„Kiedyś w wielu miejscach na świecie taki rejestr się prowadziło, on miał służyć temu, aby pomagać kobietom w ciąży, przyszłym matkom, żeby pomóc w dobrej organizacji opieki zdrowotnej, opieki lekarskiej, a dzisiaj mamy do czynienia z próbą rejestracji po to, żeby kontrolować i nieprzypadkowo mówi się tutaj nie o lekarzach, a o prokuratorach” - powiedział Donald Tusk podczas konferencji prasowej w Biestrzykowie (gmina Siechnice na Dolnym Śląsku).
CZYTAJ TAKŻE:
„Duże gospodarstwo - duże problemy”
Donald Tusk odwiedził w trakcie swojego objazdu po Polsce rodzinne gospodarstwo rolne w Biestrzykowie niedaleko Wrocławia.
Od państwa dowiedziałem się, że dzisiaj duże gospodarstwo rolne oznacza duże problemy. Świetnie sobie radzą, to jest naprawdę imponujące przedsięwzięcie. Dużo sprzętu, zarabiacie też na usługach, nie tylko na uprawach
— powiedział.
Zdaniem lidera Platformy Obywatelskiej, w ostatnich tygodniach stałym tematem jego spotkań z właścicielami gospodarstw rolnych są zwykle ceny nawozów, paliw oraz „brak szczerze powiedziawszy perspektywy na przywrócenie ludzkich cen”.
Ludzkich, czyli dających szansę na opłacalność produkcji. Tak jak mi państwo opowiadali, wszystkie kalkulacje wzięły w łeb - za przeproszeniem - i myślicie o tym, czy dacie radę wyjść na zero w przyszłym roku
— stwierdził polityk.
Przy okazji postanowił trochę pojątrzyć w relacjach polsko-ukraińskich.
Jest też niepokój związany z niespodziewaną przecież konkurencją, mówiliście państwo o kukurydzy, ale generalnie też zboża, z Ukrainy. Jest wojna , blokada portów i coraz więcej transportów idzie z Ukrainy przez Polskę do innych krajów, ale z punktu widzenia polskich rolników oznacza to, że część tych zbóż i kukurydzy będzie sprzedawana tutaj w Polsce po wyraźnie niższych cenach
— powiedział Tusk.
Chcemy wszyscy pomagać, bardzo byłem poruszony tym, co powiedzieliście, że pomoc Ukrainie i Ukraińcom to sprawa absolutnie bezdyskusyjna. Ale trzeba to też tak zorganizować, i to nasz wspólny gorący apel, by pomoc dla Ukrainy nie oznaczała dotkliwych strat dla polskich rolników
— dodał.
Wszyscy pewnie się z tym zgodzimy: chcemy pomagać, ale musimy także zadbać o swoich ludzi, swoich rolników
— podkreślił były premier.
Tusk żartuje o „ósemce Kaczyńskiego”
Później lider PO przeszedł do „części artystycznej” lub „satyrycznej”, ponieważ zaczął rzucać żarcikami rodem z Sokuzburaka.
Jadąc do państwa oczywiście też tankowaliśmy. Ja informowałem o tej, jak złośliwie niektórzy mówią, ósemce Kaczyńskiego, czyli tych 8 złotych za paliwo, inne produkty są jeszcze droższe
— podkreślił.
Ja bardzo doceniam poczucie humoru, to co zostało nam z konwencji przede wszystkim, to dowcip o maratonie, prezesowi Kaczyńskiemu nie spodobał się mój czas w maratonie, i zapowiedział, że chcą w tym konkurować, naśladować mnie, tak jak z wyjazdami w teren
— stwierdził.
Z wyjazdami to ostrożnie, jak się jedzie taką kawalkadą limuzyn, to naprawdę będzie to kosztowało. Jeśli chodzi o maraton, to wyobrażam sobie pana prezesa i pana premiera Morawieckiego biegnących w maratonie. Dużo bym dał, aby zobaczyć, jak oni biegną. Dałbym za to kanister benzyny, ale wyzwanie przyjmuję, proszę bardzo, we wrześniu możemy z panem premierem spróbować te 42 km. Jeśli stanie na starcie, to też możemy się zmierzyć na tym dość wymagającym dystansie
— dodał.
