„Dobrze się stało, że w końcu Zachód otrzeźwiał i zrozumiał, że Putin tylko grał i zawsze gra. On był, jest i będzie konfrontacyjny. U niego nie ma innej optyki postrzegania Europy Zachodniej, jak tylko przez konfrontację militarną” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl były dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Prezydent Joe Biden ogłosił podczas szczytu NATO w Madrycie, że w Polsce powstanie Kwatera Główna V Korpusu Armii USA. Jak ocenia Pan tę decyzję i jaki wpływ będzie mieć na nasze bezpieczeństwo?
Gen. Waldemar Skrzypczak: Historyczne wydarzenie z uwagi na to, że V Korpus już był w Europie, stacjonował w Niemczech i był odpowiedzialny za dowodzenie amerykańskimi wojskami lądowymi na Starym Kontynencie. Decyzją prezydenta Donalda Trumpa, korpus został wycofany z Europy i wrócił do USA. Praktycznie całe dowództwo korpusu było zamrożone. Funkcjonowało w takim szkieletowym składzie. Teraz, decyzją Bidena, V Korpus Armii USA wraca do Europy, ale nie do Niemiec tylko do Polski. Świadczy to o dwóch rzeczach: Biden przekazuje wyraźny sygnał do Putina i jego elit politycznych, że NATO będzie rozwijało swoje siły zbrojne wzdłuż wschodniej granicy Sojuszu. Po drugie ma to wymiar wojskowy, bo świadczy to o tym, że na terenie Europy Wschodniej będzie coraz więcej wojsk amerykańskich. Żeby tymi wojskami dowodzić, musi być odpowiednia struktura poziomu operacyjnego, która będzie spinała wszystkie działania formacji amerykańskich, które będą stacjonowały. To też mówi nam wyraźnie, że jeżeli będzie tutaj dowództwo V Korpusu, to prawdopodobnie kontyngent wojsk amerykańskich, zostanie w tej części Europy zwiększony.
W związku z wojną na Ukrainie wyraźnie zmienia się też podejście NATO do Rosji, która od 2010 roku była przez niektórych uważana za „partnera” Sojuszu, a obecnie jest „największym zagrożeniem”. W tym kontekście nie sposób zapomnieć o zwijaniu polskiej armii i likwidowaniu jednostek na wschodniej granicy naszego kraju w czasie koalicji PO-PSL.
Przede wszystkim to, co działo się 10-15 lat temu było grą Putina, który oszukiwał wszystkich, że jest zbawcą dla Europy, zaniesie i zapewni pokój. Stąd ta wiara Zachodu w dobrą wolę Putina. On nigdy nie miał dobrej woli. Zawsze grał i oszukiwał. To był gracz, który wmanewrował w swoją grę polityków Zachodu, którzy dali się nabrać. Przez to redukowali swoje siły zbrojne, co też Polska doświadczyła. Było to robione wbrew woli wojskowym, a jednak politycy to robili, o czym pan wspomniał. Zatem dobrze się stało, że w końcu Zachód otrzeźwiał i zrozumiał, że Putin tylko grał i zawsze gra. On był, jest i będzie konfrontacyjny. U niego nie ma innej optyki postrzegania Europy Zachodniej, jak tylko przez konfrontację militarną. W związku z tym musimy być gotowi do tego, żeby nie dać się wmanewrować w jego gry.
A jak duże znaczenie będzie miało dla nas rozszerzenie NATO o Szwecję i Finlandię? Jak wielokrotnie zauważano, Morze Bałtyckie stanie się praktycznie „prywatnym akwenem” Sojusz Północnoatlantyckiego.
To wyraźnie w tej chwili nie daje szans, żeby cokolwiek na Bałtyku miał do powiedzenia Putin i jego flota bałtycka, która obecnie została zupełnie zmarginalizowana. Połączone floty państw NATO na Morzu Bałtyckim mają zdecydowaną przewagę. W zasadzie ten złom, który stoi w Petersburgu i Kaliningradzie, niech Putin sobie zabierze tam, gdzie chce, ale na pewno na Bałtyku nie ma nic do powiedzenia. Wszelkie groźby, które są adresowane do nas, krajów bałtyckich, są próżne i nic nie warte. Putin w tej chwili może grozić wysyłając Pieskowa i Zacharową przeciwko nam, bo w tym akwenie nie ma potencjału, żeby móc prowadzić przeciwko naszym Siłom Zbrojnym, zagrażać nam w rejonie Bałtyku jakimikolwiek operacjami wojskowymi.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Mateusz Majewski
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/604645-wywiad-historyczny-szczyt-nato-gen-skrzypczak-komentuje