Opozycyjna opera mydlana. Rafał Trzaskowski powiedział, że był dupiarzem, bo lubi dziewczyny. Było sporo śmiechu, bo jest przecież - jak sam o sobie mówi - „postacią nietuzinkową”, a program w którym luźno rozmawiał niepoważny (słusznie). Ale jednak polityka jest poważna, jego osobę na opozycji też starają się brać na poważnie jako wielką nadzieję lewicowo – liberalnego półświata. To w końcu niedoszły prezydent. Więc warszawsko-krakowski dupiarz wywołał oburzenie.
Właśnie oburzonym, głównie kobietom lewicy nie chodziło o brak kultury osobistej, dyplomacji, ale tzw. seksizm. Trzaskowski naruszył ideologiczne tabu od lat pilnie wprowadzane w Polsce przez strażników politycznej poprawności. Przekroczył granicę, której przekroczyć nie powinien. Został przez polityczno-dziennikarski babiniec ofukany i przywołany do porządku. I odwołał swoje słowa. Trzaskowski naruszył tabu, którego po prostu prywatnie nie uznaje.
W tym miejscu zawsze dochodzimy do porównań. Bo one nam wszystko wyjaśniają. Prezydent Warszawy przeprasza za dupiarza, ale nie za „wy…ć” na Strajku Kobiet z którym się utożsamiał, wzywanie do profanacji Kościołów i cały ten wulgarny wrzask, który nam towarzyszył dwa lata temu. Wywołany walką o tak makabryczną sprawę jak prawo do zabijania nienarodzonych dzieci i aborcji eugenicznej. No i za to właśnie postanowiono swego czasu uhonorować tytułem warszawianki roku Martę Lempart - „zamknij mordę psie! Wypier…!” i tzw. Babcię Kasię - „Ty ch…, ty policyjna kur..”.
„Zaangażowane, mądre, empatyczne. Działające na rzecz kobiet, praw człowieka, społeczeństwa obywatelskiego. Na rzecz Warszawy. Nasze autorytety i nasza duma” – komentował Rafał Trzaskowski. I wszystko w tym temacie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/601849-trzaskowski-naruszyl-tabu-ktorego-nie-uznaje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.