Manipulacje nt. „rejestru ciąż”
Kolejnym elementem było podgrzewanie sprawy rzekomego rejestru ciąż. Oburzeni rozporządzeniem ministra zdrowia politycy opozycji nie raczą w swoich tyradach wspomnieć jednak, że rzekomy rejestr ciąż można by równie dobrze nazwać rejestrem alergii lub grup krwi, bo i takie dane na temat pacjentów będą gromadzone w Systemie Informacji Medycznych; że wszystko opiera się na zaleceniach Komisji Europejskiej, a co więcej - że gdy kobieta jest w ciąży, to tę ciążę prowadzi lekarz, a więc informacja o tym, że pacjentka spodziewa się dziecka, zapewne i tak widnieje już w jej dokumentacji medycznej. Po co jednak o tym wspominać, skoro można zgrabnie poszczuć na PiS?
Z tej okazji skorzystał także Donald Tusk. Co ciekawe, stał wówczas w otoczeniu rodziny z dziećmi na rękach.
Jesteśmy pod wrażeniem decyzji o tzw. rejestrze ciąż. Przepraszam, że mówię o tym w tych okolicznościach, ale nie mogę jakoś tego zaakceptować i myślę, że to dotyczy również wszystkich Polek i Polaków
— powiedział były premier. Wydaje się, że na pewno dotyczy to tych Polek i Polaków, którzy nie poświęcili pięciu minut na znalezienie w Google, o co chodzi z tym całym rejestrem.
Kiedyś w wielu miejscach na świecie taki rejestr się prowadziło, on miał służyć temu, aby pomagać kobietom w ciąży, przyszłym matkom, żeby pomóc w dobrej organizacji opieki zdrowotnej, opieki lekarskiej, a dzisiaj mamy do czynienia z próbą rejestracji po to, żeby kontrolować i nieprzypadkowo mówi się tutaj nie o lekarzach, a o prokuratorach
— kontynuował Tusk, zapominając, że „o prokuratorach” najwięcej mówią politycy opozycji i część mediów.
Ustawa o SN
Tusk był łaskaw udzielić mieszkańcom Biestrzykowa „wykładu” na temat ustawy o Sądzie Najwyższym oraz środków z KPO.
Moja rada jest prosta i płynie z takiego głębokiego przekonania, że warto zrobić wszystko no szczególnie wtedy kiedy mówimy o takich problemach, jak choćby naszych dzisiejszych gospodarzy, żeby jak najszybciej pieniądze do Polski trafiły
— dodał.
Są poprawki Senatu do tej ustawy, ona może nadal nie będzie doskonała, ale w moim przekonaniu gdyby większość PiS-owska przyjęła poprawki, które Senat zaproponował, to powinno już bezdyskusyjnie otworzyć bramę do tych pieniędzy, a one rzeczywiście są nam bardzo potrzebne
— stwierdził.
Zdaniem lidera PO nie jest to „jakiś wielki dylemat polityczny”, który „nie wymaga jakichś szczególnych zabiegów dyplomatycznych czy bardzo skomplikowanych ustaw”.
Wszystko jest na stole, wystarczy, aby Sejm przyjął te poprawki i ta ustawa nadal bardzo niedoskonała, ale będzie już spełniała przynajmniej część wymogów i wypełniała będzie też część obietnic jakie PiS i premier Morawiecki złożyli Polakom i Europie
— podkreślił.
Najzabawniejszą częścią wypowiedzi lidera PO była ta o… „pustce programowej” prezentowanej przez PiS.
Nie tylko ja byłem zaskoczony kompletną pustką programową PiSu i prezesa Kaczyńskiego. Niestety, nie padło ani jedno zdanie na temat tego, jak walczyć z drożyzną. Ta kapitulacja jest uderzająca
— podkreślił.
Dobrze, że Donald Tusk sam jeszcze kilka tygodni temu proponował metody, które kiedyś jego partia pogardliwie nazywała „populizmem” i które mogą tylko wpędzić nas w jeszcze większą inflację.
aja/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/601579-tusk-pojechal-na-wies-i-straszy-rejestrem-ciaz