„Widzimy, że Polacy w tak trudnych czasach wybierają rozsądne rządy, które potrafią przeprowadzić nasz kraju umiejętnie przez ten trudny okres. Obywatele wiedzą zresztą, że ewentualny powrót Donalda Tuska do władzy oznaczałby powrót mrocznych czasów, kiedy nawet w okresie różnego rodzaju zawirowań politycznych czy gospodarczych zostaną pozostawieni sami sobie” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl sekretarz stanu w KPRM, poseł PiS, Adam Andruszkiewicz, komentując wynik nowego sondażu Social Changes.
Stabilna pozycja PiS w sondażu Social Changes
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę, wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 37 proc. I co dalej? Dalej jest Koalicja Obywatelska z wynikiem 25 proc. i spadkiem o 2 punkty procentowe. Poparcie dla PiS pozostaje niezmienne od poprzedniego badania.
Z czego wynika stabilna pozycja formacji rządzącej? To pytanie zadajemy ministrowi w KPRM Adamowi Andruszkiewiczowi.
Wynik pokazuje, że mimo bardzo trudnych czasów, mimo ciągłego kryzysu gospodarczego, wysokich cen wywołanych wojną, ale również samej wojny, Zjednoczona Prawica i Prawo i Sprawiedliwość mogą cieszyć się bardzo wysokim, stabilnym poparciem
— ocenia nasz rozmówca.
Widzimy, że Polacy w tak trudnych czasach wybierają rozsądne rządy, które potrafią przeprowadzić nasz kraju umiejętnie przez ten trudny okres. Obywatele wiedzą zresztą, że ewentualny powrót Donalda Tuska do władzy oznaczałby powrót mrocznych czasów, kiedy nawet w okresie różnego rodzaju zawirowań politycznych czy gospodarczych zostaną pozostawieni sami sobie. Polacy pamiętają, że nawet w czasach kryzysu nie było wówczas takiego wsparcia jak program 500 Plus czy inne programy, jakie mamy dziś.
— podkreśla sekretarz stanu w KPRM.
„Tusk ma na celu wyłącznie destabilizację państwa”
Naszego rozmówcę pytamy też o spadek poparcia dla Koalicji Obywatelskiej, mimo dużej aktywności Donalda Tuska, polegającej m.in. na obiecywaniu podwyżek czy „debatowaniu” z Jarosławem Kaczyńskim (choć na razie tylko przez TikToka).
Donald Tusk jest niepoważny. Widzę to jego pajacowanie w tych filmikach i propozycje, które są szczytem hipokryzji. Przez 8 lat jego rządów Polacy, także ci zatrudnieni w budżetówce, nie mieli tak wysokich podwyżek, a niektórzy w ogóle mieli zamrożone wynagrodzenia.
— ocenia polityk PiS.
Tusk celowo proponuje wielkie podwyżki, wiedząc, że realizacja tych obietnic jest niemożliwa. Ma w tym wyłącznie jeden cel: destabilizacja obecnego państwa i obalenie rządu PiS. Powinien co prawda mieć na względzie to, że Polska, mając u swojego progu wojnę, znajduje się w wyjątkowo niebezpiecznej sytuacji, ale najwyraźniej Tuska to nie interesuje, gdyż gra wyłącznie na swój interes, a nie na interes Polski.
— dodaje Adam Andruszkiewicz.
Skoro jesteśmy już w temacie wojny, to jest także inny związany z nią problem, czyli inflacja, którą politycy PiS nazywają „putinflacją” i która może - jak w rozmowach z naszym portalem zwracali uwagę politolodzy, m.in. prof. Mieczysław Ryba - w jakimś stopniu przesądzić albo o przegranej PiS w kolejnych wyborach, albo o trzeciej kadencji. Czy obecnemu rządowi uda się przezwyciężyć to wyzwanie i przekonać Polaków, że mamy do czynienia właśnie z putinflacją, a nie „pisinflacją”?
Cały czas przekonujemy Polaków, jakie są prawdziwe skutki inflacji, zresztą nie tylko my, bo zdaje się, że i prezydent USA Joe Biden nazywa tę szalejącą drożyznę „putinflacją”. To naturalne, że Rosja, grając na wojnę, również przeciwko całemu zachodowi, także uderza w nas gospodarczo. Natomiast my reagujemy: wprowadzamy tarcze inflacyjne, obniżamy podatki, staramy się, aby rosły wynagrodzenia, a co najważniejsze- Polacy wciąż mają pracę, co pod rządami naszych poprzedników, gdy bezrobocie potrafiło być dwucyfrowe, wcale nie było tak oczywiste.
— przypomina nasz rozmówca.
Mam nadzieję, że przez te trudne czasy przejdziemy suchą stopą i oczywiście - że one jak najszybciej miną.
— wskazuje Andruszkiewicz.
„Na samych patriotycznych hasłach, ale bez pieniędzy, daleko byśmy nie zajechali”
Sekretarza stanu w KPRM pytamy również, czy na wynik w sondażu przekłada się także kompromis w kwestii KPO dla Polski.
Przede wszystkim silne państwo mierzy się siłą gospodarki, a żebyśmy odbudowali naszą gospodarkę po tym okresie pandemii i wojny, potrzebne są duże środki, także zewnętrzne. KPO gwarantuje te środki, w interesie naszego kochanego państwa leży to, aby po nie sięgnąć.
— ocenia polityk.
Oczywiście ceną są pewne przepychanki polityczne, to naturalna rzecz. Jednak te środki pozwolą szybciej wdrożyć wiele reform, które ustawią gospodarkę na torach szybkiego rozwoju.
— dodaje.
Podstawową sprawą jest dla nas to, aby Polacy mogli dobrze zarabiać i godnie żyć i wtedy jako państwo pokazalibyśmy naszą siłę. Na samych patriotycznych hasłach, ale za to bez tych pieniędzy, daleko byśmy nie zajechali i pewnie zostalibyśmy wyprzedani Niemcom czy innym mocarstwom dookoła, a to skończyłoby się dla nas raczej niedobrze.
— podsumowuje Adam Andruszkiewicz.
Not. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/603011-andruszkiewicz-polacy-pamietaja-mroczne-czasy-tuska