Miliardy euro dla Polski zostały wstępnie odblokowane. Przewodnicząca Komisji Europejskiej odwiedziła Warszawę, w obecności premiera i prezydenta potwierdziła ścieżkę dojścia do uruchomienia środków. Obóz Zjednoczonej Prawicy wypracował kompromis, który to umożliwia. Kolejne wypowiedzi (Trzaskowski, Tusk) i prowokacje polityczne (Senat) mające wywrócić porozumienie w powietrze są rozbrajane.
Polska od 100 dni dowodzi wierności wartościom europejskim. W akcji pomocy Ukraińcom dajemy z siebie więcej niż sądziliśmy, że możemy dać. Bo widzimy jak okrutna jest rosyjska napaść, bo nasze serca są pełne współczucia, bo rozumiemy, że my będziemy kolejnym celem. Państwo polskie wyrasta na lidera regionu i jedno z najważniejszych państw Unii Europejskiej. Niemieckie salony, tuskowi patroni, jeszcze się przed uznaniem tego bronią, liczą na wywrotkę rządu, ale co mądrzejsi analitycy i politycy mówią o tym jasno.
Politycy obozu rządzącego mają otwarte drzwi każdego gabinetu na świecie. W Warszawie goszczą najważniejsi przywódcy świata Zachodu. Na Warszawę oglądają się państwa sąsiadujące i dalsze. Prorokowana izolacja naszego kraju okazała się wzrostem realnego znaczenia do poziomu o którym nikomu się nie śniło. Widać, kto był mądry, przewidujący, a kto był dyplomatołkiem z horyzontem ograniczonym do przekazów dnia polityki niemieckiej.
W związku z tym mam ważne pytanie do licznych na naszej scenie medialnej i politycznej zawodniczek i zawodników: Gdzie się podział ten wasz Polexit? Gdzie on jest, kłamczuszki? Od lutego 2016 roku (wtedy, jak wynika z moich notatek, pojawiło się po raz pierwszy) terroryzowaliście tym zarzutem Polaków. Przegadaliście o tym rzekomym zagrożeniu tysiące godzin. Napuszczaliście tym hasłem jednych Polaków na drugich.
Najpierw twierdziliście, że taki jest rzekomo cel polskich władz. Tylko dlatego, że chcąc być w Unii władze te chciały jednocześnie chronić polską suwerenność i polski interes narodowy. Potem, gdy wymusiliście zaprzeczenia, uchwały, wykuliście tezę o Polexicie, którego rząd może i nie chce, ale który może się zdarzyć. Też bzdura. Jedyne, co się zdarzyło, to Tuskexit - pogonienie niepotrzebnego już podwładnego pani Merkel.
Czy można tak bajdurzyć, zmyślać, straszyć przez ponad sześć lat a potem po prostu zmienić temat? Czy nie należy się Polakom wyjaśnienie, przeprosiny za emocjonalny szantaż, wywoływaną panikę, rozpowszechnianie kłamstw?
Czy ktoś przeprosi za ponad sześć lat medialnego terroryzowania Polaków tym kłamstwem?
Jak państwo sądzą?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/601231-i-gdzie-ten-wasz-polexit-klamczuchy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.