”To za wcześnie” – tymi słowami Elżbieta Królikowska-Avis skomentowała propozycję Marka Budzisza, który w tekście opublikowanym na portalu wPolityce.pl zaproponował podjęcie tematu polsko-ukraińskiego państwa federacyjnego.
CZYTAJ TAKŻE:
Prowokacyjna teza
Tak jak w maju 1950 Robert Schumann i Jean Monnet opracowali plan polityczny, który siedem lat później doprowadził do powstania pierwszych organizacji dających początek Unii Europejskiej, tak i my winniśmy zacząć myśleć o deklaracji ideowej zapowiadającej powołanie polsko – ukraińskiego państwa federacyjnego, które może ziścić się za lat 10, ale już dziś powinno porządkować naszą i ukraińską politykę, także - co jest zdecydowanie ważniejsze – to, jak nasze narody myślą o sobie nawzajem
– wskazał Marek Budzisz.
W ocenie Jacka Łęskiego, teza postawiona przez publicystę jest prowokacyjna, ale teraz nie jest dobry moment na wprowadzanie jej w życie.
To prowokacyjna teza, ale dziś wprowadzanie jej w życie w dowolnej formie, to nie jest ten moment. To moment, kiedy Ukraina walczy o życie i nie ma z kim robić koalicji. Na razie jest tak, że byt państwowy Ukrainy wciąż jest zagrożony. Ukraińcy wracają, bardzo dobrze, bo duża część terytoriów funkcjonuje w miarę normalnie, a państwo musi z czegoś żyć. Jeśli wojna się przedłuży, to prognozy są takie, że PKB Ukrainy spadnie o 40 proc. To kolosalne straty
– powiedział dziennikarz TVP dodając, że kwoty zbierane na rzecz Ukrainy są niewystarczające, a strategia Rosji jest taka, że skoro nie udało się przejąć Ukrainy, to należy ją zniszczyć.
Zdaniem Macieja Świrskiego, „pomysły o federacji pojawiają się w wielu kręgach, ponieważ nagle Polacy zobaczyli, z jest naród, który ma te same wartości, co my”.
Byliśmy samotni w tej Europie, chodzi mi o wspólny kod kulturowy – mówię o poziomie ludzkim, nie politycznym. Dlatego kobiety są przyjmowane przez polskie rodziny, dzieci chodzą do polskich szkół. Polityka jest wyżej. Jest tęsknota Polaków do tego, żeby nie być samemu w Europie
– ocenił szef RDI.
To banalna prawda mówiąca o tym, że jak historycznie trzymaliśmy się razem z Ukraińcami, to wygrywaliśmy, a jak się zaczęliśmy żreć, to przegrywaliśmy. To oczywiste, ale co z tego wynika dziś dla nas? To, że się zaczęliśmy żreć, nie wzięło się z powietrza
– dodał Jacek Łęski.
Zdanie Ukrainy
Z kolei Józef Orzeł zauważył, że nikt w tej kwestii nie spytał o zdanie Ukrainy.
Ukraina zrobiła skok rozwojowy, tego bała się Rosja. Co do federacji, Marek Budzisz to świetny analityk, coraz lepszy. Ostatnio zaskoczył mnie tym, że nie tylko analizuje, ale próbuje coś zaproponować. Ale przegapił jedną rzecz – nie zapytał Ukraińców. Mówimy to, co my byśmy chcieli, ale nie wiemy, co oni by chcieli. Trzeba patrzeć na to, co mówi ukraińska elita, najbardziej propolski prezydent. On mówi o sojuszu, przyjaźni, że jesteśmy braćmi, ale nie jesteśmy jednym państwem i narodem i nie ma potrzeby, aby tak było. Sojusz militarno-ekonomiczny jest niezbędny. Rosjanie będą atakować, będą strzelać na tereny, gdzie nie ma wojny. Części bezsensu ukraińskiego będzie musiała przenieść się do Polski i to jest faktyczne zadanie, które trzeba zrobić
– podkreślił Orzeł.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/602345-federacja-polski-i-ukrainy-komentatorzy-to-za-wczesnie