„Jaruzelski zadzwonił i zapewnił Wałęsę, że SLD pomoże odebrać władzę Olszewskiemu oraz, żeby był spokojny, ponieważ to, co jest dla niego najbardziej kłopotliwe, czyli jego teczka, nigdy nie będzie znaleziona, bo jest dobrze zabezpieczona” - mówi portalowi wPolityce.pl Jan Parys, minister obrony narodowej w rządzie Jana Olszewskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
W trakcie tej debaty telewizyjnej między innymi przypomniano, że Lech Wałęsa 4 czerwca 1992 roku w południe przesłał do Polskiej Agencji Prasowej oświadczenie, które on sam podpisał. W tym oświadczeniu była mowa, że podpisał w 1970 roku jakieś papiery - jak to mówił - kilka jakichś papierów, kiedy był zastraszony i zagubiony
— mówi portalowi wPolityce.pl były minister obrony narodowej Jan Parys.
Otóż, jak wiemy - to zresztą potwierdzają również ludzie z ówczesnej Telewizyjnej Agencji Informacyjnej (TAI) oraz z PAP-u - po godzinie kancelaria Wałęsy wycofała to oświadczenie i uznała je za niebyłe
— powraca pamięcią do dni przed „nocną zmianą„.
Otóż znając kilka osób w kancelarii Wałęsy dociekałem, co się stało w czasie tej godziny. Jeden z ministrów, współpracowników Wałęsy po pewnym czasie, pewnie po dwóch latach - moimi rozmówcami wówczas byli różni, Lech Falandysz i Janusz Ziółkowski i wydaje mi się, że to powiedział mi Lech Falandysz - powiedział mi, że w czasie tej godziny Wałęsa otrzymał telefon od Wojciecha Jaruzelskiego. Z Wojciechem Jaruzelskim był w kontakcie od czasu do czasu, od chwili puczu Janajewa, wtedy ze sobą rozmawiali - Wałęsa radził się Jaruzelskiego, co robić. Natomiast teraz Jaruzelski zadzwonił i zapewnił Wałęsę, że SLD pomoże odebrać władzę Olszewskiemu oraz, żeby był spokojny, ponieważ to, co jest dla niego najbardziej kłopotliwe, czyli jego teczka, nigdy nie będzie znaleziona, bo jest dobrze zabezpieczona
— relacjonuje Parys przypominając, że „jak wiemy ta teczka, te najważniejsze papiery na Wałęsę były w prywatnym archiwum, w prywatnym domu gen. Kiszczaka”.
„Zwrot akcji”
Po tej rozmowie Wałęsa zmienił swoją postawę. Nakazał wycofanie tego komunikatu z Polskiej Agencji Prasowej, w którym przyznawał się, że coś kiedyś podpisał. Nastąpił zwrot akcji. Nastąpił wyraźny regres jeśli idzie o rozwój wypadków politycznych, bo Wałęsa poszedł w całkowite zaprzeczanie wszelkiej współpracy, chociaż początkowo, jak widać z tego komunikatu dla PAP, był gotów przynajmniej w miękkiej formie, jakoś oględnie do współpracy się przyznać
— mówi Jan Parys.
Pewnie by się tłumaczył, że to było krótko i że to było wymuszone, a później już nie miało miejsca itd. Ten scenariusz więc takiego przyznania się był aktualny tylko przez godzinę i został anulowany. To jest scenariusz, o którym mówił pan Jacek Kurski w debacie telewizyjnej, że przecież przed Wałęsą stała taka możliwość, żeby przyznać się do błędów z młodości i że wtedy społeczeństwo by mu to wybaczyło. Wystarczyło tylko, żeby stanął po stronie rządu Olszewskiego i nie brał na siebie głównej roli w obalaniu rządu
— zauważa były szef MON.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/601581-tylko-u-nas-nowe-szokujace-informacje-ws-nocnej-zmiany