„Cały czas opowiadają o tej praworządności, jak to w Polsce jest ona łamana, i żadnego nowego argumentu jak dotąd nie mają. Generalny argument jest taki, że polski rząd to jest rząd, który nie jest entuzjastą unijnej agendy od LGBT poczynając, na Zielony Ładzie kończąc, więc należy zwalczać polski rząd wszelkimi możliwymi sposobami, w tym również ograniczeniem środków. Taki więc argument z całą pewnością będą przedstawiać pani Verze Jourovej” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl eurodeputowany Kosma Złotowski (PiS).
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Delegacja Nowej Lewicy ma się spotkać z unijnymi komisarzami. Partia ustami Roberta Biedronia zapewnia, że zrobi wszystko, aby środki na KPO jak najszybciej trafiły do Polski. Wierzy im Pan?
Kosma Złotowski: To od nich najmniej zależy, czy te środki trafią. To raczej zależy od Komisji Europejskiej. Ale jeżeli chcą rozmawiać, to dobrze. Czemu nie?
Tylko że jest haczyk - nazywa się „praworządność” i oni o to też będą się upominali w Brukseli - już to zapowiedzieli. Pytanie, czy nie skończy się tym, że po raz kolejny będą próbowali blokować te środki dla Polski?
Oczywiście, że opozycja w Polsce robi wszystko, żeby te środki zablokować. Robi to Platforma Obywatelska, robi to pewnie i Nowa Lewica, a w każdym razie na pewno pan poseł Biedroń. Więcej argumentów, jak dotąd było, jakoś nikt na razie nie wymyślił i jeżeli zostaną spełnione te warunki, o których była mowa - wszystkie kamienie milowe - to pieniądze powinny być wypłacone. Mając doświadczenie z KE, która bez żadnych podstaw prawnych blokowała polski plan odbudowy przez ponad rok, to nie jest jednak wykluczone.
Pan Biedroń wraz z resztą delegacji Nowej Lewicy mają się spotkać między innymi z panią Verą Jourovą, która znana jest ze swojego stosunku do Polski. Sądzi Pan, że w tym momencie jest szansa na to, że cokolwiek się zmieni?
Na lepsze się na pewno nie zmieni. Ani nie mam tutaj żadnych oczekiwań w stosunku do pani komisarz Jourovej, jak i do Nowej Lewicy.
Czy Nowa Lewica ma w ogóle jeszcze potencjał wymyślania kolejnych warunków, które Polska miałaby spełnić? Czy raczej ten arsenał lewicowych argumentów już się wyczerpał?
Raczej nie widać, żeby mieli jakiś nowy pomysł. Cały czas opowiadają o tej praworządności, jak to w Polsce jest ona łamana, i żadnego nowego argumentu jak dotąd nie mają. Generalny argument jest taki, że polski rząd to jest rząd, który nie jest entuzjastą unijnej agendy od LGBT poczynając, na Zielony Ładzie kończąc, więc należy zwalczać polski rząd wszelkimi możliwymi sposobami, w tym również ograniczeniem środków. Taki więc argument z całą pewnością będą przedstawiać pani Verze Jourovej, a jak wiemy z jej dotychczasowej działalności, te argumenty padną na dobry grunt. Ale co z tego? Umówiliśmy się z Komisją Europejską co do tych warunków, które mają zostać spełnione. Polski rząd je spełni, ale czy Komisja spełni swoje zobowiązania, to zobaczymy.
Z wypowiedzi pani von der Leyen podczas jej słynnego przemówienia w Parlamencie Europejskim już po wizycie w Polsce wynika, że Komisja, „jeżeli zajdzie taka potrzeba”, będzie otwierać nowe warunki. Czy rzeczywiście zasada „pacta sunt servanda” jest w UE przestrzegana? Mam bowiem wrażenie, że jest dokładnie odwrotnie.
Oczywiście, że nie jest przestrzegana, ale to wiemy. Nic się tu nie da zrobić.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/603328-zlotowski-nowa-lewica-przedstawi-ten-argument-jourovej