Świadome rozpowszechnianie fałszywych informacji o Polsce oraz o tym czego dokonuje Prawo i Sprawiedliwość lub czego nie robi, to nieodłączna cecha większości członków Platformy Obywatelskiej. Im wyższe stanowisko w partii tym kłamstwa są bardziej bezczelne.
I bardziej absurdalne. Tym ich słowa bardziej odległe od prawdy. Rozpoczynając od Donalda Tuska – „jak PiS utrzyma władzę wprowadzi zakaz rozwodów” - który przoduje w tym fachu. W każdej sytuacji i w każdej chwili. Jak kiedyś mówiło się w Warszawie o takich ludziach: - Że też mu pypeć na języku nie wyrośnie.
Wydaje się, że raczej wyrośnie. Jedyną nieznaną kwestią jest odpowiedź na pytanie – kiedy? Moim zdaniem, zależy to od ilości naśladowców. Im ich będzie więcej, tym szybciej. A tych nie brakuje.
Lubię sprawy aktualne. Do nich się więc odwołam. Nie tak dawno, bo wczoraj poseł Platformy Marcin Kierwiński przekonywał na antenie TVN24, że zapora na granicy z Białorusią jest wysoka ledwie na 2,5 metra. Może cytat z wypowiedzi pan Marcina Kierwińskiego, poważnej figury partii.
Ta zapora na granicy kosztowała trzy razy drożej niż ta, która jest na Litwie, tylko że na Litwie jest wyższa. Tu jest 2,5 m, a na Litwie 4 m.
Manipulacja ws. zapory na granicy
Po usłyszeniu tego kłamstwa nie wytrzymali zwykli internauci, którzy zamieścili zdjęcie płotu – prawdziwa wysokość 5,5 metra - i stojącej przy nim postaci żołnierza Straży Granicznej. Gdyby płot mierzył zgodnie z informacją Marcina Kierwińskiego, stojący przy nim obrońca granicy na fotografii musiałby być kilkuletnim przedszkolakiem, przebranym w mundur wojskowy.
Takim kolejnym kłamczuszkiem – na miarę właśnie przedszkolaka – okazał się nie byle kto, bo sekretarz generalny partii.
Szanse na wyrośnięcie pypcia na języku Donalda Tuska rosną.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/605441-donald-tusk-a-pypec