„W 2021 r. mówiono, że wraca Igor Ostachowicz. Ten główny mózg w sprawach wyborczych. Mówiono, że ma taką zaletę, że myśli obrazkami, ale nie może wygenerować Polakom przekazów związanych z nadzieją. Nie ma na to pomysłu. I te obrazki funkcjonują, ale jeśli to wszystko dalej będzie na takim poziomie, to wygląda bardzo marnie. Nieprzypadkowo prezes PiS powiedział o takiej atmosferze wojennej, która będzie narastać. Tutaj mamy takie małe przygrywki do tego. Pytanie generalne jest o to, czy opozycja, poza budowaniem tego typu atmosfery, będzie chciała przedstawić coś nowego” - powiedziała dr Hanna Karp, medioznawca, w „Salonie Dziennikarskim” - wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl, Radia Warszawa, tygodnika „Idziemy”, transmitowanej na antenie TVP Info.
CZYTAJ TAKŻE: Goście „Salonu Dziennikarskiego” o słowach Jourovej: „Zabawa z Polską w kotka i myszkę”; „Celowe trzymanie w upokorzeniu”
Formela o działaniach opozycji: Kłania się Umberto Eco
Redaktor Michał Karnowski nawiązał do sytuacji w funkcjonariuszem policji w Inowrocławiu. Jak zauważył, wielu osobom, które krytykują użycie przez policjanta gazu, umyka fakt, że była to reakcja na agresywne zachowanie grupy osób protestujących przeciwko polityce obecnego rządu podczas wizyty prezesa PiS w Inowrocławiu. Osoby te najpierw zaczepiały i obrażały uczestników spotkania, następnie prowokowały również funkcjonariuszy. Prowadzący zapytał, czy możemy postawić tezę, że opozycja nie ma programu, ale ma za to bojówki.
Zastanawiam się, kto tak naprawdę jest pomysłodawcą całej kampanii, którą Platforma buduje. Ktoś nad tym myśli, jest zaplanowane, gdzie, kiedy, co i jak ma wyglądać. Zastanawia mnie w tej chwili, czy pan Donald Tusk ma jakichś podpowiadaczy
— powiedziała dr Karp.
W 2021 r. mówiono, że wraca Igor Ostachowicz. Ten główny mózg w sprawach wyborczych. Mówiono, że ma taką zaletę, że myśli obrazkami, ale nie może wygenerować Polakom przekazów związanych z nadzieją. Nie ma na to pomysłu. I te obrazki funkcjonują, ale jeśli to wszystko dalej będzie na takim poziomie, to wygląda bardzo marnie. Nieprzypadkowo prezes PiS powiedział o takiej atmosferze wojennej, która będzie narastać. Tutaj mamy takie małe przygrywki do tego.
— dodała.
Pytanie generalne jest o to, czy opozycja, poza budowaniem tego typu atmosfery, będzie chciała przedstawić coś nowego
— podkreśliła medioznawczyni.
Redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej” Marek Formela zwrócił uwagę, że media często kreują pewną narrację wokół sytuacji w Inowrocławiu, nie przedstawiając jednak pełnego jej obrazu.
Kłania się Umberto Eco i „Temat na pierwszą stronę”. To nie wiadomości tworzą gazetę, ale gazeta tworzy wiadomości. W materiałach na ten temat istotnej części tego wydarzenia nam nie pokazano. Udany niewątpliwie zabieg. To jest ładny obraz Polski zarządzanej przez Platformę Obywatelską, crème de la crème tego środowiska
— powiedział.
Jeśli tak ekscytuje pana prezydenta Brejzę, że dostrzega dżentelmenów ubranych w dziwne koszulki z napisem „policja”, a nie dostrzega istoty tego wydarzenia. Spodziewam się takich wydarzeń. W ostatniej kampanii, jak pamiętacie zajścia wobec kandydata na prezydenta w Pucku, z udziałem całego środowiska pomorskiej Platformy Obywatelskiej. Ekscesy z udziałem poseł Pomaski w innym miejscu
— wyliczył.
