„To już taka nasza tradycja narodowa, nie tylko w Sejmie, ale i na przykład wśród celebrytów – jak któraś pokaże się w krótkiej sukience, to wszyscy o tym mówią. Ludzie z tego korzystają. Jako KO mamy różny elektorat, także taki, który żąda od nas działania w taki sposób, jak to robi Klaudia Jachira. Na Facebooku obserwuje ją ponad 200 tys. ludzi, a ja jestem spokojny i mnie obserwuje mniej niż 2 tys. osób” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jerzy Borowczak, poseł PO, odnosząc się do kolejnego happeningu Klaudii Jachiry w Sejmie.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Posłanka KO Klaudia Jachira podczas zaprzysiężenia Adama Glapińskiego na prezesa NBP rozsypywała papiery, które miały imitować pieniądze. Jak pan ocenia takie zachowanie?
Jerzy Borowczak: Od dawna w tej naszej izbie nie ma żadnego autorytetu i mnie już nic nie zdziwi. Jak przegrywają głosowania, to mówią, że trzeba anulować. Jestem związkowcem i mógłbym robić jeszcze bardziej spektakularne rzeczy niż Klaudia Jachira, ale uważam, że do czegoś mnie ta izba zobowiązuje.
To widać posłanka z pana klubu ma inne zdanie w tej sprawie.
Klaudia Jachira to nie jest moja koleżanka, nigdy z nią nie rozmawiałem. Nie wiem, jaki miała cel. Myśmy podnieśli tablicę z napisem „drożyzna”, bo jednak zawdzięczamy panu Glapińskiemu to, co teraz mamy w Polsce, i to nie mówię tylko ja, inżynier-stoczniowiec, ale i wybitni ekonomiści.
Jednak trzymanie tablicy to co innego niż wyrzucanie jakichś papierów, których później się jeszcze nie zbiera.
To jakaś tam forma protestu. To już taka nasza tradycja narodowa, nie tylko w Sejmie, ale i na przykład wśród celebrytów – jak któraś pokaże się w krótkiej sukience, to wszyscy o tym mówią. Ludzie z tego korzystają. Jako KO mamy różny elektorat, także taki, który żąda od nas działania w taki sposób, jak to robi Klaudia Jachira. Na Facebooku obserwuje ją ponad 200 tys. ludzi, a ja jestem spokojny i mnie obserwuje mniej niż 2 tys. osób.
Klaudia Jachira powinna się znaleźć na listach KO w przyszłych wyborach?
Nie będę o tym decydował, ale pewnie jest tak rozpoznawalna, że skąd by nie kandydowała, to wywalczy mandat.
A gdyby pan decydował – wystawiłby posłankę Jachirę na liście?
Pewnie tak, bo tej jej działania nie są tam jakieś niemoralne. To, że chciała zaprotestować i rozsypała kserokopię pieniędzy, to nikomu krzywdy nie zrobiło, ale efekt propagandowy jest tutaj dobry. Każdy z nas ma swój elektorat. Coraz więcej jest takich ludzi, którzy popierają działania Jachiry. Ludzie będą mieli do wyboru – będą mogli wybrać Małgorzatę Kidawę-Błońską lub Klaudię Jachirę. Zobaczymy, kto ile głosów dostanie.
A pan jak podejrzewa – więcej głosów dostałaby obecnie Małgorzata Kidawa-Błońska czy Klaudia Jachira?
Może miałyby nawet porównywalne wyniki. Franek Sterczewski, który latał z reklamówką, wygrał z Rafałem Grupińskim. A Rafał Grupiński to człowiek zasłużony historycznie, wykształcony człowiek, ale ludzie takich kandydatów aż tak nie popierają – takie mamy społeczeństwo. Ludzie wybierają celebrytów.
I to pana zdaniem dobry trend?
Bardzo zły. Tęsknię za Sejmem, gdzie zasiadali panowie Mazowiecki, Geremek, Kuroń, Wujec, marszałek Chrzanowski. Wtedy to było miło posiedzieć w Sejmie, posłuchać wypowiedzi. Natomiast teraz… tak jak powiedział nasz dobry aktor Bogusław Linda, że „żyjemy w czasach, kiedy…” - dalej jest przekleństwo, ale w każdym razie cnota nie jest w cenie.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/603735-borowczak-coraz-wiecej-ludzi-popiera-dzialania-jachiry