Mamy kryzys, to jasne. Wojna na wschodzie, od ponad pięciu miesięcy mówimy głównie o tym. Problem jest złożony, to też wiadomo. Ceny rosną, to każdy widzi. Stopy procentowe w górę, kto ma kredyt, nie przeoczy i tego. Od polityków oczekiwałbym jasnego stwierdzenia, co mogą zrobić, by w tych trudnych warunkach żyło mi się lepiej. I o to właśnie zapytano Donalda Tuska w TVN24. Poległ.
Czasem słyszę od dziennikarzy z Wiertniczej pohukiwania, jak to w innych mediach (głównie publicznych) przeprowadzane są wywiady. Że niby „na kolanach” przed przedstawicielami władzy. Tym razem obyło się bez tytułowania Donalda Tuska profesorem, ale rozmowa w TVN24 i tak była niesmaczną ustawką.
Tematem, który dzisiaj „grzeje” (jak się mówi w środowisku dziennikarskim) jest oczywiście drożyzna. Wiedzą o tym świetnie politycy opozycji i sprzyjające im media eksploatując zagadnienie do granic możliwości. Tusk poszedł więc do TVN, by mieć możliwość ponawalania w rząd i (przede wszystkim) w prezesa NBP i taką szansę dostał. Zmęczyła się tym nawet prowadząca, która po ciągłym sprowadzaniu wszystkiego do „PiS” zadała jedno, ale za to kluczowe pytanie. Co Donald Tusk zaproponowałby tym ludziom, którzy dzisiaj zmagają się z problemami dnia codziennego. I co? Nic.
CZYTAJ TAKŻE KOMENTARZ JAKUBA MACIEJEWSKIEGO: Tusk, dostawca antyPiSowskiej mantry, poległ na prostym pytaniu w TVN i jak ognia unikał prawdy o rosyjskiej inwazji
Usłyszeliśmy wówczas już Tuska mniej rezolutnego niż recytującego jak katarynka: Morawiecki, Kaczyński, Glapiński, PiS… Zaczął się zacinać, wzdychać, marszczyć czoło. Znamy te numery, działy sie zazwyczaj, gdy król Europy wpadał w kłopoty. Nagle okazało się, że on „na rzeczywistość wpływ ma minimalny” bo jest w opozycji. Z takim podejściem rzekłbym, że to nasze szczęście, że tak jest.
Kto się jeszcze na niego nabierze? Kto uwierzy gościowi, który szansę miał, ale gdy sondaże pospadały, poszedł za swoją karierą? Czy to, co proponuje dzisiaj ma być poważną debatą o Polsce?
Nie wiem jak państwo, ale ja pamięć mam niezłą. Tusk był premierem sukcesu, to znaczy błyszczał, ale tylko wtedy, gdy mu szło. Gdy rosły przed nim problemy, odpychał je przed siebie (np. przykra sprawa, odniosę się do niej…). Nie miał rozwiązań, miał pieśń na przyszłość”. Czy to się zmieniło? A skąd! On dzisiaj nic nie może, ale w przyszłości, gdy przejmie władzę, to ho ho ho!
CZYTAJ TAKŻE KOMENTARZ MARZENY NYKIEL: Tego nie zakryją. Nie ma obietnicy, której Tusk nie zdołałby już złożyć. Nie ma też kłamstwa, po które nie potrafiłby sięgnąć
CZYTAJ TAKŻE KOMENTARZ JACKA KARNOWSKIEGO: Tak oto wygląda tuskowe opisywanie świata. Bardzo na skróty. „Johnson, mimo wszystkich wpadek, to wielki patriota swojego kraju”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/605906-donald-tusk-zawsze-odpychal-problemy-przed-siebie