca (PiS).
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Nie ma w zasadzie dnia, aby jakiś niemiecki polityk, bądź samorządowiec nie alarmował, że lada moment w Niemczech zabraknie gazu i energii. Wygląda na to, że sytuacji nie ratują nawet wykupione przez Niemcy dostawy węgla z Kolumbii. Jak Pan ocenia tę sytuację?
Bogdan Rzońca: Generalnie wygląda na to, że naród niemiecki, czyli niemieccy obywatele byli oszukiwani przez swoich liderów różnych partii politycznych, że jeśli będą inwestycje tylko w elektrownie fotowoltaiczne i wiatrowe, to wszystko będzie OK. Okazuje się, że Niemcy rocznie kupowali 90 mln m3 gazu z Rosji, a doradzali innym, żeby zamykali elektrownie węglowe, elektrownie gazowe. UE działając pod ich dyktando naciskała wręcz, żeby wszystkie inne kraje porzuciły gaz czy węgiel. Cygaństwo moim zdaniem polegało na tym, że sami kupowali duże ilości gazu w Rosji, sami wiedzieli, że ta fotowoltaika i farmy wiatrowe są oczywiście ważne, ale nie zabezpieczają interesów energetycznych Niemców. Teraz to kłamstwo wyszło na jaw. Ta panika, w której są w tej chwili Niemcy jest dosyć uzasadniona. Jak już są jakieś informacje, że Niemcy muszą przygotować się na wyłączenia prądu, na wyłączenia gazu w przyszłości, to jest tragikomiczne, dlatego że w tym wypadku obwiniam liderów partii Zielonych o to, że kłamali, oszukiwali całą Unię Europejską, iż energia odnawialna jest wystarczająca do funkcjonowania w obszarze gospodarczym. Okazuje się, że tak nie jest.
Wobec tego trudno, Niemcy muszą swoje odcierpieć. Jeśli rzeczywiście jutro Putin zakręci kurek z Nord Stream 1, to przed zimą znajdą się w dosyć trudnej sytuacji i będą szukać ratunku w energii węglowej, w każdej innej. Zdaje się, że może nawet Zieloni zmiękną i też będą głosować za tym, żeby przywrócić energię nuklearną i nie wygaszać tych reaktorów. Nie cieszę się z tego, ale można powiedzieć: „Dobrze im tak”, bo wprowadzali w błąd wiele innych krajów, naciskali na to, żeby niszczyć pewną i niezawodną energetykę węglową i gazową, a w sytuacji dramatu, który niewątpliwie rozgrywa się za sprawą Putina w Europie Zachodniej, ale także i u nas, oni są w strachu, co będzie w zimie.
A jak to jest, że węgiel kupowany przez Niemcy jest w porządku, jest ekologiczny, a węgiel kupowany przez każdy inny kraj, a w szczególności przez Polskę już nie?
To jest kolejna sprawa – siły tej zielonej mafii pseudoekologów, którzy wmawiali zwykłym ludziom, że tylko wtedy będą bezpieczni, kiedy będą korzystać z energii wiatrowej i fotowoltaicznej. Tymczasem okazuje się, że tego bezpieczeństwa nie ma, że kłamstwo polegające na budowaniu narracji, wciąganiu studentów, nawet dzieci do manifestacji, żeby protestowali przeciwko elektrowniom gazowym, nuklearnym, węglowym, przeciwko wydobyciu kopalin, odbija się podwójnie. W pierwszej kolejności na Niemcach i tych liderach niemieckich partii, którzy moim zdaniem szli w kierunku: wszyscy inni muszą zrezygnować z kopalń i z gazu, my nakupimy po cichu tego gazu dzięki Nord Stream 1 i 2 i później my, Niemcy będziemy zarabiać eksportując ten gaz do reszty Europy.
To jest kolejne kłamstwo i kolejna mafijna zagrywka Niemców, którzy oczywiście zawsze myśleli wyłącznie o sobie i o tym, żeby zarobić na wszystkim, na czym się da w Unii Europejskiej. Jest to potworne. Jest to przykre, niesprawiedliwe. Na szczęście zdaje się, że obywatele niemieccy dowiedzieli się, że byli po prostu oszukiwani. Teraz zdaje się, że będą konsekwencje dla ekipy rządzącej, w tym dla Zielonych.