Tego typu wydarzeń możemy się spodziewać, bo nerwowość tego środowiska jest dużo większa niż przedostaje się przez politurę partyjną. To jest nerwowość niedosytu, wyczerpania, długiego marszu. Nerwowość głodu władzy
— podkreślił Formela.
Publicysta „Sieci” i reżyser Maciej Pawlicki stwierdził, że nerwowość środowiska opozycji może być wynikiem zniecierpliwienia ich mocodawców oczekujących skuteczności.
Pada pytanie o program, ale to nie ma być kampania programowa. Nerwowość wynika z tego, że zapewne słyszą od swoich szefów, mocodawców, komunikaty: jesteście nieskuteczni. I starają się tę skuteczność poprawić. Ale to wydaje się skuteczne jedynie w mediach. Może być zabawne, że znowu użyjemy sformułowania „wina Tuska”, ale to konsekwencja tej destrukcji życia politycznego, która wydarzyła się po smoleńsku. Wprowadził do polskiej polityki palikociarnię, metodę polegającą na destrukcji
— powiedział Pawlicki.
Nawet w złych czasach standardy w debacie publicznej, już w wolnej Polsce, były utrzymywane, nawet przez przedstawicieli np. postkomunistów. Natomiast to, co wprowadzono, jest po prostu jedyną metodą ich istnienia poza zagranicą. Nie ma możliwości polemiki na program, dawania nadziei, ale jest możliwość prowokacji
— dodał publicysta.
Z drugiej strony, jeśli policjant jest obrażany, to powinien wręcz aresztować tego, kto go obraża, polskie prawo daje taką możliwość. Ale mówiąc już o samej policji, to akurat ten zamaskowany policjant psiknął gazem akurat wtedy, gdy tamten był dość daleko. Obrazek powstał dokładnie taki, o jaki prowokatorom chodziło
— ocenił.
Opozycja chce podnosić podatki
Nawiązując do programu Platformy Obywatelskiej, Michał Karnowski przypomniał wypowiedzi takich polityków opozycji, jak Marek Belka, Izabela Leszczyna czy Rafał Trzaskowski, w których sugerują, że należałoby podnieść podatki lub krytykują ich obniżanie.
Platforma Obywatelska przyzwyczaiła się do pewnego rodzaju suflowania. Ten główny sufler może znajdować się gdzieś na zewnątrz. I teraz okazuje się, że zbudowanie wspólnego programu, koncepcji gospodarczej, jest ponad siły Platformy, bo nie ma tego suflera
— stwierdziła dr Hanna Karp.
Wszelkiego rodzaju „deklaracje programowe” okazują się później kłamstwem i najlepiej w ogóle nic nie mówić
— dodała.
W groźbach Tuska i innych padają słowa, że kiedy PO wróci do władzy, to rzeczywiście pójdzie na całość i wszystkie złe decyzje, których się boimy, zostaną rzeczywiście podjęte i wdrożone
— ocenił Maciej Pawlicki.
Ten projekt przygotowany przez jakąś grupę związaną ze środowiskiem w Polsce może być rzeczywiście projektem okrutnym i przez to musi być tajony. Pan premier Belka kiedyś ujawnił zamiary rządu i wprowadzono tzw. podatek Belki. Dziś prawi o tym z bezwzględną lekkosłownością, strasząc Polaków. Siebie spod tego strachu na pewno wyłącza, bo jeśli spojrzeć na jego dorobek zawodowy i polityczny, począwszy od pracy w sekretariacie Komitetu Uczelnianego PZPR, jest człowiekiem wielu talentów i możliwości gospodarczych. Był chyba jedynym Polakiem, który z Iraku wyjechał w lepszej kondycji finansowej niż jakakolwiek polska firma
— stwierdził z kolei Marek Formela.
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/604997-dr-karp-o-programie-opozycji-nie-ma-nadziei-sa-obrazki