„Te fałszywe pieniądze Jachiry to jest coś jednak mocnego. Taki gest, który pokazuje, że opozycja chciałaby Polaków złapać na fałszywkę. Oczywiście, w Platformie jest frakcja cyrkowa, jest teatralna, jest szereg frakcji, a brakuje tylko jednej – racjonalnej” - powiedział Miłosz Manasterski, redaktor naczelny Agencji Informacyjnej w „Salonie Dziennikarskim”, wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl, tygodnika „Idziemy” i Radia Warszawa” transmitowanej na antenie TVP Info.
CZYTAJ TAKŻE:
Odejście prezesa PiS z rządu
Redaktor Jacek Karnowski rozmawiał ze swoimi gośćmi o zmianach w rządzie Zjednoczonej Prawicy - a konkretnie o odejściu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego ze stanowiska wicepremiera. Kontekst stanowił wywiad, którego lider partii rządzącej udzielił w programie „Gość Wiadomości”, także wypowiedź Kaczyńskiego na temat przewodniczącego PO Donalda Tuska.
Prowadzący spytał najpierw Miłosza Manasterskiego z Agencji Informacyjnej o znaczenie wypowiedzi prezesa PiS o tym, że szef MON, Mariusz Błaszczak zastąpi Kaczyńskiego „na wszystkich funkcjach”.
Później prezes Kaczyński już trochę dementował, podkreślał, że chodziło mu o funkcje rządowe. Natomiast rzeczywiście, jeśli wsłuchamy się dalej w to, co mówił w innych wywiadach, to rzeczywiście wybory za trzy lata. Mówię o wyborach w samym PiS. A trzy lata w polityce to jest wiele.
— wskazał Manasterski.
Z kolei Andrzej Rafał Potocki przypomniał, że prezes PiS zapowiadał swoje odejście z rządu już dużo wcześniej, a ponadto zbliżają się wybory parlamentarne, więc Jarosław Kaczyński postanowił skupić się teraz przede wszystkim na kierowaniu swoim ugrupowaniem.
Nie jest to jakaś nowa, szokująca decyzja, ponieważ było to zapowiadane od dłuższego czasu. Zbliża się kampania wyborcza, więc potrzebny jest człowiek, który to wszystko twardą ręką poprowadzi do wyborów.
— powiedział dziennikarz „Sieci”.
Jeśli chodzi o ministra Błaszczaka, to on ma taką drobną wadę, że nie jest to celebryta, człowiek medialny. Postawienie na czele resortu siłowego człowieka, który mniej mówi, a więcej robi, to jest moim zdaniem dobra zamiana.
— wskazał.
Może nie jest to „delfin”, jak to już wybrzmiało, ale jednak godny następca.
— ocenił Potocki.
Bardzo podobała mi się ta wypowiedź prezesa PiS, od razu wszyscy na nią zareagowali i myślę, że to jest bardzo dobre dla samej partii, zaczyna tam się wytwarzać dynamika, choć nie odebrałam tych słów dosłownie.
— stwierdziła z kolei Aleksandra Rybińska, również z tygodnika „Sieci”.
Publicysta i komentator Józef Orzeł ocenił, że prezes PiS skierował uwagę opinii publicznej na ministra Błaszczaka także ze względu na sytuację premiera Morawieckiego.
Trzeba grać najprostszymi narzędziami, jakie są. Na scenie PiS czy raczej Zjednoczonej Prawicy są mniej więcej trzy czy nawet cztery obozy: jest prezes, jest premier i jego rząd, jest Zbigniew Ziobro w opozycji wobec premiera i część aparatu pisowskiego, która nie kupiła jeszcze premiera Morawieckiego jako swojego.
— ocenił.
I co zrobił Jarosław? Wziął i postawił na tej szachownicy jeszcze jedną figurę, przez co skierował uwagę i pana Ziobry i części tego aparatu partyjnego, na ministra Błaszczaka, osłaniając w ten sposób premiera. I myślę, że w najbliższym czasie okaże się, że prezes PiS cały czas dba o pozycję pana Mateusza Morawieckiego.
— wskazał Orzeł.
Tusk i wojna domowa
Karnowski zwrócił uwagę również na drugą ważną wypowiedź z wywiadu Jarosława Kaczyńskiego w programie „Gość Wiadomości” - mianowicie wypowiedź o Donaldzie Tusku i o tym, że lider PO „przygotowuje coś w rodzaju wojny domowej w Polsce”.
