Kiedy wszyscy w polskiej opozycji dwoją się i troją, aby zrozumieć, czy Komisja Europejska dobrze zrobiła, odblokowując środki z KPO dla Polski, były prezydent Lech Wałęsa ma na ten problem prostą receptę. Niestety albo „stety”, nikt - nad czym pierwszy przywódca „Solidarności” bardzo ubolewa - nie chce go słuchać. „Jeśli Komisja Europejska zgodzi się na KPO to będzie jej porażka. Unia, zamiast chodzić na kompromis z Polską, powinna się rozwiązać i chwile później stworzyć nową wspólnotę na podstawie Niemiec i Francji, ale bez Polski i Węgier. Ale znów mnie nie posłuchano, a to prosty pomysł” - powiedział Wałęsa w wywiadzie dla tygodnika portalu Interia.pl. Były prezydent poczynił także ciekawe wyznanie dotyczące jego wiary. Wizerunek Matki Boskiej w klapie marynarki sugerował, że Wałęsa jest katolikiem, jednak okazuje się, że wyznaje „supernowoczesną wiarę, w której Bóg jest z superkomputera”.
CZYTAJ TAKŻE:
„Musiałem, choć nie chciałem kandydować na prezydenta”
Wbrew temu, co od lat serwuje Polakom były prezydent, z okazji 4 czerwca nie było rytualnego hejtu na śp. premiera Jana Olszewskiego. Lech Wałęsa skupił się w wywiadzie dla Interii głównie na rocznicy pierwszego ważnego czerwcowego wydarzenia, czyli częściowo wolnych wyborów z 1989 r.
Liczyliśmy na sukces, ale punkt wyjścia był inny. Naprawdę wierzyłem, że wsiądę do tramwaju „demokracja” i wysiądę na przystanku „wolność” - już z nowym Parlamentem, w nowej Polsce
— podkreślił Lech Wałęsa.
Ocenił przy tym, że polskie społeczeństwo jeszcze wówczas „nie było gotowe do demokracji”.
Luka w naszych demokratycznych życiorysach była zbyt duża. Zamiast państwem, zajęliśmy się samymi sobą. Dlatego musiałem, choć nie chciałem, kandydować na prezydenta. Parę rzeczy mi się udało, ale nie wszystko
— powiedział.
Wałęsa być może poczuł się w obowiązku wyjaśnić swoje dziwaczne koncepcje NATO-bis i EWG-bis, ponieważ - pytany o błędy popełnione w trakcie pełnienia urzędu głowy państwa, odpowiedział:
Planowałem wejście do Unii i NATO razem z Ukrainą i Białorusią. Tyle że o Polsce i Węgrzech mówiłem otwarcie, a o tamte państwa zabiegałem tajnie, budując międzynarodową koalicję. Bylibyśmy to w stanie z Borysem Jelcynem zrobić, ale zabrakło mi drugiej kadencji. Potem wszystko się zawaliło.
A co z Rosją?
Celem podstawowym było rozbicie ZSRR i wyprowadzenie ich wojsk z naszych ziem, ale długodystansowo należało sprowadzić Rosję na właściwe tory
— podkreślił.
Rozmówca tygodnika portalu Interia.pl zaznaczył, że chodziło o to, aby zmienić system polityczny Federacji Rosyjskiej. Lech Wałęsa dodał, że jedna osoba „przy takim gabarycie państwa” nie może podejmować wszystkich kluczowych decyzji, ponieważ taki stan rzeczy byłby zagrożeniem dla świata. I dalej zarysował kolejną dziwaczną koncepcję.
Można to było zrobić po dobroci, pokazując Rosjanom, że w ten sposób będzie im się żyło lepiej, albo siłowo, wykorzystując podziały narodowościowe i etniczne w celu rozczłonkowania Rosji. Ale nawet teraz trudno o tym mówić, bo to zbyt niebezpieczne
— powiedział.
Były prezydent mówił również, że komuniści wcale nie chcieli oddać władzy tak łatwo i „wszędzie, gdzie mogliśmy się spotkać na manifestacji albo demonstracji, SB przygotowało ładunki wybuchowe”.
