„Ustawa zwana ‘Lex Czarnek’ została zawetowana przez pana prezydenta. Jest gotowa już druga po to, żeby mieć kontrolę nad wszelkimi lewicowymi organizacjami, które próbują indoktrynować i dzisiaj indoktrynują w wielkich miastach, więc to nie jest kwestia otwierania furtki, tylko kwestia zrobienia czegoś, co zamknie furtkę niekontrolowanego indoktrynowania” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Niepokój budzi „kamień milowy” w oświacie A41G, w którym jest mowa o przygotowywaniu młodzieży do pracy na potrzeby nowych, również „zielonych” technologii. Rozumiem, że będzie to wymagało korekt w systemie nauczania, ale czy nie ma Pan obaw, że włączanie w to niedoprecyzowanych „partnerów społecznych” może stanowić furtkę dla wszelkiej maści lewicowych organizacji, które pod „zielonym” płaszczykiem będą próbowały indoktrynować?
Prof. Przemysław Czarnek: Ta furtka to już dzisiaj jest otwarta i dlatego chcemy ją zamknąć. Ustawa zwana „Lex Czarnek” została zawetowana przez pana prezydenta. Jest gotowa już druga po to, żeby mieć kontrolę nad wszelkimi lewicowymi organizacjami, które próbują indoktrynować i dzisiaj indoktrynują w wielkich miastach, więc to nie jest kwestia otwierania furtki, tylko kwestia zrobienia czegoś, co zamknie furtkę niekontrolowanego indoktrynowania. Natomiast samo przystosowanie dzieci do „zielonych” technologii trwa. Zmieniamy podstawy programowe w rozmaitych obszarach, zwłaszcza jeżeli chodzi o naukę środowiska, czy biologii po to, żeby wprowadzać tam elementy ekologii - a nie ekologizmu - jako czegoś niezwykle ważnego, troskę o środowisko, i poszerzać ten program.
Ci szeroko pojęci „partnerzy społeczni” to jest dobre sformułowanie, bo to nam pozwala wykazać, że my już dzisiaj pracujemy z takimi partnerami, jak na przykład z uczelniami wyższymi ze Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego, z naukowcami nad tym, jak poszerzać te podstawy programowe o elementy dotyczące ekologii, a nie ekologizmu.
Natomiast furtkę będziemy zamykać „Lex Czarnek 2.0”, która jest gotowa i jest w tym momencie w konsultacjach z Kancelarią Prezydenta.
Kiedy można się spodziewać rozpoczęcia procesu przyjmowania „Lex Czarnek 2.0”?
Już. W zeszłym tygodniu byłem na spotkaniu z panią minister Ignaczak-Bandych, Szefem Kancelarii Prezydenta, ustaliliśmy wszystkie szczegóły prac. W tym tygodniu, który będzie przed nami, spotkają się nasze zespoły posłów i urzędników Kancelarii Prezydenta, tak żeby dograć wszystkie ewentualne wątpliwości i ruszamy z tym w trybie poselskim, tak jak to zostało uzgodnione. Także myślę, że od września ustawa będzie obowiązywała.
Wracając jeszcze do „kamieni milowych” w KPO, czy te „kamienie milowe” w postaci nakierowania szkolnictwa na potrzeby przemysłu nie doprowadzą do eliminacji nauk humanistycznych czy innych społecznie rozwojowych, ale nie przynoszących finansowych profitów? Czy nie należy spodziewać się zmniejszenia finansowania dla tych nauk?
Absolutnie nie. Co więcej - zwiększamy, wzmacniamy Narodowy Program Rozwoju Humanistyki, ale to jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Jeśli chodzi o nakierowanie dzieci w szkołach zawodowych na potrzeby przemysłu, to jest to konieczne. Konieczne jest nakierowanie nauczania w szkołach na potrzeby lokalnego rynku, bo szkoła zawodowa musi kształcić w tych kierunkach, w których rynek ma zapotrzebowanie. Stąd Branżowe Centra Umiejętności, na które mamy potężne pieniądze w KPO, będą w każdym powiecie. Będzie w nich prowadzone dodatkowe szkolenie w porozumieniu z władzami wojewódzkimi, bo to region wskazuje na konkretne potrzeby i zapotrzebowanie na konkretne zawody w poszczególnych miejscach, więc tutaj absolutnie nie ma żadnego zagrożenia dla nauk humanistycznych, a jest wyspecjalizowanie i podniesienie efektywności szkolnictwa zawodowego na poziomie ponadpodstawowym.
Duży nacisk KPO stawia na kształcenie zawodowe. Na ile Pana zdaniem sam system kształcenia zawodowego będzie musiał zostać skorygowany? Czy są już jakieś konkretne plany?
Właśnie to, o czym mówiłem przed momentem. W KPO mamy ok. 2 mld na Branżowe Centra Umiejętności, które powstaną w każdym powiecie na bazie jednej z wiodących szkół zawodowych po to, żeby je rozwinąć jeszcze bardziej i żeby te szkoły i Branżowe Centra Umiejętności kształciły też dokładnie w kierunkach potrzeb, jakie wskazują regiony, poszczególne województwa. W ten sposób będziemy to zmieniać. To już jest w tym momencie realizowane.
Jednym z „kamieni milowych” jest zapewnienie dzieciom do lat trzech wysokiej jakości oraz dostępnej finansowo dla rodziców edukacji w żłobku. Co z matkami, które będą chciały zająć się same swoimi maluchami?
To będą się zajmowały. Przecież to, że będziemy tworzyć żłobki - zresztą to już kwestia nie moja, tylko pani minister Marleny Maląg i jej resortu - to, że tworzy się żłobki to jest zapotrzebowanie ze strony rodziców, którzy chcą szybciej oddać się pracy zawodowej. To jest ich decyzja. Natomiast to, że tworzą się żłobki wysokiej jakości, to nie znaczy, że matka będzie zmuszona do tych żłobków oddawać dzieci - jak będzie chciała zajmować się nimi sama, to będzie się zajmowała.
Ogólnie rzecz ujmując, jak duże zmiany czekają polską oświatę? Jakie są największe wyzwania?
Jeśli chodzi o Krajowy Program Odbudowy, to tych zmian praktycznie rzecz biorąc nie ma. To, co jest w tych „kamieniach milowych” i to, co wymieniliśmy już w tym wywiadzie, to się dzieje dzisiaj - zmiany w podstawach programowych już następują jeśli chodzi o wiedzę ekologiczną - powtarzam - a nie ekologizmu. Zmiany w postaci zwiększenia transparentności działania organizacji pozarządowych w szkołach już są - raz były zawetowane, teraz będą robione. Zmiany jeśli chodzi o szkolnictwo zawodowe obserwujemy od kilku lat, od momentu reformy pani minister Zalewskiej. Zmienia się trend i o ile wcześniej 55 proc., a nawet więcej dzieci wybierało szkolnictwo ogólnokształcące, to teraz 55 proc. i to już trzeci rok z rzędu wybiera szkolnictwo zawodowe. Dlatego to szkolnictwo zawodowe trzeba ciągle udoskonalać po to, żeby kształciło uczniów na potrzeby lokalnego rynku, żeby po szkole mogli od razu znajdować pracę i to dobrze płatną. Stąd Branżowe Centra Umiejętności, które są w KPO. Żadnych innych zmian, które by wynikały z KPO nie ma, jak i zagrożenia w tym względzie nie ma - szkolnictwo jest domeną krajową, państw członkowskich, Unia Europejska nie ma w tym zakresie żadnych kompetencji.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/601226-szef-mein-zdradza-od-kiedy-bedzie-dzialac-lex-czarnek-20