Sędzia Igor Tuleya nie kryje swojego rozczarowania Komisją Europejską i Ursulą von der Leyen, która zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. Nazwał unijnych komisarzy biurokratami. Zapowiada też, że nadal będzie odmawiał orzekania z sędziami, których statusu nie uznaje. Dostało się nawet Donaldowi Tuskowi, który zapowiada „administracyjne” zmiany w prawie. Widać, że pupil i „męczennik” „kasty” sędziowskiej czuje się wyjątkowo sfrustrowany.
CZYTAJ TAKŻE: Żelazna miotła Tuska i bojówki „kasty” sędziowskiej. Czy Komisja Europejska będzie wspierała nową dyktaturę?
Trudno mówić, ze jestem rozgoryczony. Zawsze trzeba się liczyć z takimi działaniami, jak pokazuje KE. To są politycy. Oni nie kierują się wartościami, co jest bardzo krótkowzroczne, ale robią politykę. Nie jest to jakimś zaskoczeniem. To, że KE udaje, że walczy o praworządność w Polsce, a rządząca partia u nas udaje, że współpracuje z instytucjami europejskimi. Jestem krytyczny, ale odróżniam biurokratów europejskich od Europejczyków i od Europy
– stwierdził Igor Tuleya w rozmowie z radiem Tok.fm.
Sędzia nie zamierza też skorzystać z zapisów nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, w którym mógłby wznowić swoją sprawę dyscyplinarnym, w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej.
Powiedziałbym, że dzisiaj raczej nie wystąpię ( o wznowienie sprawy - red.). Bardzo chętnie poddałbym, się weryfikacji, ale przed prawdziwym sądem. Jeśli w nowej Izbie mieliby zasiadać neosędziowie, to nie wiem, kto powinien moją sprawę rozstrzygać (…). Jeśli miałym stawać i tłumaczyć się przed czymś co nie jest sądem, to byłoby zaprzeczeniem tego, co obywatele robią od 7 lat
– mówił Tuleya.
Obawiam się, ze ten projekt , który przeszedł przez Sejm i tak nie jest realizacją orzeczeń sądów europejskich, szczególnie tych lipcowych TSUE. (…). Można mieć wątpliwości i można się zastanawiać. Nie zgodzę się na poddanie się jakiejś upokarzającej procedurze. Rządzący mają takie tendencje, by swoich przeciwników upokarzać. Tak jest w przypadku sędziów Juszczyszyna i Żurka
– stwierdził.
Okazuje się, że Tuleya nadal nie zamierza orzekać z sędziami, których skuteczność powołania podważa.
Oczywiście, że tak. Stanowisko się nie zmieniło. Jeśli w składzie sądu zasiada osoba, co do której są wątpliwości, czy jest niezawisłym sędzią, to trudno mówić, że w sprawie rozstrzyga niezależny sąd. (…). Trzeba się liczyć z tym, że rządząca partia nie puści tego płazem, ale leży to w interesie stron i obywateli
– stwierdził Tuleya.
Tusk też zły?
Sędzia był też pytany o słowa Donalda Tuska, który stwierdził, że praworządność można przywrócić przy pomocy decyzji administracyjnych, a nie ustawowych.
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Od samego początku walki o praworządność w naszym kraju, wszyscy jej obrońcy podkreślają, że musimy działać zgodnie z prawem. To nas odróżnia od osób, które doprowadziły sto sytuacji, jaką mamy. Nie możemy zniżyć się do naszych adwersarzy. Donalda Tusk jest politykiem i język polityka różni się od języka prawników oraz jak widzimy, także od języka obrońców praworządności
– przyznał Tuleya.
Nie ulega już watpliwości, że rozczarowanie Tuleyi wynika z nieudanej operacji „kasty” sędziowskiej, która liczyła na całkowite zablokowanie polskiego KPO. Przegrana skrajnie upolitycznionych sędziów budzi więc w u niego frustrację i bezsilność.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/602563-tuleya-atakuje-von-der-leyen-ws-kpo