Tylko przycisnąć i wylecielibyśmy w powietrze. Komuniści byli gotowi na wszystko
— stwierdził.
Pytany, czy ma dowody na potwierdzenie swoich słów, Wałęsa odpowiedział:
Byśmy pierwszego maja stanęli na trybunie i znaleźli się w niebiosach. Takie rzeczy były przygotowane, ale nie ma co straszyć ludzi. Było, minęło. Zaraz zaczną się dochodzenia…
Postawa Franciszka? „W mojej nowoczesnej wierze, w której Bóg jest z superkomputera, to mi nie pasuje”
Pierwszy przywódca „Solidarności” skrytykował postawę papieża Franciszka wobec wojny w Ukrainie i przy okazji poczynił zaskakujące wyznanie dotyczące swojej wiary.
Franciszek i Ukraina zakłócają mój tok myślenia o roli obecnego papieża. Jako człowiek poważnie wierzący nie rozumiem tego, co Franciszek robi - to mi nie pasuje, aby Duch Święty zgadzał się na takie uniki wobec Putina
— powiedział.
Pytany, co kieruje Ojcem Świętym, Wałęsa stwierdził, że musi to przemodlić.
W mojej nowoczesnej wierze, w której Bóg jest z superkomputera, to mi nie pasuje. Wszechmogący nie popełniałby takich błędów.
— oświadczył w następnym zdaniu.
Stwierdził również, że Franciszek od początku go nie przekonywał, ponieważ jest Latynosem, co rodziło obawy, że nie rozumie Europy.
Wałęsa został „na bezrobociu”… przez Zełenskiego?
Rozmówca Interii odpowiedział także na pytanie, czy spodziewał się, że za jego życia Federacja Rosyjska wywoła barbarzyńską wojnę. I choć kilka lat temu udzielał wywiadów rosyjskim tubom propagandowym, takim jak Sputnik, wygłaszając w dodatku dziwaczne uwagi na temat amerykańskich wojsk w Europie, nie przeszkadzało to Wałęsie stwierdzić, że spodziewał się zagrożenia ze strony Rosji. Były prezydent zaryzykował również stwierdzenie, że do agresji Putina na Ukrainę doszło dlatego, że… nikt nie słuchał Lecha Wałęsy.
Ci ludzie żyją w złym systemie, który bez naturalnych albo wymuszonych zmian spycha ich do polityki ekspansji. Jeśli ktoś przez 20 lat jest na czele państwa, siłą rzeczy zbuduje system, którego będzie bronić nawet za cenę wojny. Rosjanom trzeba było od przedszkola powtarzać, że przez takich ludzi jak Władimir Putin to oni giną w Donbasie czy Syrii. Gdyby to zrozumieli, później by nam podziękowali
— powiedział.
Zdaniem Wałęsy, po uporaniu się z Rosją, należało zająć się Chinami, budując „Stany Zjednoczone Europy”, federalizując się z USA i zapraszając Pekin do rozmów.
Przekażmy im: „bez was nie ma globalizacji, ale jeśli nie będziemy współpracować, wszyscy się pozabijamy”. I my i oni musielibyśmy ustąpić. Tak planowałem 30 lat temu, ale kto słuchał Wałęsy? Ile jeszcze krwi sobie na świecie upuścimy, zanim to zrozumiemy?
— pytał retorycznie.
Z Putinem natomiast, w ocenie byłego prezydenta RP, już od początku należało „inaczej gadać”:
Posadzić go i powiedzieć: „Koleś. Ty masz rakiety, ale czy wiesz, jakie my mamy? Tylko nie chcemy cię strzelać. Nie chcemy cię burzyć, tylko budować. Chcemy pokoju. Nie zmuszaj nas, żebyśmy uruchomili swoje możliwości. Bo jak to zrobimy, nie przeżyjesz facet. Nie wierzysz? To zobacz na naszą broń”. Tak należy z prezydentem Rosji rozmawiać, a nie jakaś tam dyplomacja.
Okazało się również, że zanim ktokolwiek pojechał do Kijowa, Wałęsa miał sam doradzić prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu:
„Słuchaj, pozbieraj ważnych ludzi: noblistów, generałów, jakichś premierów. Zrób sobie grupy wsparcia, wykorzystuj ich głos”.
