Są rozpoczynane rozdziały negocjacyjne pomiędzy Ukrainą a Unią Europejską, ale sygnał polityczny został wysłany, polityka otwartych drzwi została potwierdzona. A jednocześnie Rosja dostała komunikat, że jej polityka próby siłowego zawracania Ukrainy ze szlaku proeuropejskiego spotkała się z naszą twardą odpowiedzią – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceszef MSZ Marcin Przydacz.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Jak skomentuje Pan decyzję o nadaniu statusu kandydata do UE Ukrainie i Mołdawii? Jaką rolę odegrała w tym Polska?
Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz: Wczoraj została podjęta historyczna decyzja o nadaniu statusu kandydata do Unii Europejskiej dla Ukrainy i Mołdawii, a także o perspektywie europejskiej dla Gruzji. To jest absolutny przełom, przełamanie pewnego impasu, który w ostatnich latach funkcjonował w UE, co do rozszerzenia na wschód. Jeszcze trzy miesiące temu na szczycie w Wersalu szereg partnerów zachodnioeuropejskich w ogóle nie dopuszczało myśli, żeby Ukraina mogła rozpocząć jakikolwiek proces integracji. Na skutek bohaterskiej postawy narodu ukraińskiego i determinacji w walce z Rosją, ale także aktywnego wsparcia dyplomatycznego jakiego udzielała Polska, udało się ten opór przełamać. Istotną rolę odegrała opinia Komisji Europejskiej ws. statusu kandydata dla Ukrainy. Wszyscy partnerzy, którzy mieli jeszcze jakiekolwiek obiekcje, co do przyszłej integracji, zostali skutecznie przekonani. Warto zwrócić uwagę na aktywność pana prezydenta i pana premiera bardzo widoczną w ostatnich miesiącach. I oczywiście polskich dyplomatów, którzy byli zadaniowani. Sukcesywnie, codziennie mieli informować nt. sytuacji na Ukrainie, a jednocześnie przekonywać do tego kierunku (integracji europejskiej Ukrainy – red.). To przyniosło pozytywny skutek i to jest decyzja, która będzie miała pozytywny efekt także dla polskiego bezpieczeństwa. Choć trzeba mieć świadomość, że proces przyszłej integracji nie będzie dla Ukrainy łatwy i Ukraina nie stanie się członkiem Unii Europejskiej z dnia na dzień. Wczorajsze wydarzenia to właśnie przełom w postaci perspektywy i otwartych drzwi dla Ukrainy. Natomiast Ukraina będzie musiała się dostosowywać do standardów europejskich. Ten proces na pewno potrwa lata i będzie wymagał wyrzeczeń ze strony Ukrainy oraz wprowadzenia szeregu reform przez to państwo.
Bez wątpienia kwestia wysokiej korupcji i oligarchizacji na Ukrainie może opóźniać integrację europejską tego kraju. Ale jaka jest realna perspektywa dołączenia naszych sąsiadów do UE?
Z całą pewnością nie będzie tutaj drogi na skróty. Ukraina będzie musiała dostosować się do standardów, do których także Polska dostosowała się chociażby w zakresie sytuacji prawno-ekonomicznej. Walka z korupcją, która jest problemem na Ukrainie (wszyscy są tego świadomi) musi być prowadzona bardziej skutecznie. Konieczna jest również reforma struktur politycznych na Ukrainie, ale przede wszystkich dostosowanie do wymogów prawa europejskiego w zakresie np. polityki rolnej. Tak, aby ukraiński rynek stając się częścią jednolitego rynku był także otwarty na produkty ze strony państw Unii Europejskiej, w tym Polski. To daje nam oczywiście w przyszłości wielką szansę i perspektywę na jeszcze większe zacieśnienie stosunków gospodarczych międzyy Polską a Ukrainą. Daje też szanse inwestycyjnie na przyszłość polskim inwestorom, przedsiębiorcom. Natomiast trudno jest przewidzieć, jak długo taki proces integracji będzie trwał. W przypadku Polski to było parę lat, jednak Ukraina jest państwem terytorialnie większym, mającym też większe strukturalne problemy, więc myślę, że ten proces potrwa na pewno kilka lat, ale tylko przy założeniu, że będzie z sukcesami prowadzona polityka reform i stabilności wewnętrznej. Oczywiście kluczowe jest też utrzymanie niepodległości i suwerenności tego państwa, czyli odparcie rosyjskiej agresji. Ale do tych decyzji o rozpoczęciu integracji rzecz jasna jeszcze dojdziemy. Na tym etapie nadano status kandydata. To nie oznacza, że proces integracji zaczyna się już w tym momencie. Są rozpoczynane rozdziały negocjacyjne pomiędzy Ukrainą a Unią Europejską, ale sygnał polityczny został wysłany, polityka otwartych drzwi została potwierdzona. A jednocześnie Rosja dostała komunikat, że jej polityka próby siłowego zawracania Ukrainy ze szlaku proeuropejskiego spotkała się z naszą twardą odpowiedzią, jako Zachodu, właśnie poprzez ofertę kandydowania i w przyszłości integracji z Unią Europejską.
Czy dzięki integracji europejskiej Ukrainy i Mołdawii środek ciężkości w UE faktycznie przesunie się na wschód? Pojawia się wiele głosów, że dla Polski to historyczna szansa na wzrost roli naszego państwa w Europie.
Europa, jak mówił Jan Paweł II, ma dwa płuca – zachodnie i wschodnie. Mówimy o tej Europie, która chce przestrzegać podstawowych zasad cywilizacyjnych, czyli nie wskazuję tutaj na Rosję, ale w ramach tych państw demokratycznych mamy Zachód i Wschód czy Europę Środkowo-Wschodnią z Polską i Ukrainą na czele. Przyszłość integracji dla całego kontynentu powinna oczywiście opierać się na dobrej współpracy wszystkich państw – z zachodu i ze wschodu – wzajemnym szacunku, odrzuceniu prób dominacji czy chęci decydowania za kogoś innego. A niestety takie tendencje również były widoczne w ostatnim czasie wśród państw zachodnich. Więc dla dobra europejskiego projektu, powinien on być przede wszystkim oparty o zasady, prawo i szacunek jednego państwa do drugiego. Polska opowiada się za integracją opartą o wartości, szacunek, wolność i w takiej Europie jest także miejsce dla Ukrainy.
Nie chcemy spoglądać na integrację tylko przez pryzmat jakichś środków ciężkości, natomiast jasnym jest, że gdyby doszło do pełnej integracji Ukrainy z Unią Europejską, patrząc na tak dobre relacje Warszawy z Kijowem dziś, na pewno byłby to czynnik nie tylko pozytywnie wpływający na UE, ale też koncentrujący uwagę i siłę polityczną w tej części Europy. Polska jest tym zainteresowana, bo mamy swoje własne doświadczenia i interesy, które chcielibyśmy wspólnie realizować, także z naszymi partnerami w ramach Unii Europejskiej. A jednocześnie ta twarda obecność partnerów ze wschodu w przyszłości w UE, będzie gwarancją, że agresywna polityka rosyjska będzie powstrzymywana już na tamtych granicach, co jest w interesie również i państwa polskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/604011-przydaczukraina-nie-stanie-sie-czlonkiem-ue-z-dnia-na-dzien