Przez krótki moment mogło się wydawać, że sprawa unijnych funduszy dla Polski została zamknięta zgodą na ich wypłacenie. Wczorajsza debata w PE pokazała, że opozycja nie pozbędzie się tak łatwo narzędzia pozwalającego szantażować polski rząd. Niechętna jest temu także sama Komisja Europejska. Nie dość, że wpisano do aneksu ponad 160 „kamieni milowych” o szokującym zasięgu, padła groźba, że ich realizacja będzie warunkiem wypłat. Może więc należałoby ponownie rozważyć wszystkie skutki przyjęcia środków z KPO?
Warto obejrzeć wczorajszą debatę w Parlamencie Europejskim, by zobaczyć z jakim impetem polska opozycja domaga się od Komisji Europejskiej wzmożenia nacisków na Polskę. Róża Thun przyznała wprost, że właśnie w tym celu zażądano spotkania z komisarz von der Leyen po jej wizycie w Warszawie. Podkreśliła, że Unia Europejska ma gwarantować Polsce wolność i podejmować skuteczne działania ingerencyjne.
Nasze polskie demokratyczne instytucje są jak widać młode i ciągle jeszcze nie dosyć odporne na ataki tych, którzy je niszczą. Tym ważniejsza jest nasza wspólnota wartości, wspólnota rządów prawa i pani jest jej strażniczką pani przewodnicząca. Tego od pani oczekujemy i tego od pani żądamy
— oświadczyła Róża Thun.
Odpowiedź szefowej Komisji Europejskiej była jednoznaczna. Polska będzie stawiana pod unijnym pręgierzem tak długo, aż się nie ugnie. I nie dotyczy to jedynie rzekomej praworządności.
Chcę państwu powiedzieć bardzo jasno: te trzy zobowiązania przełożone na „kamienie milowe” muszą zostać wypełnione zanim dojdzie do wypłacenia jakichkolwiek środków. Wiem, że niektórzy z państwa są tutaj sceptyczni, ale chcę państwa zapewnić, że nie wydamy absolutnie żadnych środków do momentu zrealizowania tych reform. Ten plan jest publiczny, więc pierwsza płatność może zostać dokonana, kiedy nowa ustawa, nowe przepisy wejdą w życie, i które wypełniają te wszystkie wymagania
— oświadczyła Ursula von der Leyen i dodała:
Kiedy ten postęp zostanie osiągnięty, to jeszcze nie będzie koniec kwestii praworządności w Polsce. Przyjęcie Krajowego Planu Odbudowy dla Polski nie powstrzymuje żadnej procedury, żadnego postępowania dotyczącego praworządności w Polsce. Będziemy kontynuować te postępowania o naruszenie i nie zawahamy się rozpocząć kolejnych, jeśli będzie taka potrzeba.
Czy widać w tym jakąkolwiek wolę poszanowania suwerenności Polski? Ton tych wypowiedzi nie pozostawia złudzeń. Polska będzie finansowo szantażowana do skutku. Trzeba pamiętać, że do prawie 300-stronicowego aneksu, zawierającego ponad 160 „kamieni milowych” wpisane zostały bardzo daleko idące ingerencje, dotyczące polskiego ustroju, gospodarki, przemysłu, rolnictwa, a nawet edukacji. Znalazły się w nim elementy Zielonego Ładu, który wygeneruję ogromne koszty i szkody. Skoro więc unijne instytucje mają tyle wątpliwości co do wypłacenia obiecanych Polsce środków, skoro dawno przepadły zaliczki, które miały być pomocne w stworzeniu mechanizmu wychodzenia z kryzysu popandemicznego, skoro narastają żądania, a my wciąż nie otrzymaliśmy ani jednego euro, czy nie należałoby na nowo zweryfikować stanowiska Polski wobec środków z KPO?
Wczoraj, podczas 12. urodzin portalu wPolityce.pl, mówiłam że konieczne jest zachowanie odporności na zewnętrzne i wewnętrzne naciski oraz nieustępliwe trwanie w walce o suwerenność. Zwłaszcza, że światowe kryzysy będą pogłębiać się coraz bardziej, a gdy tylko zakończy wojna w Ukrainie, rozpocznie się kolejna, wojna o nowy układ sił i wpływów. I w całej tej gmatwaninie musimy odnaleźć się w sposób odpowiedzialny i wierny: umieć rozpoznać prawdę, Polski interes narodowy, zachować niezależność i bezpieczeństwo. Obyśmy potrafili udaremnić zgubne skutki podejmowanych właśnie decyzji. Szczególnie tych, którym można jeszcze zapobiec.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/601963-roszczenia-ke-wobec-polski-nie-skoncza-sie-nigdy