Polityczna wojna domowa trwa od bardzo dawna, być może nawet jeszcze od 1990 r. Co dokładnie się dzieje, jeśli chodzi o PO? Otóż mamy kilka procesów naraz, kryzys gospodarczy bardzo mocno Polskę dotyka, mamy wojnę na Ukrainie i mamy bardzo niejasną pozycję Niemiec, takiego patrona czy partnera Platformy.
— powiedział Orzeł.
PO zauważyła chyba, że Niemcy chyba będą jednak iść w kierunku ostrego kierunku z Polską. Co innego dzieje się prawdopodobnie w KE, która wykorzystując to, ze rząd w Berlinie nie ma jasnego stanowiska w sprawie wojny, próbuje się usamodzielnić. Widzimy to po działaniach przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen.
— zauważył.
Zrobiła krok, którego Niemcy by nie zrobiły. Komisja trochę próbuje się usamodzielnić. Platforma nie ma ruchu, musi podążać za Niemcami i ciekawsze pozycje zajęły inne partie typu PSL czy SLD. Ich partnerami nie są Niemcy albo Komisja Europejska, tylko Platforma.
— ocenił publicysta i komentator.
Potocki: Tusk potrafi dziś wyłącznie grać na emocjach
Jeżeli idzie o wspólną listę opozycji, to nawet nie ma o czym dyskutować. Ten pomysł upadł już dawno, nikt poważnie go nie traktuje. Ale wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego rozbawiła mnie, ponieważ prezes PiS określił sytuację, w którą Donald Tusk wszedł na własną prośbę.
— powiedział z kolei Andrzej Rafał Potocki z tygodnika „Sieci”.
To nie jest zdobywanie władzy poprzez prezentację swojego programu. Co się stanie z Polską, co zrobimy z Polską, jakiś element troski o własny kraj. Tego tam nie ma. To, co robi Tusk, to jest wyłącznie gra na emocjach. A że mamy wojnę i szereg innych problemów, to jest gdzie skakać.
— podkreślił.
Tylko że to nie jest zdrowe dla kraju, ale nawet dla samej opozycji. I to Jarosław Kaczyński wytknął, twierdząc, że opozycja przez takie działania staje się nie opozycją, ale stanem psychicznym.
— podsumował publicysta „Sieci”.
„Frakcja cyrkowa w PO”
Kiedy prowadzący zapytał o wybryk posłanki Koalicji Obywatelskiej, Klaudii Jachiry, która rozrzuciła w Sejmie zabawkowe pieniądze, Aleksandra Rybińska z tygodnika „Sieci” określiła parlamentarzystów działających w ten sposób jako „frakcję cyrkową”.
Platforma ma frakcję cyrkową i ta frakcja od czasu do czasu robi jakieś cyrki. Nie przyczynia się to do poprawy jakości debaty publicznej, to jest wypaczenie debaty sejmowej
— powiedziała.
To igrzyska, bo chleba opozycja nie da, nie ma. PiS jest poważny, a Platforma nie. Platforma nie ma programu
— ocenił z kolei Józef Orzeł.
„Opozycja chciałaby złapać Polaków na fałszywkę”
Według Miłosza Manasterskiego z Agencji Informacyjnej, rozrzucenie przez Klaudię Jachirę zabawkowych banknotów ma pewien symboliczny wymiar.
Te fałszywe pieniądze Jachiry to jest coś jednak mocnego. Taki gest, który pokazuje, że opozycja chciałaby Polaków złapać na fałszywkę. Oczywiście, w Platformie jest frakcja cyrkowa, jest teatralna, jest szereg frakcji, a brakuje tylko jednej – racjonalnej.
— powiedział naczelny Agencji Informacyjnej.
I tu sprawdza się to, o czym mówił Jarosław Kaczyński – Donald Tusk był bowiem zawsze politykiem racjonalnym. Decyzje, które podejmował, były racjonalne, może i nie były korzystne dla Polski, ale były przynajmniej jakieś korzyści dla partii i dla niego, bo on to jakoś rozgrywał. Teraz sam zachowuje się nieracjonalnie, popierając Jachirę czy robiąc co jakiś czas takie obroty: jestem katolikiem – nie jestem katolikiem. I tak dalej.
— ocenił.
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/604100-potocki-tusk-potrafi-wylacznie-grac-na-emocjach