Andrij Chływniuk jest w swoim kraju szalenie popularną gwiazdą muzyki. Gdy na ulicy Kijowa spontanicznie zaśpiewał jedną zwrotkę pieśni strzelców siczowych „Czerwona Kalina”, stała się ona hymnem zrywu narodowego przeciwko Rosji.
TAK ZAŚPIEWAŁ, TAK TO SIĘ TERAZ PRZERABIA:
Piosenkarz był ranny, przeżył niejeden rosyjski ostrzał, ale jako ochotnik wstąpił do Gwardii Narodowej i najpierw walczył pod Kijowem, a dziś pełni służbę w Donbasie. Chływniuk zgodził się porozmawiać z tygodnikiem „Sieci”, choć w tym okresie raczej nie udziela wywiadów. Zastaliśmy go w bazie wojskowej, wśród innych żołnierzy, w naturalnym środowisku swoich wojennych przyjaciół. Cichy, spokojny, mówiący nieomal szeptem, leniwie, zupełnie niepodobnie do pełnego temperamentu wokalisty. Był po prostu skromny i nie pozwalał się wyróżnić choćby kurtuazyjnym słowem.
WYWIAD Z PIOSENKARZEM MOŻNA PRZECZYTAĆ TUTAJ:
W czym ja jestem lepszy od nich, że ja miałbym się chować, a oni narażać? Nie ma osobnego świata dla artystów, wszyscy jesteśmy pod tym samym niebem
— komentował.
Trudno nie zadać sobie pytania jak nasi artyści zachowaliby się w sytuacji rosyjskiej inwazji. Kto by poszedł walczyć, a kto jednak uznałby się za „lepszego”, kto zaś uznałby, że w ogóle trzeba uciekać z kraju. Czy pouczający Polaków w każdej sprawie Maciej Stuhr siedziałby w okopach Podlasia? Dawid Podsiadło, czyli także I liga krajowej popkultury (jak Chływniuk na Ukrainie), porzuciłby swoje dostatki i zanucił „Żurawiejki” na ulicach Warszawy? Maria Peszek może pakowałaby bandaże do wojskowych apteczek?
Choć mamy prawo mieć jak najgorsze zdanie o zakorzenieniu naszych gwiazd estrady, wojna potrafi pokazać rozmaite oblicza tożsamości. Warto jednak odnotować, że na Ukrainie wielu artystów faktycznie chwyciło za broń. W obronę kraju zaangażowali się np. Ivan Lenyo czy Vitaliy Kyrychenko. A kto z naszych gwiazd popkultury ruszyłby bronić kraju?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/603755-ukrainski-muzyk-do-polakow-jestescie-nasza-husaria