Jarosław Kaczyński odszedł z rządu, zapewniając że jego misja w kwestii obronności została ukończona, a czekają na niego sprawy partii. Widać jasno, że prezes PiS dostrzega pilną potrzebę uporządkowania spraw wewnętrznych Zjednoczonej Prawicy i przygotowania jej na nadchodzące wybory. I słusznie. Bo o ile w kwestiach bezpieczeństwa Polska stanęła na wysokości zadania, są sprawy, które odeszły na plan dalszy, a stanowią dla elektoratu istotną troskę, mogącą zaważyć na postawie wyborczej. Z tej z kolei wynika przyszły kształt Polski i dziejowa odpowiedzialność konserwatystów.
Suwerenność
Zapisane w aneksie do Krajowego Planu Odbudowy „kamienie milowe” zaskoczyły w dużej części nie tylko opinię publiczną, ale i niektórych polityków Zjednoczonej Prawicy. Okazuje się, że część szczegółowo opisanych wskazań daleko ingeruje w rozwiązania gospodarcze, prawne, a nawet mają ładunek ideologiczny, który UE chce wprowadzać w przestrzeń prawa oświatowego. Oczywiście ostateczne wdrożenia mają zapaść na podstawie regulacji wewnętrznych, ale jednak w oparciu o wytyczne nakreślone w Brukseli. Pozostaje więc nadzieja, że rząd zapanuje nad stworzeniem przepisów, zabezpieczających polską suwerenność. Będzie to jednak zadanie niezwykle trudne. Zwłaszcza, że już dziś, w chwili, gdy nie otrzymaliśmy z nowych funduszy unijnych jeszcze ani jednego euro, szefowa Komisji Europejskiej zapowiada, że środki te będą wypłacane etapami, stosownie do zrealizowanych przez Polskę „kamieni milowych”. Oby nie okazało się, że zapisana w nich niskoemisyjność oraz inne zielonoładowe zalecenia (potencjalnie wykluczające konkurencyjność polskich firm transportowych czy małe gospodarstwa rolne) to jedne z najlżejszych wymogów nakładanych na Polskę dyrektyw. Potrzeba tu niezwykłej uważności i nieustępliwości.
Tożsamość
Narodowa tożsamość jest zjawiskiem konsekwentnie w Unii Europejskiej zwalczanym. Nie ma najmniejszych podstaw, by sądzić, że cokolwiek w tej sprawie się zmieni. Stąd ciągłe próby unifikacji postaw i taka daleko posunięta promocja myślenia kosmopolitycznego, by wyprzeć i obrzydzić postawy patriotyczne. To samo dotyczy rodziny, macierzyństwa czy ojcostwa, usilnie zamienianych na partnerstwo i źle rozumianą dowolność wyboru. Wojna w Ukrainie pokazała, że tylko tożsamość i patriotyzm zakorzenione głęboko w przynależności narodowej stanowią skuteczną obronę przeciwko wrogowi. I choć realia Ukrainy są zupełnie inne od Polski, zwłaszcza teraz, wnioski nasuwają się same. Należy więc dołożyć wszelkich starań, by tę tożsamość wzmacniać, nie pozostając jedynie przy hasłach. Jawi się więc pytanie, czy rzeczywiście wykorzystano w pełni potencjał, także medialny, do tego, by nienachalnie, nieszablonowo, ale skutecznie promować postawy tożsamościowe i patriotyczne, by konstruktywnie formować opinię publiczną i odwracać destrukcyjne zjawiska społeczne.
Edukacja
Reforma oświaty, polegająca na likwidacji gimnazjów i przywróceniu modelu 8+4 była najbardziej wyczekiwaną zmianą wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Udało się ją przeprowadzić, co bez wątpienia skutkować będzie poprawą jakości edukacji. To także okazja do przywrócenia szkole mandatu wychowawczego, który za poprzednich rządów jej odebrano. Biorąc pod uwagę pogłębiające się problemy psychiczne dzieci i młodzieży, należałoby rozważyć wprowadzenie programów wychowawczych, które wzmocnią tożsamość młodych ludzi. Są gotowe programy, bezpieczne i rozwojowe, proponowane przez sprawdzone organizacje. Może warto przyjrzeć się im, póki jest jeszcze szansa na zatrzymanie destrukcyjnej fali. Istotne jest także wzmocnienie w tym procesie relacji szkoły z rodzicami i ochrona uczniów przed napierającą ideologią. Warto, by w toku prac nad nową wersją ustawy, nazywaną „Lex Czarnek 2.0”, wziąć pod uwagę leżący od ponad roku w Sejmie projekt prezydencki „Rodzice mają głos”.