Dopiero co mieliśmy w Parlamencie Europejskim głosowanie w sprawie taksonomii. Unia Europejska nadal uparcie odchodzi od węgla – ten miks wygląda tak jak wygląda, włącznie z tym miksem przejściowym. Pytanie w tym momencie jest takie, że skoro Niemcy kupują węgiel, to czy to oznacza, że w UE znów zapanują podwójne standardy i „co wolno Niemcom, to nie wolno innym krajom”?
Zdaje się, że w tym kierunku będą zmierzać twardogłowi, nieuczący się realiów czy nie uprawiający realnej polityki liderzy. Oni nigdy nie przyznają się do błędów – to już wiemy. Liderzy tych partii, które rządzą Unią Europejską tkwią w błędzie i będą ciągnąć ten błąd, bo to jest ich kompromitacja i oni dobrze o tym wiedzą. Natomiast myślę, że rynek niestety i tzw. protesty uliczne w różnych krajach, czy to rolników, czy to przedsiębiorców, czy innych użytkowników energii, drożyzna, która zapanuje z tego tytułu, bo słyszałem, że jeśli jutro Putin zakręci kurek, to gaz w Niemczech podrożeje o 160 proc. Niech tak się stanie, bo nie można kłamać i nie można budować fałszywej narracji, że te podwójne standardy są usprawiedliwione. One w ogóle nie są usprawiedliwione, tak samo nie jest usprawiedliwione okłamywanie ludzi, które źródło energii jest pewne, niezawodne i trwałe. Uważam, że ta prawda powoli wychodzi na wierzch, ale Zieloni będą w PE dalej opowiadać bajki, w które wierzą już w tej chwili tylko dzieci, bo to głosowanie, o którym pani wspomniała, na temat taksonomii, spowodowało, żeśmy przegłosowali tę ekologiczną religię ludzi uczestniczących w strajku klimatycznym. Może już będzie mniej tego wciągania dzieci i młodzieży w tę pseudopolitykę, która miała jeden cel – żeby za dwa lata do Parlamentu Europejskiego mogły kandydować osiemnastoletnie osoby, a żeby w tych wyborach mogły głosować szesnastoletnie dzieci. Bardzo wiele rzeczy natura – mówię tu o gospodarce – i wojna pokazuje i wyciąga na światło dzienne pewnego rodzaju bardzo mafijne układy w Unii Europejskiej, mające na celu promocję jednych, a dezawuowanie drugich i te podwójne standardy są normą w wielu obszarach. Nie tylko w obszarze prawnym, ale także w obszarze gospodarczym, energetycznym, wychowawczym również. Uważam, że im więcej takich spraw wyjdzie, tym UE będzie zdrowsza.
Mówi Pan, że te podwójne standardy są normą. Skoro są normą, to znaczy, że panuje co do tego jakaś cicha zgoda.
Jest cicha zgoda. Wiemy, że jest ta cicha zgoda. Jeszcze raz powtórzę: oni się do niczego nie przyznają. Unię Europejską będą reformować ci sami ludzie, którzy nie umieli sprostać tragedii Covidu, ci sami ludzie, którzy popierali Putina, którzy wpuszczali go na salony Europy Zachodniej, którzy z nim grali w szachy, albo uprawiali judo, albo tańczyli – ci sami politycy dalej chcą reformować Unię Europejską i prowadzić ją w kierunku osłabienia potencjału gospodarczego. Gołym okiem widać, że w sytuacji, kiedy dzisiaj Chiny budują 12 elektrowni jądrowych, Indie – 8, Rosja – 4, to my staniemy się kontynentem jak za króla ćwieczka, gdzie będziemy posługiwać się zapałkami, świeczkami i gdzie przemysł będzie padał, bo zabraknie energetyki dla produkcji czegokolwiek.
Ale to jest bardzo prosty przepis na przygotowanie terenu pod ewentualną przyszłą rosyjską ekspansję…
To jest doskonały przepis. Jeśli kraje w UE będą nierówno traktowane, to znowu za jakiś czas usłyszymy, że jednak trzeba z Putinem rozmawiać, bo to jest silna gospodarka. Będą próbowali zbudować taką narrację. Niektórzy politycy mogą się na to nabrać. Niektórzy się w ogóle nie nabiorą, a społeczeństwa po prostu nie przyjmą już tej narracji, bo ludobójstwo, barbarzyństwo na Ukrainie jest widoczne na całym świecie.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/606054-rzonca-wojna-wyciaga-na-swiatlo-dzienne-mafijne-uklady-w-ue