W czasie wczorajszej debaty sejmowej prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz dopuścił się rzeczy niesłychanej. W polemice z premierem Mateuszem Morawieckim stwierdził:
Jako polityk, mogę pana oceniać, ale jako lekarz, muszę pana zdiagnozować. Pan jest patologicznym kłamcą. Proszę o odroczenie obrad, dopóki premier Morawiecki nie podda się terapii
— oświadczył Kosiniak-Kamysz.
W reakcji na wystąpienie lidera PSL marszałek Sejmu Elżbieta Witek stwierdziła, że akurat po nim „spodziewała się czegoś innego”.
To są uwagi, które są absolutnie niedopuszczalne panie przewodniczący, absolutnie. Sugerowanie czegoś takiego jest niedopuszczalne
— oświadczyła.
Wam wolno, prawda? Wam wolno ubliżać, upokarzać, wolno
— dodała zwracając się do posłów opozycji.
Padają w komentarzach mocne, też uzasadnione słowa. Że to chamstwo, brak kultury i etyki, że to chyba nie premier ale polityk PSL ma problem z brakiem samokontroli.
Prawda.
Ale istotą sprawy jest przecież ponowne wprowadzenie do naszej polityki kategorii medycznej, związanej z psychiatrią. Czyni to lekarz, który jeszcze na swoje wykształcenie medyczne się powołuje. Robi to po wielu awanturach wokół takich zabiegów. Ostatnio po stygmatyzującej osoby chore akcji opozycji „Nie świruj - idź na wybory”, gdzie znani celebryci wyszydzali osoby zmagające się z tego typu problemami.
Dlaczego Kosiniakowi-Kamyszowi aż tak puściły nerwy?
Sądzę, że przyczyny są dwie. Jedna to tło - narastające od powrotu Tuska przyzwolenie na język pogardy w narracji opozycji. Drugą są słowa, które wypowiedział w czwartek w Sejmie premier Morawiecki, odnosząc się do zarzutów opozycji iż w KPO rzekomo tajnie zapisano podniesienie wieku emerytalnego.
Punkt trzeci to wiek emerytalny, szczególnie forsowany przez opozycję. Otóż szanowni państwo, na to mam jeden komentarz: nie wstyd wam? Nie wstyd wam? Z tej mównicy Platforma Obywatelska i PSL podwyższały wiek emerytalny. Dla kobiet o siedem lat i dla mężczyzn o dwa lata. A dla rolników - kobiet o 12 lat. Niestety, to zrobiła Platforma Obywatelska. My obniżyliśmy wiek emerytalny i rząd Prawa i Sprawiedliwości jest jedynym gwarantem, że on pozostanie obniżony.
Mamy histor**ycznie niskie bezrobocie, więc jeśli ktoś chce, to chociażby przez zerowy PIT dla emerytów zachęcamy do pracy dłużej; bo my dajemy wybór, jesteśmy partią, która daje wolność.
Te słowa wypowiedział premier o 13.46.
Władysław Kosiniak-Kamysz wszedł na mównicę o 13.48. Wtedy, wyraźnie rozdrażniony, przypuścił swój „lekarski” atak.
Można postawić tezę, że to właśnie wspomnienie postawy PSL wobec sprawy wieku emerytalnego, w tym rolników, tak wyprowadziło z równowagi lidera PSL.
Bo to on tę okrutną i łamiącą wyborczą operację firmował w rządzie Tuska. To on to wprowadzał, o czym przypomnieć nam może ta zapomniana okładka tygodnika „Polityka” z tego czasu.
Znamy też nagrania ze spotkania Kulczyka z Grasiem w restauracji U Sowy, gdzie rozmówcy bardzo chwalili Władysława Kosiniaka-Kamysza za podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat i przejęcie pieniędzy z OFE.
Jan Kulczyk: Ten Kamysz, ci powiem, fajny chłopak, nie? Ale jeszcze chyba za młody, nie? (…) Kulturalny, na poziomie, fajny chłopak, nie?
Paweł Graś: Jak praktycznie, kurczę, na to popatrzysz na spokojnie, to gościu przeprowadził dwie najgorsze historie w wolnej Polsce, po Buzku - reformę 67 i OFE. To na nim wisiało wszystko, podniesienie wieku emerytalnego, to wisiało na jego resorcie.
Jan Kulczyk: Trochę tam pogadali… ale później… na to, co zrobił, to prawie bez niczego.
Paweł Graś: Dokładnie. Przystojny, fajny chłopak.
Pamięć społeczna jest o tym bardzo żywa. Dlatego Władysław Kosiniak - Kamysz sięgnął po język i argument, który wystawia mu tak złe świadectwo.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/602202-dlaczego-kosiniakowi-puscily-nerwy-odpowiedz-w