Kultura
Ogromnie cieszy fakt, że za rządów Zjednoczonej Prawicy powstaje 200 instytutów pamięci, a budżet ministerstwa kultury zwiększył się o 70 procent. Platforma nigdy nie rozumiała, że to przestrzeń wymagająca dofinansowania i wsparcia. PiS to wie i nie szczędzi środków. Kluczowe jest jednak takie ustawienie kultury narodowej, która z jednej strony wzmacnia tożsamościowy potencjał kulturotwórczy w kraju, a z drugiej niesie siłę polskiego dziedzictwa kulturowego w świat. Najwyższą troską konserwatywnego rządu powinno być wzmacnianie czy choćby eksponowanie polskości i tożsamości w polskiej kulturze. Z taką obietnicą partia Jarosława Kaczyńskiego szła przecież do wyborów, przekonując że potrafi odbić zliberalizowaną i zlewaczałą kulturę, przywracając istotę naszej kulturowej tożsamości. Zdumiewa więc fakt, że dyrektorami artystycznymi polskich, narodowych instytucji są cudzoziemcy. Mamy z tym do czynienia w Operze Narodowej, Filharmonii Narodowej czy w Narodowym Forum Muzyki, ale nie tylko. Wprawdzie powstało kilka produkcji filmowych przedstawiających ważne fragmenty polskiej historii, ale wciąż nie odzyskaliśmy wiodącej narracji w prezentowaniu światu polskiego dziedzictwa. Nadal opowiada go po swojemu lewica, nie pozostawiając na dziełach polskich twórców śladu ich pierwotnego przekazu i polskości. Można by tu mnożyć przykłady, także te, które są udziałem narodowych instytucji. Warto więc z większą troską pochylić się nad problemem, zaangażować tych twórców, którzy choć jednoznacznie trwają w propolskim i propaństwowym nurcie, odsuwani są od publicznych i artystycznych zadań przez zdominowane przez lewicę środowisko, niestety za przyzwoleniem władz.
Uczciwość
Brak uczciwości pogrążył Platformę Obywatelską. Klarowność działań była wielkim atutem Prawa i Sprawiedliwości, a wprowadzana od czasu do czasu przez Jarosława Kaczyńskiego rewizja postaw polityków, budziła przekonanie, że nie ma zgody prezesa na wykorzystywanie pozycji politycznej do partykularnych korzyści. Tyle, że uczciwość, tak jak i każda inna cnota, wymaga stałej dbałości i wielu starań. Inaczej ginie. Dotyczy to zarówno jednostki, jak i wspólnoty. Pojawiające się co jakiś czas doniesienia pokazują, że politykom i namaszczanym przez nich na rozmaite stanowiska urzędnikom łatwo się zapomnieć. Takie sytuacje są jednak skrajnie niebezpieczne. Nawet jeśli w tym momencie komuś udaje się utrzymać stanowisko i wbrew zarzutom piastować swoje dyrektorskie funkcje, z pewnością nieuczciwe działania zostaną wykorzystane w kampanii wyborczej i uderzą w całą partię. Pewnych rzeczy bowiem wyborcy nie wybaczają.
Zjednoczona Prawica sprawuje władzę już siódmy rok. Mimo to wciąż wiedzie prym w sondażach i zapowiada skuteczną walkę o kolejną kadencję. Nie będzie to łatwy bój, na co zwraca uwagę Jarosław Kaczyński, także swoją wczorajszą decyzją o odejściu z rządu. Będzie to bój o kształt Polski, o jej suwerenność i bezpieczeństwo. Jednak zarówno ta wygrana, jak i los polskiego dziedzictwa, rozgrywają się już teraz pod pręgierzem rozmaitych nacisków zewnętrznych i wewnętrznych. Trzeba nad tym wszystkim zapanować i dać dowód własnemu elektoratowi, że ta kontrola jest realna, odpowiedzialna, głęboko tożsamościowa i propolska. W przeciwnym razie nie tylko nie uda się poszerzyć wyborczego grona, ale można stracić to obecne. Bo zawiedziony wyborca PiS, pewnie nie odda głosu na inną partię, ale nie pójdzie na wybory wcale.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/603780-co-po-odejsciu-z-rzadu-prezesa-pis-5-waznych-obszarow