Okazało się jednak, że ukraiński przywódca nie docenił tych rad, a w dodatku… pozostawił Wałęsę na bezrobociu.
Chciałem być w takiej grupie, ale Zełenski nie podchwycił tematu, więc zostałem na bezrobociu i jeżdżę po świecie zarabiać pieniądze
— stwierdził były prezydent.
„Zabrałbym ich pieniądze, wszystko bym zabrał”
Wałęsa podzielił się także swoją „receptą” na inflację i problemy gospodarki państwa. Byłaby to… konfiskata majątków polityków PiS po odsunięciu ich od władzy.
Proponuję, aby po zwycięstwie prawdziwej demokracji zabrać im majątki, aby spłacili długi, jakie nam narobili. Dlatego noszę koszulkę „KONSTYTUCJA”, żeby przywrócić trójpodział władzy i praworządność, a nie dla żartów. Walczę o to na całym świecie, a światu mówię: „nie zachowujcie się jak Polacy, bo my zlekceważyliśmy demokrację, dopuściliśmy populistów do władzy, a teraz nie wiemy, jak z tego wyjść”
— powiedział.
Dopytywany, czy to oznacza, że chciałby konfiskować majątki polityków PiS, potwierdził.
Przede wszystkim zabrałbym ich pieniądze, wszystko bym zabrał, żeby spłacić to, co zaciągnęliśmy
— dodał.
Jednocześnie stwierdził, że wypłata Polsce pieniędzy z KPO byłaby… podstawą do rozwiązania Unii Europejskiej.
Jeśli Komisja Europejska zgodzi się na KPO to będzie jej porażka. Unia, zamiast chodzić na kompromis z Polską, powinna się rozwiązać i chwile później stworzyć nową wspólnotę na podstawie Niemiec i Francji, ale bez Polski i Węgier. Ale znów mnie nie posłuchano, a to prosty pomysł: jeśli my chcielibyśmy wstąpić do nowej Unii, na wejściu poza prawami, musielibyśmy zaakceptować również obowiązki. I ustawić je tak, aby wygłupy, które mają dzisiaj miejsce, już nie powtórzyły
— stwierdził.
Wałęsa przekonywał dalej, że rząd PiS „roztrwoni i rozkradnie” pieniądze z KPO, zapominając najwyraźniej, że władza żadnego kraju nie miałaby możliwości tego zrobić.
Pytany o to, czy wróży sukces koncepcji Donalda Tuska, aby opozycja wystartowała do wyborów z jednej, wspólnej listy, odpowiedział, że chciałby… odwołać obecny rząd przez referendum.
Receptą byłoby rozpisanie referendum i głosowanie za albo przeciw władzy. Jeśli zbierzemy podpisów za odwołaniem więcej, niż za powołaniem - możemy zmienić rząd. Kto ile zbierze podpisów, tyle otrzymuje miejsc na listach wyborczych w różnych zorganizowaniach. Zgłosiłem całą propozycję - tyle dostajesz, ile zbierzesz podpisów. To była dobra koncepcja
— stwierdził.
Na pytanie, czy aby nie jest to sprzeczne z Konstytucją, którą obnosi na koszulkach, odparł, że… obecną konstytucję należałoby zmienić, ponieważ została napisana przeciwko niemu.
Ona była pisana w innych czasach przeciwko Wałęsie. Pan może nie pamiętać, ale tak było. Ale jednak konstytucja jest i trzeba jej przestrzegać, bo jakoś zakłada trójpodział władzy. Dlatego jeśli władza łamie zasady, my musimy się bronić.
— podkreślił.
Cóż, to, co zaprezentował Lech Wałęsa, to chyba filozofia lub wykładnia „supernowoczesnej religii, w której Bóg pochodzi z superkomputera” albo podszepty kosmitów, o których tak lubi opowiadać, bo inaczej nie da się tego wyjaśnić.
aja/Tygodnik Interia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/601356-walesa-chce-nowej-unii-europejskiej-bez-polski-i-wegier