Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, choć w czasach swoich rządów był nazywany przez kremlowską prasę „naszym człowiekiem w Warszawie”, po rosyjskiej agresji na Ukrainę 24 lutego kreuje się na czołowego antyputinowca w Europie. Niestety, nie dość, że tematem Ukrainy zbytnio się nie zajmował, mało tego, będąc jeszcze liderem EPP, wychwalał przyjaciół Putina takich jak Silvio Berlusconi, a do tego wszystkiego podczas spotkań z Polakami zaczyna wypowiadać coraz bardziej niepokojące słowa.
CZYTAJ TAKŻE:
Tusk „zatroskany” o polskich rolników
To miłe, że Tusk przypomniał sobie, że są Polacy bogatsi, a są też biedniejsi, że niektórzy mieszkają na wsi, a inni w mieście, ale sposób, w jaki rozgrywa fakt, że jak wiele krajów europejskich, ale i spoza naszego kontynentu, borykamy się z takimi problemami, jak np. inflacja, jest dość żenujący.
Tak było i tym razem.
Ludzkich, czyli dających szansę na opłacalność produkcji. Tak jak mi państwo opowiadali, wszystkie kalkulacje wzięły w łeb - za przeproszeniem - i myślicie o tym, czy dacie radę wyjść na zero w przyszłym roku
— stwierdził polityk podczas wizyty na jednej z dolnośląskich wsi.
Następnie padły słowa, które - nawet jeżeli Tusk nie miał na myśli nic złego - mogą doprowadzić do dość niebezpiecznych konsekwencji i być wykorzystane przez pewne wrogie Polsce i Ukrainie środowiska.
Jest też niepokój związany z niespodziewaną przecież konkurencją, mówiliście państwo o kukurydzy, ale generalnie też zboża, z Ukrainy. Jest wojna , blokada portów i coraz więcej transportów idzie z Ukrainy przez Polskę do innych krajów, ale z punktu widzenia polskich rolników oznacza to, że część tych zbóż i kukurydzy będzie sprzedawana tutaj w Polsce po wyraźnie niższych cenach
— powiedział Tusk.
Chcemy wszyscy pomagać, bardzo byłem poruszony tym, co powiedzieliście, że pomoc Ukrainie i Ukraińcom to sprawa absolutnie bezdyskusyjna. Ale trzeba to też tak zorganizować, i to nasz wspólny gorący apel, by pomoc dla Ukrainy nie oznaczała dotkliwych strat dla polskich rolników
— dodał.
Wszyscy pewnie się z tym zgodzimy: chcemy pomagać, ale musimy także zadbać o swoich ludzi, swoich rolników
— podkreślił były premier.
Czyżby jednak nie przekreślał możliwości koalicji także z Konfederacją?
Komentarze
Tusk jeżdżący po stacjach benzynowych gra wojną. Jest w tej samej drużynie co Macron i Scholz. Krzyczący nie nakładajcie sankcji na ropę, niech Ukraina odpuści, a z Rosją biznes kalkuluje się jak wcześniej. To wiele tłumaczy, dlaczego tak mało zrobił dla Ukrainy, jak rządził.
Dla Rosjan to „ich człowiek w Warszawie” i w tym mają rację. Trwa rosyjska agresja na Ukrainę. Co robi w tym czasie Donald Tusk? Atakuje fejkami polski koncern paliwowo-energetyczny, największy w Europie Środkowo-Wschodniej.
Niebywałe, Tusk przeciwko polskiej pomocy dla Ukrainy i światowego kryzysu ze zbożem. Dlaczego tej konferencji nie prowadzi wspólnie z Ławrowem?
Te happeningi w trakcie wojny na Ukrainie przypominają rosyjską aneksję Krymu, po której prezes Orlenu Jacek Krawiec, pański kolega z pańskim poparciem jeździł do Rosji robić interesy.
Nikt, tak doskonale, jak sam Tusk nie jest w stanie przekonać Polaków, że jest ekonomicznym analfabetą
Tusk idzie drogą Samoobrony. Rozsypie zboże i zablokuje transport
A tu już jawnie: Tusk przeciwko Ukrainie. Podważa sens polskiej pomocy w transporcie ukraińskiego zboża.
Że Coooo 😳 Nie bez kozery Putin mówił, że to ich człowiek w Warszawie.
A teraz wyobraźcie sobie gdyby oni teraz sprawowali władze w Polsce!
aja/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/601604-tusk-rozgrywa-antyukrainskie-nastroje-niepokojace-slowa