Gdy kilka tygodni temu Macron oświadczył, że trzeba liczyć się z Rosją i po partnersku siąść z nią do negocjacyjnego stołu, próbowano zahamować wzburzenie. Dziś nie ma jednak wątpliwości. Prezydent Francji powtórzył tę haniebną wypowiedź po raz kolejny, dając wyraz najgłębszej pogardy wobec przelewającej krew Ukrainy. Bliskość Putina ma widać swoje konsekwencje. Nawet heroiczna walka Ukraińców, niezłomność prezydenta Zełenskiego i jego rządu nie są w stanie otrzeźwić Macrona i Scholza. Kreml wciąż rozgrywa europejskich przywódców. Ma wyjątkowo mocne karty.
Ekspozytura interesów Rosji w UE?
W pewnym momencie, po tym jak pomogliśmy stawić opór, będziemy musieli negocjować w Rosją. Ukraiński prezydent będzie musiał negocjować. A my, Europejczycy, będziemy przy tym stole
– powiedział dziś Emmanuel Macron podczas wizyty w Rumunii.
„Pomogliśmy stawiać opór”? Francuzi? Pewnie jeszcze wspólnie z Niemcami! Samozadowolenie Zachodu jest wręcz patologiczne. Wskazuje nie tylko na zaburzenia poznawcze, ale na głębokie, polityczno-gospodarcze uzależnienie od Rosji. Dla Niemiec i Francji ta wojna od początku jest incydentem, który powinien zakończyć się szybko i bezboleśnie dla zachodniej gospodarki. Gdyby nie jednoznaczne naciski Polski i ciągła mobilizacja do wprowadzenia sankcji, nie zrobiono by zupełnie nic. Zresztą nawet wdrażane rozwiązania są niemrawe, spóźnione i mało skuteczne. Okazuje się bowiem, że w ciągu pierwszych 100 dni wojny bandycka Rosja zarobiła 93 miliardy euro na eksporcie paliw kopalnych. Zarobki osiągnęły rekordowy poziom! Większość dostaw trafiła do Unii Europejskiej, która odbiera 61 proc. rosyjskiego eksportu paliw kopalnych o wartości około 57 miliardów euro.
Emmanuel Macron sformułował swoją światłą myśl o powojennym partnerstwie z Rosją już miesiąc temu w Strasbourgu. Podczas wspólnej konferencji prasowej z przewodniczącą PE Robertą Metsolą i szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen oświadczył:
W przyszłości będziemy jednak musieli odbudować pokój. Nie zapominajmy o tym. (…) Musimy odbudować pokój przy stole z Rosją i Ukrainą. Warunki tych rozmów zostaną zdefiniowane przez Rosję i Ukrainę. Nigdy nic nie osiągniemy, zaprzeczając istnieniu któregoś z partnerów, czy wykluczając go.
Nieprawdopodobne jak oni wyczekują tego końca. Wyczekują go biernie i bezdusznie. Niemcy wciąż nie przekazały Ukrainie ciężkiego sprzętu, który pozwoliłby jej na skuteczną obronę. Opieszałość Scholza i Macrona jest tak ewidentna, jakby byli jawną ekspozyturą interesów Rosji w Europie.
Będą namawiać Zełenskiego do uległości?
Po 112 dniach wojny kanclerz Niemiec i prezydent Francji planują wreszcie swoją wizytę w Kijowie. Dopiero po tym, jak światowe media od tygodni punktują ich za brak aktywności, a minister spraw zagranicznych Ukrainy dopytuje czy Macron zdąży odwiedzić Kijów zanim końca dobiegnie francuska prezydencja w UE. Podobno mają spotkać się z prezydentem Zełenskim jutro. Jeśli jednak Macron zamierza powtórzyć mu to, co powiedział dziś w Rumunii, może lepiej niech dadzą sobie spokój. Obawy doradcy prezydenta Ukrainy Ołeksija Arestowicza, który podzielił się w wywiadzie dla „Bilda” są jak najbardziej zasadne. Stwierdził, że spodziewa się, iż Macron i Scholz będą namawiać Ukrainę „do zakończenia wojny i pomóc Putinowi zachować twarz”. I naprawdę trudno spodziewać się od nich innego przesłania. Może więc przed podjęciem ostatecznej wizyty, Scholz powinien usłyszeć jasny przekaz od Arestowicza:
Panie Scholz, jest pan odpowiedzialny za naszych zabitych żołnierzy i cywilów, codziennie giną dzieci, codziennie tracimy 100 żołnierzy, ponieważ nie dajecie nam ciężkiej broni. Armia ukraińska jest silna, moglibyśmy zabić Rosjan i wyprzeć ich z naszego kraju, ale potrzebujemy broni.
Tylko czy Niemcom naprawdę zależy na zwycięstwie Ukrainy? Czy rzeczywiście chcieliby pomóc w osłabieniu Rosji? Jakże retorycznie brzmią te pytania w 112 dniu rosyjskiego ludobójstwa. Bezduszna bierność Francji i Niemiec jest wyjątkowo jasnym sygnałem dla Europy Wschodniej. Czy można wyobrazić sobie wyraz większej pogardy? Dokładnie tak, jak traktują Ukrainę w czasie tej wojny, tak traktują Polskę w naszej unijnej codzienności. Czas wyciągnąć z tego stanowcze wnioski i budować nowe sojusze.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/602880-macron-i-scholz-chca-namowic-ukraine-do-uleglosci-buta-ue