Muszę przyznać, że obejrzenie z samego rana kilkunastu minut rozmowy z Donaldem Tuskiem w TVN24 pozostawia w człowieku ślad. Wciąż też zastanawia. Czy naprawdę wierzy w to, co mówi, czy nas, widzów/wyborców ma za takich durni?
W warstwie retorycznej Tusk zawsze był sprawny. Wiedział, jak się wysłowić, by dziennikarz miał „setkę” - wypowiedź, która potem będzie krążyła w mediach. Dzisiaj w TVN24 mówił o Prawie i Sprawiedliwości:
Są mistrzami w takiej „picerce” politycznej
— stwierdził były król Europy. I dodał, że „ostatnią rzeczą jest dzisiaj możliwość zaufania PiS-owi i Kaczyńskiemu”. Rzeczy była o środkach unijnych z KPO i kamieniach milowych, których spełnieni wymaga od nas Komisja Europejska, by środki odblokować.
Inna sprawą jest, że i pani redaktor nie parła szaleńczo do prawdy, raczej wystawiała byłemu premierowi piłki do ścięcia. Mógł więc Tusk, jak za dawnych czasów napierniczać w obecny rząd ile wlezie.
Gdyby rządziła PO to żaden z tych problemów jeśli chodzi o praworządność i wymiar sprawiedliwości by nie zaistniał
— powiedział były szef Rady Europejskiej. No pewnie, że „by nie zaistniał”, ale czy to dobrze świadczy o Platformie? Raczej wręcz przeciwnie. „Problem” tzw. praworządności istnieje dlatego, że nie ma - powtórzę to po raz enty - definicji praworządności w żadnym dokumencie unijnym. Istnieje dlatego, że jest to na rękę polskiej opozycji wewnętrznej uzbrojonej - niestety nieźle - w układy na forum europejskim.
Tusk nie ukrywa, co jest jego celem.
Jestem gotów przejąć władzę choćby dzisiaj. (…) Wróciłem właśnie dlatego, że jest tak źle
— stwierdził. Tak, chęć odsunięcia PiS od władzy to bodaj jedyna rzecz, w której były szef rządu jest naprawdę konsekwentny. Konsekwentnie też tego planu nie może zrealizować. Dlaczego? To w zasadzie wyszło z tej części rozmowy w TVN24, która dotyczyła szczegółów.
Na pytanie o konieczność likwidacji umów śmieciowych, czego domaga się KE, Tusk odparł, że dzisiaj „w sprawach prospołecznych postępował by inaczej”. No, ale nie postępował. Na pytanie o strefę waluty euro, do której Polskę konsekwentnie chce prowadzić też odpowiedział lawirująco: „Myśmy świadomie podjeli w kryzysie decyzję, że nie wchodzimy do strefy euro, bo własna waluta daje pewne możliwosci”. Nie było żadnej riposty ze strony prowadzącej, a szkoda, bo to przecież łajany przez Tuska PiS tę prawdę powtarza od lat. Było też o tym, że oni (czyli PiS) „odeszli od polityki tolerancji i szacunku do drugiego człowieka” i o tym, że gdy Tusk był premierem, to „Polska była wzorowa w różnych rankingach”.
Trochę już upłynęło od czasu, gdy Donald Tusk wyjechał z Polski. Wrócił do innego kraju, niż ten, który porzucił dla brukselskiego stołka. Wciąż tego nie widzi, między innymi dzięki mediom takim jak TVN24, które pozwalają mu codziennie osiągać nowe mistrzostwo w politycznej „picerce”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/601198-spojrz-dziecko-tak-wyglada-mistrz-politycznej-picerki