„To można tylko krótko ocenić – jeśli się nie ma programu, to idzie się w hejt i nienawiść” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Krzysztof Sobolewski, sekretarz generalny PiS, odnosząc się do radomskiej konwencji PO.
Gdy Donald Tusk zszedł z brukselskiego piedestału, to na początku stał się trollem internetowym, a ostatnio zszedł do poziomu brukowego, zwykłego „chuligana politycznego”. Oprócz tego, że najnormalniej w świecie kłamał w swoim wystąpieniu, chociażby w kwestii przewidywalnych cen chleba, to jeszcze nawoływał do działań łamiących konstytucję i chuligańskich – to znaczy wyjścia na ulicę w przypadku, gdyby PO nie udało się wygrać w demokratycznych wyborach, a także do wejścia do budynku NBP i wyprowadzenia stamtąd prezesa Adama Glapińskiego. Moje pytanie jest takie – co następne? Następny miałby być Pałac Prezydencki i wyprowadzenie z budynku Andrzeja Dudy? Bo chyba taki byłby ciąg dalszy tych działań
— podkreślił Krzysztof Sobolewski.
„To tak naprawdę była konwencja przeszłości”
To jest już takie troszkę rzucanie się od ściany do ściany w niemocy, bo konwencja była zapowiadana jako konwencja przyszłości, a to tak naprawdę była konwencja przeszłości, bo o przyszłości nie usłyszeliśmy nic. Usłyszeliśmy tak naprawdę: „PiS, PiS, PiS, [przerwa], PiS, PiS, PiS”. Tak można streścić tę konwencję, ale bardzo niepokojące były te zapowiedzi sprowadzenia sytuacji politycznej w Polsce do ulicznych wystąpień i walk. Mówi to partia, która wyciera sobie na lewo i prawo buzię słowami „praworządność” i „konstytucja”. W dalszym planie ma działania, które nawet obok praworządności i konstytucji nie stały
— stwierdza.
Żyjemy w państwie demokratycznym, gdzie wyborcy poprzez procedury demokratyczne decydują o tym, kto rządzi
— dodaje.
Sobolewski: Marszałek Grodzki być może przysnął na wystąpieniu Tuska
Krzysztof Sobolewski komentuje też słowa marszałka Grodzkiego. Chodzi o odpowiedź marszałka Senatu na pytanie dziennikarki TVP 3 o to, w którym tekście „Rzeczpospolitej” jest stanowisko ekspertów o tym, że pod koniec roku chleb może kosztować 30 zł - o czym na konwencji mówił Donald Tusk. Grodzki w odpowiedzi stwierdził, że nie słyszał tych słów Tuska - chociaż podczas konwencji PO siedział blisko występującego przewodniczącego.
Przypominam, że prokuratura cały czas czeka z możliwością postawienia aktu oskarżenia przeciwko marszałkowi Grodzkiemu za to, co się działo w szpitalu w Szczecinie, którego był dyrektorem. W tym przypadku marszałek Grodzki też mógłby powiedzieć, że był tam dyrektorem, ale nic nie widział. To taka taktyka marszałka Grodzkiego. A w przypadku konwencji jeśli na niej był, a nie słyszał słów Donalda Tuska, to znaczy, że wystąpienie szefa PO było tak „fascynujące”, że marszałek Grodzki być może na nim przysnął
— mówi Krzysztof Sobolewski.
CZYTAJ TAKŻE:
AS
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/605508-sobolewski-tusk-nawoluje-do-dzialan-chuliganskich